Prof. Andrzej de Lazari, historyk idei Dla mnie kategoria Słowiańszczyzny jest już tylko etnograficzna, mało przydatna do rozważań w polityce. Istotna była w romantyzmie, gdy kształtowała się kategoria narodu etnicznego, gdy powstawały idee panslawizmu, pangermanizmu itp. Dzisiaj, gdy kultura euroatlantycka stworzyła i uznała prawa każdego konkretnego człowieka, przynależność etniczna staje się mało istotna. Dążymy przecież do tworzenia społeczeństw obywatelskich. Oczywiście romantyczny nacjonalizm co chwila daje o sobie znać – zwykle tam, gdzie zamiast obywateli są jedynie mieszkańcy, którym pod względem materialnym źle się żyje. Jestem przekonany, że rosyjskojęzyczna ludność Krymu nie głosowałaby za jego przyłączeniem do Rosji, gdyby poziom życia na Ukrainie był wyższy niż w Rosji. Słowiańskość Rosjan i Ukraińców zdała się tu psu na budę. Prof. Ryszard Grzesik, Instytut Slawistyki PAN Tak sformułowane pytanie zakłada, że kiedyś istniała jedność słowiańska. Tymczasem badając dzieje Słowian, już we wczesnym średniowieczu jej nie dostrzegamy. Przez całe średniowiecze i w erze nowożytnej utrzymywało się poczucie jedności Słowian, ale nie szły za nim żadne działania praktyczne. Ruch panslawistyczny zrodzony na fali romantycznych zainteresowań kulturą ludową od początku przybrał charakter polityczny, jako wyczekiwanie opieki ze strony jedynego istniejącego od końca XVIII do początku XX w. państwa słowiańskiego, Rosji. Zwolennicy tego poglądu ignorowali fakt, że Imperium Rosyjskie zawdzięczało swoją potęgę m.in. likwidacji innego państwa słowiańskiego, Rzeczypospolitej. Z tego powodu panslawizm nigdy nie zdobył popularności w Polsce, cieszył się nią natomiast wśród elit innych narodów słowiańskich. Mesjanistyczne przeświadczenie o powołaniu do przewodzenia innym ludom słowiańskim przejęli bolszewicy i ZSRR (tu jako przewodzenie klasom uciśnionym, nie tylko zresztą słowiańskim), a teraz kontynuuje ten tok myślenia postradziecka Rosja. Do czego on prowadzi, widzimy w tych dniach. Aneksja Krymu oznacza agresję na zaprzyjaźniony kraj słowiański, z którym Rosję łączą wspólne korzenie historyczne i kulturowe. To ostateczna kompromitacja idei politycznego panslawizmu. Świat słowiański, przy świadomości pokrewieństwa językowego, nie stanowi jedności. Obok państw środkowoeuropejskich (wraz ze Słowenią), dobrze radzących sobie w strukturach świata zachodniego, mamy wschodniosłowiańskie państwa postradzieckie, z których Ukraina ma chyba największe szanse na zbudowanie państwa obywatelskiego, oraz kraje bałkańskie, z trudem zapominające o koszmarze wojny domowej czy też próbujące (jak Bułgaria) odnaleźć się w strukturach zachodnich. Podsumowując, nie widzę historycznie uzasadnionej przyczyny oczekiwania na powstanie bliżej nieokreślonej politycznej wspólnoty słowiańskiej. Prof. Janusz Mucha, antropologia społeczna, AGH Poza dość elementarną kulturą i podobieństwem języków (często pozornym dla niefilologa) mało co łączy Słowian. Nie bardzo więc istnieje taki podmiot potencjalnego działania jak „ niemal 300 mln Słowian”. Pisząc tak, traktujemy ich jako spójną zbiorowość. Ich poziom cywilizacyjny nie jest wcale niski. Słoweńcy, Windische (austriaccy „Słoweńcy”), Serbołużyczanie chyba od setek lat funkcjonują w cywilizacjach będących w danym momencie na wysokim poziomie technologicznym. Istnieje jednak wielka różnorodność Słowian. Odnosi się ona do religii (od prawosławnych przez katolików, protestantów do muzułmanów), systemów politycznych, w jakich działali, powiedzmy, od XIX w. i działają (od carskiego samowładztwa przez otomański despotyzm do praworządnego autorytaryzmu Austro-Węgier), itd. Sceptycznie podchodzę do traktowania Słowian jako podmiotu działania. Prof. Violetta Krawczyk-Wasilewska, antropologia kultury, UŁ Odpowiem pytaniem: czy to konieczne? Słowianie są dziś strukturą etniczno-historyczną, zróżnicowaną religijnie, ekonomicznie i politycznie. Potwierdziły to obrady XV Międzynarodowego Kongresu Slawistów, który odbył się w ubiegłym roku w Mińsku. Reprezentanci ośrodków slawistycznych z całego świata koncentrowali się na problematyce językowej i badaniach historycznych, w niewielkim stopniu zwracając uwagę na coraz bardziej zróżnicowane społeczeństwa współczesnych Słowian, których potrzeby kulturowe realizowane są w procesie komunikacji globalnej. Share this:FacebookXTwitterTelegramWhatsAppEmailPrint
Tagi:
Bronisław Tumiłowicz