– Ze mną w tych sprawach jest trochę tak, jak pisze Szekspir: duch wprawdzie ochotny, ale ciało mdłe – mówi z rezygnacją dr Andrzej P. Doktor P. jest przystojnym 40-latkiem, zamożnym, wysportowanym, nieskąpym, z żoną w nieformalnej separacji, płodnym (ma dwóch podobnych do siebie synów). W dodatku jest chirurgiem, podczas operacji kieruje zespołem lekarzy i pielęgniarek, więc ma dość dominującą osobowość z leciutkim odcieniem brutalności. Spełnia zatem wszelkie warunki, by kobiety w różnym wieku i stanie cywilnym nie dawały mu chwili spokoju. I tak jest w istocie, panie prześcigają się w podchodach, by trafić do jego łóżka. Niestety, pan doktor w minimalnym stopniu korzysta z tych dobrodziejstw. Zawód, który uprawia, jest bowiem dla niego tak stresujący i wymaga tak wielkiej kontroli nad biegiem wydarzeń, że po przeprowadzeniu serii operacji Andrzej P. nie jest w stanie zbliżyć się do najbardziej nawet chętnej partnerki. Relaksuje się, godzinami siedząc w domu przed telewizorem, z fajką w zębach (pije mało) – gdy tymczasem panie, które nim się interesują, liczą na seks i dobrą zabawę. Chęć do życia pozazawodowego, także erotycznego, wraca mu po co najmniej dwóch tygodniach odcięcia od szpitala i spraw medycznych. Jego dokonania seksualne ograniczają się więc do wakacji letnich i zimowych. Doktor P. próbował wspomagać się pigułkami „na męskość”. Skakało mu jednak od nich ciśnienie, robił się czerwony na twarzy i miał zatkany nos. Skutek był zaś minimalny, bo jego problemem jest nie to, że podniecenie u niego zanika, lecz że bardzo rzadko się pojawia, nawet w nader erotycznych sytuacjach. – Uprawianie zawodu lekarza może obniżyć sprawność seksualną. U nich często spada libido – mówi dr Monika Łukasiewicz, seksuolog, ginekolog i położnik. Dr Łukasiewicz jest młodą i atrakcyjną panią, a środowisko lekarskie z racji zawodu zna bardzo dobrze. Charakterystyczne, że ten sam pogląd co ona wyrażają również seksuolodzy mężczyźni. Po części także dlatego, że medyczna grupa zawodowa jest im najbardziej znana, a po części z tego powodu, że lekarze naprawdę często trafiają do nich jako pacjenci. Seksuolog dr Stanisław Dulko wskazuje na trzy elementy: przemęczenie, niedospanie i stres. – Z tego powodu problemy ze sprawnością miewają chirurdzy, przedstawiciele medycyny ratunkowej i anestezjolodzy – ocenia. Ci ostatni wprawdzie nie walczą ze skalpelem w ręku o życie i zdrowie operowanego, ale przeżywają chwile napięcia, czy pacjent im się wybudzi. Na szczęście wśród anestezjologów jest dużo kobiet, a ta specjalizacja nie odbija się na jakości życia intymnego płci pięknej. – Kobiety w ogóle są pod tym względem bardziej odporne, mają jakby inną strukturę erotyczną – podkreśla dr Dulko. Dr Krzysztof Bojar, seksuolog i ginekolog, do zagrożonych grup dołącza jeszcze księgowych dużych firm: – Oni często swoje problemy kładą na karb niezwykle stresującej pracy, zwłaszcza gdy nadchodzi czas sporządzania bilansów. Dzwonek ostrzegawczy Chirurdzy uczestniczą w wielogodzinnych operacjach i grozi im odpowiedzialność za popełnienie błędu. Toreador spędza na arenie niespełna kwadrans, ale w tym czasie może zginąć lub zostać inwalidą, cały czas musi więc pozostawać absolutnie skoncentrowany. Konsekwencje dla życia intymnego są zatem podobne. Hemingway twierdził, że nigdy nie spotkał mężczyzn, którzy cieszyliby się większym powodzeniem u dam niż mistrzowie mulety – ale pokazywał też, że ich możliwości są ograniczone. W „Komu bije dzwon” Pilar kładła się obok swojego toreadora, a on mówił jedynie: „Z ciebie kawał kobity, Pilar”, po czym zasypiał, trzymając jej dłoń. Krytycy korridy twierdzą, że jest to po prostu specyficzna metoda uboju zwierząt. Przy takim podejściu możemy uznać, że pracownicy naszych rzeźni stanowią rodzimą, przaśną odmianę ognistych toreros. I charakterystyczne, że przedstawiciele tej profesji również należą do grupy zawodowej wymienianej przez seksuologów jako pacjenci. Na ich życie seksualne wpływa zapewne charakter czynności, jakie wykonują, dość obrzydliwych, ale koniecznych, związanych z odbieraniem życia, wykrwawianiem, patroszeniem itd. Z rzeźni niedaleko do hodowli i uprawy roli – a rolnicy także często skarżą się na problemy w życiu intymnym. – Rolnicy mają kłopoty z seksem, bo stosują mnóstwo pestycydów. Kontakt z tymi substancjami może przynosić szkody, także w sferze intymnej. Ponadto zaś mają w sobie dużo alkoholu, a to upośledza sprawność seksualną. Większość
Tagi:
Andrzej Musiał