Udokumentowano śmierć 50 tys. indiańskich dzieci w szkołach z internatem prowadzonych przez katolickich duchownych i zakonnice w Kanadzie Już od lat Kevin Annett, były pastor protestancki ze Zjednoczonego Kościoła Kanady, opowiada o nadużyciach i zbrodniach popełnionych na rdzennych mieszkańcach Nowej Francji w chrześcijańskich szkołach z internatem. Najpierw napisał książkę „Hidden from History: The Canadian Holocaust” („Ukryta historia: kanadyjski holokaust”), następnie zaś powstał film dokumentalny „Unrepentant” (nieskruszony, zatwardziały) w reżyserii Louie Lawlessa. Annett próbuje wstrząsnąć międzynarodową opinią publiczną, informując ją o systematycznej przemocy fizycznej i seksualnej, elektrowstrząsach, eksperymentach medycznych, masowej sterylizacji i morderstwach popełnianych na kanadyjskich tubylcach w drugiej połowie XX w. Świat jednak nadal jest głuchy i ślepy… Historia ta przypomina sprawę przytułków sióstr magdalenek – instytucji katolickich w Irlandii, w których zamykano „grzesznice”. Przewinęło się przez nie ok. 30 tys. dziewcząt, a ostatni zakład zlikwidowano w 1996 r. O magdalenkach świat dowiedział się dopiero z filmu Petera Mullana z 2002 r., Watykan zaś powątpiewał w prawdziwość opowiedzianej w nim historii katolickiej przemocy. W przypadku kanadyjskich Indian problem jest poważniejszy, gdyż chodzi o ludobójstwo popełnione na 50 tys. dzieci. „Moja kampania rozpoczęła się w 1996 r., ale dopiero od 2008 r. Kościół i rząd kanadyjski zaczęły reagować na przedstawione dowody zgonów mających miejsce w szkołach. Kościół nadal odmawia oddania szczątków dzieci, za śmierć których jest odpowiedzialny, oraz ujawnienia osób, które do tego się przyczyniły. Ukrywa się za swoimi adwokatami i jako alibi ma »przeprosiny« kanadyjskiego rządu wypowiedziane w imieniu wszystkich. Nikogo jeszcze nie ścigano ani nie aresztowano za śmierć tych dzieci, choć udokumentowałem, że umarło ponad 50 tys. małych Indian”, mówił Kevin Annett w wywiadzie udzielonym w 2010 r. włoskiemu dziennikowi „Il Manifesto”, podczas wizyty w Rzymie z okazji prezentacji filmu „Unrepentant” we włoskiej Izbie Deputowanych. Ucywilizowanie dzikusów Pierwsze szkoły chrześcijańskie powstały w Nowej Francji już w 1629 r., z inicjatywy zakonu franciszkanów. W XIX w. ustawy ogłoszone przez rząd federalny doprowadziły do uznania tubylców za rasę niższą i zamknięcia ich w rezerwatach. Indiańskie dzieci zapędzono siłą do chrześcijańskich szkół z internatami. Celem tych placówek było „cywilizowanie” tubylców i przekształcenie ich w „ciemnoskórych Europejczyków”. Kościół katolicki oraz Zjednoczony Kościół Kanady (zrzeszający protestantów, anglikanów i prezbiterian) zajęły się indoktrynacją na zlecenie rządu federalnego w celu zasymilowania dzieci indiańskich poprzez brak kontaktu z rodziną, zakaz mówienia w ich własnym języku oraz przyswojenie obcej duchowości i kultury. W tym celu uciekano się do przemocy fizycznej i psychicznej, nadużyć seksualnych, a nawet zbrodni. Rząd płacił ponad 100 dol. rocznie na każdego indiańskiego ucznia – dla Kościoła był to więc przede wszystkim dobry interes. W Kanadzie w drugiej połowie XX w. istniało ponad 130 specjalnych szkół z internatem, niestety w większości katolickich. W ciągu ponad 100 lat przez tego rodzaju szkoły przeszło ok. 150 tys. dzieci indiańskich. Ostatnie siedem szkół działało jeszcze w 1993 r., mimo że ta metoda asymilacji nie przyniosła pożądanych rezultatów. W 1946 r. dzieci indiańskie ze szkół z internatem – za zgodą władz kościelnych i rządowych – zaczęto wykorzystywać do eksperymentów medycznych prowadzonych przez CIA, w ramach tajnej operacji „Paperclip” („Spinacz”). Po zakończeniu II wojny światowej amerykańskie służby specjalne przerzuciły do USA nazistowskich naukowców (z których większość powinna być skazana za zbrodnie przeciwko ludzkości), by kontynuowali badania nad rozwojem broni biologicznej i chemicznej. Eksperymenty na dzieciach trwały do 1970 r. Zabójstwa uczniów w chrześcijańskich szkołach udokumentowano i udowodniono w większości na podstawie zeznań naocznych świadków, którzy opowiadali, że ich koledzy byli bici i kopani na śmierć, wyrzucani przez okno, spychani ze schodów, znikali w niewyjaśnionych okolicznościach, odbierali sobie życie lub topili się albo zamarzali na śmierć podczas ucieczki. Duży odsetek dzieci umierał na gruźlicę z powodu braku odpowiedniej opieki medycznej, niedożywienia i wycieńczającej pracy. Większość Indian, którzy ukończyli szkoły, wpadła w alkoholizm, trafiła do więzienia, popełniła samobójstwo lub zmarła tragicznie w młodym wieku. Szacuje się, że śmiertelność w szkołach z internatem prowadzonych przez Kościół wynosiła 24%. Jeżeli doliczy się do tego osoby, które zmarły po ich opuszczeniu – wzrasta do 42%. Znikanie dzieci było
Tagi:
Agnieszka Zakrzewicz