Jesteśmy bogaci w ludzi o wysokim IQ. Dlaczego nie widać tego w jakości naszego życia i gospodarce? W niektórych rankingach iloraz inteligencji Polaków wynosi aż 106, w innych tylko 92. Naukowcy jednak radzą: z pewnością do badań dotyczących IQ różnych nacji należy podchodzić bardzo ostrożnie, najlepiej z przymrużeniem oka. Duma narodowa każe nam jednak sądzić, że wśród Polaków jest wiele osób niezwykle inteligentnych. Jeśli międzynarodowe rankingi mówią coś innego, czujemy się oszukani, jeśli zaś potwierdzają przypuszczenia o wyższości, wydymamy wargi. Jednak ani jedno, ani drugie nie przekłada się na rzeczywistą pozycję Polski i Polaków w świecie. Także w jednostkowych przypadkach nic nie pozwala sformułować tezy: inteligentny równa się życiowo mądrzejszy, szczęśliwszy, bogatszy materialnie i duchowo. Każdy zna dziesiątki przykładów szybkich karier rozmaitych matołów, co wręcz przeczy logice i elementarnej sprawiedliwości. Po co więc jest ta nasza inteligencja? Jak się ją mierzy i czy możemy być pewni, że wysokie IQ (iloraz inteligencji) cokolwiek może znaczyć? Psychologowie podchodzą do wszelkich rankingów inteligencji bardzo sceptycznie. Większość nie wierzy w ich wiarygodność ani naukową poprawność. Co więcej, podejrzewa się, iż celem ogłaszania, że np. Polacy są na trzecim miejscu wśród inteligentnych nacji, a za nami uplasowali się Kanadyjczycy, Duńczycy, Norwegowie, Turcy, Bułgarzy itd., jest tylko podsycanie uprzedzeń i stereotypów. Rankingi publikowane w internecie nie mówią w istocie o żadnych wymiernych i dobrze udokumentowanych cechach narodowych – o ile takie w ogóle są zauważalne – ale przedstawiają raport (także niepełny), ile osób z danego kraju przechodziło ostatnio testy na IQ i jakie te osoby uzyskały wyniki. Zdolny, ale przegrywa Dr Krzysztof T. Piotrowski, psycholog z Uniwersytetu Jagiellońskiego, uważa, że aby uczciwie porównywać Polaków z innymi nacjami, musielibyśmy posłużyć się testem odpornym kulturowo, np. testem Ravena, ale wtedy będziemy badać tylko pewien aspekt inteligencji. Być może Polacy są lepsi lub gorsi od innych w inteligencji słownej, ale trzeba by skonstruować jeden test identyczny dla różnych nacji. Nie przeskoczymy jednak różnic językowych. Pokazało to np. badanie uczniów w szkole, do której uczęszczały dzieci walijskie i angielskie. Uczniowie walijscy potrzebowali więcej czasu niż ich angielscy rówieśnicy na rozwiązanie zadań arytmetycznych. Nasunął się wniosek, że Walijczycy są słabsi w matematyce (a być może mniej inteligentni!). Po dokładnym porównaniu warunków badania okazało się jednak, że za opóźnienia w liczeniu u dzieci walijskich odpowiadały dłuższe niż w języku angielskim liczebniki. Dzieci walijskie równie dobrze wykonywały zadania, nazywając poszczególne liczby po swojemu, ale traciły cenny czas. A przecież ludzie wychowani w różnych kulturach nie tylko posługują się różnymi językami, ale też nierzadko inaczej uczono ich w szkole, mają inne podeście do rozwiązywania zadań itd. Aby obiektywnie porównywać, trzeba stworzyć porównywalne warunki badania. Klasyczne testy badające IQ zawierają zwykle zagadki liczbowe, zadania na umiejętności językowe, zadania obliczeniowe, diagramy graficzne, zadania sprawdzające orientację w przestrzeni. Ale w szczegółach testy się różnią. Ważne jest też, aby wszyscy rozwiązywali zadania w podobnych warunkach: w spokoju, w dobrze przewietrzonym pomieszczeniu itd. – Ilorazów inteligencji różnych nacji nie powinno się porównywać – twierdzi dr Andrzej Mirski z Wyższej Szkoły Handlowej w Krakowie. – Chodzi o względy czysto metodologiczne. Spotykane czasami opinie, że Japończycy mają wyższe IQ od Amerykanów, są po prostu niezgodne z prawdą, bo przyrównuje się liczbę osób względem średniej, za którą uznaje się IQ równe 100. Tymczasem owa średnia mogła być na zupełnie innym poziomie w Japonii i USA. Dodajmy, że szczególnie wysokie wyniki testów na IQ u Chińczyków i Japończyków tłumaczy się specyficznym rozwojem zdolności przestrzennych, które są skutkiem stosowania przez całą populację bardzo skomplikowanego pisma. Podobnie jest z Polakami. Nie można powiedzieć, że mamy mniejszy lub większy przeciętny iloraz inteligencji niż inne narody. Możemy porównywać inne składniki potencjału intelektualnego, np. kreatywność, innowacyjność, inteligencję emocjonalną, a także ilość zdobytej wiedzy, ale to także odnosi się tylko do określonych grup społecznych, a nie całego narodu. Prawidłowa definicja inteligencji to zdolność adaptacyjna do zmiennych warunków środowiska, w tym zwłaszcza umiejętność rozwiązywania zupełnie nowych problemów.
Tagi:
Bronisław Tumiłowicz