Pisaliśmy już w tym miejscu parokrotnie o kluczu, według którego dobierana jest kadra MSZ. Że najlepiej, jeśli to profesor z Krakowa, który przy okazji działał w jakichś prawicowych strukturach lub think tankach. Przykładem są nowi ambasadorowie RP w Wielkiej Brytanii i we Francji. Związki z instytucjami Polski Ludowej nie stanowią dla PiS przeszkody. Ambasadorem w Niemczech jest informator Służby Bezpieczeństwa i nikogo to nie rusza. Kolejnym wynalazkiem z tego kręgu jest nowy ambasador w Kazachstanie, Selim Chazbijewicz. Profesor, zajmuje się m.in. obszarem poradzieckim. Co prawda, pracuje nie w Krakowie, lecz na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie, ale to detal. Ma lat 62 i debiutuje w dyplomacji, wcześniej zajmował się nauczaniem studentów. Praca w służbie zagranicznej jest więc dla niego ostatnim zajęciem przed emeryturą. Chazbijewicz urodził się w rodzinie polskich Tatarów, jest wyznania muzułmańskiego, przez jakiś czas pełnił funkcję imama we wspólnocie Tatarów mieszkających w województwie pomorskim. No i startował do Senatu i Sejmu z ramienia PiS, ale bez powodzenia. Innymi słowy – PiS ma swojego profesora, Tatara, muzułmanina. Mimo wszystko wydawałoby się, że to za mało, by zostać ambasadorem w Kazachstanie. Państwie ważnym dla polskiej dyplomacji chociażby z powodów geopolitycznych, no i kilkudziesięciotysięcznej polskiej diaspory. Cóż, mamy pewne podejrzenia, że o sukcesie Chazbijewicza zadecydował jeszcze jeden element. Otóż napisał on poemat. Szerokiej publiczności przedstawił go jesienią 2016 r. Zbudował sobie nim nazwisko w większym stopniu niż wcześniej pełnionymi funkcjami. Ten poemat to „Oda dla Jarosława Kaczyńskiego, przywódcy narodu, zwycięzcy w wyborach”. Oto on: Niby zwycięski Chrobry wzmacniasz państwo nasze, Ty, który od nowa polską godność wskrzeszasz, Jak orzeł ponad skałą wzlatujesz i zawsze, To Ty masz rację, Ty na pomoc spieszysz. Tyle dróg przejść musiałeś, wodzu nasz zwycięski, Tyle klęsk przejść musiałeś, by podnieść się z klęski, Tyle lat musiałeś czekać, by teraz już w chwale, Rządzić Polską, by zmieniać nasz kraj stale W kierunku mocarstwa od morza do morza, By wszystkie narody od Bałkanów po Bałtyk A nawet ptaki, co krążą w przestworzach, Wielbiły Polskę i wielbiły jej wodza. O Jarosławie Wielki, władco dusz Polaków, Który nasz naród wyprowadzisz z klęski, Który zdobędziesz imperium Lechitów, I znów odrodzisz Warszawę i Kraków. Niech będzie pamięć Twego brata Lecha Na zawsze w kraju świętego Wojciecha Łączyć a nie dzielić naród nasz wybrany. I co? Miał Waszczykowski jakiś wybór? Share this:FacebookXTwitterTelegramWhatsAppEmailPrint