Dziennikarz śledczy przez sześć lat wcielał się w terrorystę, by pokazać metody działania organizacji przestępczych Doświadczenie, którego nabrałem w Wielkim Meczecie w Caracas, miało mi pozwolić na poruszanie się z łatwością pośród muzułmańskich braci. Przynajmniej taką miałem nadzieję. PO POWROCIE DO HISZPANII kontynuowałem codzienne studiowanie i odręczne przepisywanie Koranu oraz modlitwy. W nocy czatowałem, z jednej strony z moimi dawnymi towarzyszami neonazistami, a z drugiej z wieloma muzułmańskimi braćmi. Zacząłem nawet nawiązywać kontakty w arabskich księgarniach, stowarzyszeniach islamskich w Hiszpanii itp. Teraz musiałem sprawdzić, czy swobodne poruszanie się w wenezuelskiej wspólnocie arabskiej ułatwi mi działania w Europie. Pierwsza wizyta w hiszpańskim meczecie nie mogła być bardziej burzliwa… Przez sześć lat miałem okazję uczęszczać do meczetów w różnych krajach europejskich. Nietrudno je znaleźć: nie przesadzam, twierdząc, że nie istnieje europejskie miasto, w którym nie byłoby przynajmniej jednego meczetu zapełnionego w każdy piątek modlącymi się muzułmanami. We Francji, najbardziej reprezentatywnym przykładzie według ostatnich badań socjologicznych, w ciągu zaledwie 40 lat islam będzie najczęściej wyznawaną religią. Już dziś w tym kraju jest więcej meczetów niż kościołów chrześcijańskich. Podczas gdy statystyczna chrześcijańska francuska rodzina ma średnio 1,8 dzieci, muzułmańska francuska rodzina ma ich 8,1. 30% niemowląt i młodych Francuzów poniżej 20. roku życia jest muzułmanami, a w dużych miastach, takich jak Paryż, Nicea czy Marsylia, ten odsetek wynosi 45%. Ocenia się, że do 2025 r. jeden na pięciu mieszkańców Francji będzie muzułmaninem. Te statystyki są podobne w wielu innych krajach europejskich. Farah Sadiki, pakistański naukowiec mieszkający w Europie, uważa, że jednym z powodów tego zjawiska jest muzułmańska imigracja na kontynent europejski: „30 lat temu w Anglii było 82 tys. muzułmanów, podczas gdy dziś ich liczba wynosi 2,5 mln. W Anglii jest ponad tysiąc meczetów, z czego większość znajduje się w budynkach, które wcześniej były kościołami i zostały kupione od chrześcijan. W Holandii połowa niemowląt, które rodzą się co roku, jest muzułmańska; jeśli ta proporcja się utrzyma, za 15 lat połowa holenderskiej ludności będzie muzułmanami. W Rosji ludność muzułmańska przekracza 23 mln; za kilka lat muzułmanie będą stanowić 40% rosyjskich sił zbrojnych. W Belgii 25% ludności jest wyznania muzułmańskiego, tak samo jak połowa noworodków. W Niemczech rząd niedawno ogłosił, że do 2050 r. kraj ten może stać się państwem muzułmańskim. Niemiecki rząd sądzi, że muzułmańska ludność w Europie, która obecnie liczy prawie 52 mln, podwoi się w ciągu następnych 20 lat. Unia Europejska ostrzegła, że do 2025 r. większość europejskich noworodków będzie muzułmańska…”. Dodałbym do tego, że ekspansja islamu jest również ogromna w Afryce, Oceanii i Ameryce, ale przede wszystkim w Azji. Notabene kraj o największej liczbie muzułmanów na świecie, Indonezja, nie jest krajem arabskim. W ciągu sześciu lat tego śledztwa byłem świadkiem, jak ekspansja islamu dawała się odczuć w meczetach. A modliłem się już nawet w na wpół legalnych mieszkaniach, bez koncesji ani wpisu do rejestru jako ośrodki islamskie, a także w wielu lokalach, garażach czy magazynach, które zostały dostosowane do przyjmowania setek wiernych. Wśród tysięcy świątyń muzułmańskich, ośrodków islamskich i meczetów w Europie niewiele stanowią budynki zaprojektowane i zbudowane w tym właśnie celu. W większości to prawdziwe dzieła sztuki, takie jak główny meczet w Glasgow w Szkocji, Wielki Meczet w Rzymie, Centrum Islamskie przy rue Georges-Desplas w Paryżu, Wielki Meczet w Duisburgu w Niemczech, meczety Aziziye Camii i Suleymaniye w Londynie czy główny Wielki Meczet w Lizbonie. W Hiszpanii majestatyczna arabska architektura meczetu M30, Abu Bakr w Madrycie, meczetu Ibrahim al-Ibrahim na Gibraltarze, meczetu Sohail we Fuengiroli czy Wielkiego Meczetu w Walencji nie pozostawia wątpliwości, co do ich przeznaczenia. Jednak są to wyjątki, bo większość muzułmańskich świątyń jest bardziej dyskretna, a często są one zupełnie nielegalne. To w nich poznałem i nawiązałem bliskie relacje z wieloma braćmi i siostrami w wierze. OTO PRZYKŁAD: na Wyspach Kanaryjskich mieszka liczna ludność pochodzenia wenezuelskiego albo z przodkami, którzy wyemigrowali do Wenezueli. Żyje tam też ogromna społeczność islamska, która powiększa się z każdą kolejną tratwą czy barką z Afryki, pełną nowych braci z ummy, w większości
Tagi:
Antonio Salas