Malować każdy może. Nawet prokurator. Kto nie wierzy, ma nowy dowód. Ewa Koj, naczelnik pionu śledczego katowickiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej. Pani prokurator, znana dotąd z upor- czywego polowania na gen. Wojciecha Jaruzelskiego i megalomańskich śledztw w sprawie zamachów na papieża i gen. Władysława Sikorskiego, ma w głowie zupełnie coś innego niż te śledztwa. Jak podejrzał tygodnik „NIE”, pani prokurator Koj zajmuje się uwiecznianiem Ewy Koj. Czyli siebie. Na brystolu, akwarelą. Z pracą w prokuraturze ma to tyle wspólnego, co autoportret z portretem pamięciowym. Pani Koj najpierw robi sobie zdjęcia na tle przyrody, a później odrysowuje je w miarę wiernie na brystolu. W miarę wiernie, bo na obrazkach artystka Ewa Koj jest szczuplejsza, ma dłuższe nogi i takie tam szczegóły, które sporo mówią o psychice pani prokurator. I o IPN, gdzie jest już sekcja pisarska (Zyzak) i malarska (Koj). Teraz czekamy na tancerzy. Może kogoś takiego jak agent Tomasz? Share this:FacebookXTwitterTelegramWhatsAppEmailPrint
Tagi:
Przegląd