Janusz Onyszkiewicz, b. szef MON Jeśli uznać, że Stany Zjednoczone są poza wszelką konkurencją, a w Europie mamy pierwszą ligę, czyli Niemcy, Francję, Wielką Brytanię, Rosję, może Włochy, to nasza armia jest zaraz za nimi, może nawet przed Hiszpanią. Siłę bojową poszczególnych armii mierzy się według ogólnych ocen i tu Polska zajmuje miejsce w drugiej dziesiątce, czyli nie jest tak źle. Jednak wszystko trzeba poprawiać: ludzi, sprzęt, który szybko się starzeje, a jego żywotność wynosi ponad 20 lat. Nikogo nie stać na wymienianie go co pięć lat. Ciągle są planowane i dokonywane zakupy. Mamy kilka ważnych luk do wypełnienia, np. systemy obrony przeciwlotniczej, które pamiętają jeszcze czasy ZSRR. Jest to ujęte w programie „Tarcza Polski”. Płk dr Eugeniusz Januła, analityk wojskowy Robi się takie rankingi, przeliczając teoretycznie liczbę żołnierzy na rodzaj uzbrojenia i w tym momencie Polska jest gdzieś na 15. miejscu w świecie. W rankingu nie ma jednak pewnych państw, np. armii Kim Dzong Una, który ma 1,2 mln żołnierzy i dwie głowice jądrowe. W Polsce toczy się wielki spór o system przeciwlotniczo-antyrakietowy. Szkoda, że wpuszczamy się w koncepcję, która za 20 lat nie będzie nic warta. Amerykanie, wykorzystując technologie elektromagnetyczno-laserowe, strącają rakiety skuteczniej i taniej. Podobnie jak redaktor Wojciech Łuczak jestem zdania, że lepiej mieć skuteczny system rażenia, bo przeciwnik będzie się bał nas atakować, niż budować kosztowny system defensywny, który szybko się starzeje. Nie mamy broni masowego rażenia, ale rakiety i pociski manewrujące są dziś dosyć tanie (ok. 170 tys. dol.). Nawet takie „mocarstwo” jak Litwa buduje rakiety, prowadzi eksperymenty i wdrożenia od dobrych sześciu lat. Tadeusz Wróbel, „Polska Zbrojna” Taka, jaką stanowi na czas pokoju 100 tys. żołnierzy służby czynnej i 20 tys. Narodowych Sił Rezerwowych. W porównaniu z większością państw europejskich mamy dużo czołgów, choć T-72 potrzebują następcy. Czekają nas zakupy kolejnych rosomaków, nowego bojowego wozu piechoty. Mamy ponad 100 samolotów bojowych, w tym 48 F-16. W porównaniu z armiami dawnych partnerów w Układzie Warszawskim (poza Rosją) stanowimy potęgę, choć oczywiście nie jesteśmy w stanie rywalizować z Francją, Wielką Brytanią czy z Niemcami, bo to mocarstwa gospodarcze, militarne i polityczne, a my jesteśmy państwem średnim, na dorobku. Nasza armia modernizuje się, bo trzeba pamiętać, że lata 80. i 90. nie były dobre dla polskich sił zbrojnych. Ówczesne programy modernizacji zostały zrealizowane tylko częściowo lub wcale, kryzys gospodarczy też dał o sobie znać. Powstała luka, którą musimy wypełnić. Staramy się w miarę możliwości, przeznaczając na armię 1,95% PKB, co jest bliskie zalecanego przez NATO poziomu nakładów na obronność. W ostatecznym rachunku wszystko zależy od pieniędzy, od stanu polskiej gospodarki. Profesjonalizacja wojska jest tendencją ogólnoeuropejską. Większość państw NATO, tak jak my, odeszła od armii z poboru i tylko ułamek ludzi zdolnych do służby wojskowej trafia do koszar. Problem każdej armii zawodowej to zatem ograniczone rezerwy ludzkie, choć możliwe są modyfikacje, powiększenie stanu liczebnego armii. Wiąże się to jednak ze wzrostem kosztów jej utrzymania. Nie ma sensu znaczące zwiększanie liczby żołnierzy, jeśli nie stać nas na zakupy nowoczesnego uzbrojenia dla nich. Trzeba znaleźć równowagę między liczebnością sił zbrojnych a ich nowoczesnością. Dr hab. Romuald Szeremietiew, b. szef MON Siła jest niewystarczająca w stosunku do zagrożeń – to chyba wiedzą wszyscy. Ile nam brakuje? Trudne pytanie, bo zależy od tego, ile mamy czasu na naprawę i ile pieniędzy na uzupełnienie wszystkich braków. Tu nie ma pełnej wiedzy. Mamy wydać ponad 100 mld zł do 2022 r. na modernizację armii, ale gdy się spogląda na kolejne budżety przeznaczone na wojsko, jest to problematyczne, poza tym rok 2022 to data dosyć odległa. Decyzje muszą podejmować ci, którzy z mocy prawa odpowiadają za wojsko, aktualny szef MON, rząd wsparty przez siły polityczne, także opozycję. Odnoszę jednak wrażenie, że opozycja nie jest w tej kwestii zbyt aktywna, jakby sprawy bezpieczeństwa i obronności nie były jej oczkiem w głowie. Share this:FacebookXTwitterTelegramWhatsAppEmailPrint
Tagi:
Bronisław Tumiłowicz