Dr Adam Bobryk, socjologia grup etnicznych, Akademia Podlaska Na pewno Ukraina z prezydentem Janukowyczem będzie bardziej przewidywalna, bardziej racjonalna. Polskie elity polityczne powinny więc nieco przewartościować swe uczucia do państwa ukraińskiego, zwłaszcza że dotychczas była to miłość bez wzajemności. Gorące deklaracje nie przekładały się na praktykę, a wielu polityków wspieranych przez polskie elity postępowało wcale nie demokratycznie. Ostatni przykład to namaszczenie przez odchodzącego prezydenta Juszczenkę Stepana Bandery, tak bardzo zaangażowanego w walkę z narodem polskim. Polska powinna więc zaprzestać przede wszystkim „misji dziejowej” niesienia kaganka rewolucji do wszystkich krajów, spojrzeć natomiast z perspektywy polskich interesów i suwerenności narodów. Oznacza to, że wypadałoby szanować każdą demokratycznie wybraną władzę, powstrzymać się od głosów oburzenia. Wydaje się, że przy nowym prezydencie jesteśmy w stanie bardziej racjonalnie ułożyć nasze stosunki z ukraińskim sąsiadem. Prof. Tadeusz Bodio, kierownik Zakładu Badań Wschodnich INP UW Ukraińskie wybory są jednym z ostatnich akordów pomarańczowej rewolucji, pozornie atrakcyjnego, praktycznie nierealistycznego projektu aksamitnej rewolucji na Wschodzie. Ujawniają one m.in. liczne słabości polityki unijnej, a także od lat czytelne błędy w polityce zagranicznej naszego kraju wobec Ukrainy, która coraz wyraźniej wchodzi w obszar rosyjskich wpływów. Wybory kończą pewien etap walki o przyszłość Ukrainy. Wystawiają rachunek niedojrzałym elitom politycznym, które koncentrowały się na swoich partykularnych interesach, sprzeniewierzając się ideałom i rozbudzonym na Majdanie aspiracjom. Mimo zwycięstwa prorosyjskiego prezydenta jeszcze nie oznaczają one trwałego zwycięstwa opcji prorosyjskiej w układzie sił politycznych, tym bardziej że potencjał konfliktogenny w tym państwie jest ogromny. Czy ten potencjał zostanie zneutralizowany, czy uruchomiony, zależy od scenariusza działania nowych władz. Można przypuszczać, że przy wsparciu Rosji będą one dążyły do wyprowadzenia kraju z kryzysu i stabilizacji gospodarczej, rozwiązania wielu kwestii socjalnych i poprawy poziomu życia, co może skutkować wzrostem poparcia dla reform politycznych osłabiających zachodni wektor rozwoju tego państwa. Zygmunt Berdychowski, współzałożyciel Instytutu Studiów Wschodnich Nie należy się spodziewać radykalnych zmian. Mamy do czynienia z liderem pragmatycznym, otwartym zarówno na Rosjan, jak i kontakty z Unią Europejską. Zapewne wybory prezydenckie przyniosą dążenie do przedterminowych wyborów parlamentarnych, ale to już sprawa samych Ukraińców. Paweł Wołowski, Ośrodek Studiów Wschodnich Proces przejmowania władzy i zmiany władzy po drugiej turze wyborów prezydenckich będzie ważnym, choć może nie ostatecznym, ale w jakiejś mierze decydującym elementem. Przy bardzo małej różnicy głosów między prezydentem elektem i liderem Partii Regionów Janukowyczem a premier Tymoszenko proces przejmowania władzy się przedłuża. Można zarysować wstępnie dwa scenariusze, konfrontacyjny i kompromisowy. Kierunek konfrontacyjny polega na kwestionowaniu wyniku wyborów, zaskarżaniu ich przed sądami. To może potrwać, a Partia Regionów może zareagować próbą odwołania rządu. Prawdopodobnie nie będzie miała wystarczająco dużo głosów, by powołać nową koalicję. Mielibyśmy wtedy rząd w stanie dymisji i sytuację patową. Scenariusz kompromisu polegałby na jakimś porozumieniu pomiędzy głównymi bohaterami, Janukowyczem i Tymoszenko. Choć wydaje się to dziwne, była już wcześniej, w 2009 r., próba stworzenia szerokiej koalicji tych dwóch sił. Takiemu rozwiązaniu sprzyjałoby mocne uświadomienie sobie w elitach politycznych bardzo trudnej, wręcz tragicznej sytuacji ukraińskiego budżetu. Bez wznowienia kredytowania zewnętrznego rząd może stanąć przed sytuacją, że trzeba będzie obcinać pensje i emerytury w budżetówce. To może sprzyjać porozumieniu, bo de facto MFW już zapowiedział, że wznowienie kredytowania Ukrainy jest możliwe po zakończeniu cyklu wyborczego. Alternatywą będzie ewentualnie kredyt od Federacji Rosyjskiej, obwarowany jakimiś warunkami politycznymi, np. przedłużeniem obecności Floty Czarnomorskiej dłużej niż do 2017 r. Piotr Tyma, prezes Związku Ukraińców w Polsce Na razie mamy sytuację przejściową, nie znamy decyzji dotyczących rządu, większości w parlamencie, stosunków między prezydentem a rządem. Na razie trwają rozmowy. Dla nas w Polsce wiele zależy od tego, kto będzie w kluczowych ministerstwach, z którymi współpracujemy, w resorcie kultury i turystyki czy oświaty. Wiele zależy od projektów adresowanych do diaspory. Żona poprzedniego prezydenta pochodziła z diaspory amerykańskiej, natomiast w ekipie nowego prezydenta jest Hanna Herman, niegdyś korespondentka
Tagi:
Bronisław Tumiłowicz