Jak Polska jest przygotowana na zagrożenia epidemiologiczne?

Jak Polska jest przygotowana na zagrożenia epidemiologiczne?

Jak Polska jest przygotowana na zagrożenia epidemiologiczne? Prof. Andrzej Gładysz, specjalista chorób zakaźnych, internista Jako społeczeństwo nie jesteśmy przygotowani na żadną epidemię, dlatego że nadal nie wykształciła się u nas wysoka kultura higieniczno-sanitarna, obowiązująca na co dzień. Przywiązujemy dużą wagę do formalnych standardów, a zaniedbujemy np. wychowanie dzieci i młodzieży w przekonaniu o ważnej roli higieny w utrzymaniu zdrowia. W obliczu epidemii zwołuje się narady w ministerstwie i w Sejmie, tymczasem znacznie ważniejsze jest, by w placówkach medycznych, urzędach, szkołach oraz innych instytucjach publicznych i prywatnych (teatry, supermarkety) na stałe zainstalowano dozowniki środków do dezynfekcji rąk. Społeczeństwo powinno być nieustająco informowane, jak minimalizować ryzyko zakażenia. Kolejnym problemem jest to, że na poziomie szpitali nie zostały wypracowane sposoby zgłaszania się osób, które podejrzewają, że są zakażone np. koronawirusem. Nie powinny one trafiać do ogólnodostępnej izby przyjęć, tylko mieć możliwość skorzystania ze specjalnie przygotowanego stanowiska. Podsumowując, od strony praktycznej nie jesteśmy przygotowani na zagrożenia epidemiologiczne, ale jeśli spojrzeć od strony formalno-papierkowej, to podobno wszystko gra. Elżbieta Zakrzewska, burmistrz Kowar, była dyrektor SP ZOZ w Mysłakowicach W regionie jeleniogórskim jesteśmy dobrze przygotowani. W większości instytucji publicznych są dostępne pojemniki ze środkiem do dezynfekcji rąk oraz instrukcje, jak postępować w przypadku zagrożenia, a w sytuacji zagrożenia koronawirusem stosowne informacje pojawiły się także na wszystkich lokalnych portalach czy stronach facebookowych. Dobrze przygotowane są placówki podstawowej opieki zdrowotnej, które informują mieszkańców m.in. za pośrednictwem wywieszek. Nadal jest jednak wiele pytań, na które brak odpowiedzi, i to w skali całego kraju. Nierozwiązany jest choćby problem transportu osób, które czują się zagrożone i chciałyby skorzystać z opinii lekarza, a nie mają własnego samochodu. Nie powinny korzystać z komunikacji zbiorowej, a pogotowie odmawia przyjazdu, argumentując, że zajmuje się ratowaniem życia i zdrowia, a nie rozpoznawaniem chorób. Problemem jest także nierzetelność części mediów, które nakręcają niepotrzebną panikę. Konieczne są wystąpienia publiczne przedstawicieli odpowiednich instytucji, uspokajające obywateli. Dr Zbigniew Hałat, epidemiolog, były wiceminister zdrowia Polska jest dopiero przygotowywana na zagrożenia, a zanim będziemy gotowi, jeszcze trochę wody w Wiśle i Odrze upłynie. W reakcji na zagrożenie koronawirusem pośpiesznie tworzone są procedury, dzielone zadania, poszukiwane kadry – trwa skomplikowany proces, realizowany niczym we wrześniu 1939 r. Ostatnie przebudzenie nastąpiło dekadę temu i było związane z epidemią świńskiej grypy, ale wyciągnięte z niego nauki zostały szybko zapomniane i teraz trzeba ratować sytuację niemal zupełnie od zera. Bogumił Woźniakowski, czytelnik PRZEGLĄDU Tak samo jak w czasie epidemii ASF i ptasiej grypy, czyli nieprzygotowana. W związku z kampanią wyborczą władza cynicznie nagłaśnia epidemię koronawirusa na świecie, by pokazać, jak przygotowuje się do jej zwalczania, choć więcej osób choruje i umiera na zwykłą grypę. Rządowe obietnice rozsypią się jak domek z kart, gdy koronawirus dotrze do Polski. Share this:FacebookXTwitterTelegramWhatsAppEmailPrint

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 10/2020, 2020

Kategorie: Aktualne, Pytanie Tygodnia