Z jakiego dowcipu najbardziej się państwo śmiali w te wakacje?

Z jakiego dowcipu najbardziej się państwo śmiali w te wakacje?

Z jakiego dowcipu najbardziej się państwo śmiali w te wakacje? Krzysztof Daukszewicz, satyryk Ten, który mnie najbardziej rozbawił, trwa chyba z pięć minut. Ale jest jeden aktualny, który mnie nie tak dawno rozśmieszył: Rok 2025, idą skini ulicą i śpiewają: „A na drzewach zamiast liści będą wisieć komuniści”. Na balkonie Ministerstwa Środowiska stoi Szyszko i mówi do swoich kumpli: „Ciekaw jestem, gdzie oni, k… te drzewa znajdą”. Artur Andrus, artysta kabaretowy Od dłuższego czasu bardziej od samego dowcipu interesuje mnie to, co się może z nim stać, kiedy ktoś go nieumiejętnie opowiada. Mistrzynią w paleniu dowcipów była Marysia Czubaszek. Dowcip o tym, jak jedna pchła pyta drugą, gdzie była na wakacjach, a ta odpowiada, że „na Krecie”, Marysia opowiedziała w ten sposób: „Rozmawiają ze sobą dwie pchły i jedna pyta drugą, gdzie była na wakacjach, a ona na to: »na Rodos«”. Miałem też koleżankę w radiu, która choć sama jest blondynką, lubiła opowiadać o nich dowcipy. I kiedyś próbowała mi opowiedzieć następujący: „Jak blondynki robią dżem? Obierają pączki”. A ona podchodzi do mnie i pyta: „Wiesz, jak blondynki obierają pączki?”. Te dowcipy może są śmieszne same w sobie, ale jeśli ktoś je tak opowie, jest to o klasę wyżej. A zwłaszcza reakcja, kiedy ktoś zaczyna panicznie szukać w zakamarkach swojego mózgu: co tu jest nie tak, przecież jeszcze przed chwilą to był śmieszny dowcip, kiedy go słyszałem! Grzegorz Chlasta, Radio dla Ciebie Poczucie humoru się zmienia… Niedawno gościł w RDC przewodnik warszawski. Mówił, że „Król Karol Gustaw chciał przenieść kolumnę Zygmunta, bo nie podobał mu się napis na niej”. Zapytałem wówczas: „Czy chodziło o napis z Bierutem?!”. Wydawało mi się, że takie surrealistyczne pomieszanie czasów jest zabawne. Jak się okazało, niesłusznie; ktoś w internecie to wychwycił, a ktoś inny, wstrząśnięty moją niewiedzą, opatrzył dramatycznym pytaniem: „Po co nam historia powszechna?!”. Najbardziej ubawiła mnie jednak w wakacje pewna sentymentalna anegdota. Wybrałem się na wycieczkę po Warszawie „ogórkiem”. Kiedy przejeżdżaliśmy koło klubu SPATiF-u, przewodnik przypomniał postać Ludwika Benoit. Wybitny aktor wchodzi po spektaklu do restauracji, widzi kompletnie pijanego klienta przewieszonego bezwładnie przez kontuar i mówi charakterystycznym, niskim głosem: „Barman! To samo proszę”. Krzysztof Ratajek, czytelnik PRZEGLĄDU Podczas demonstracji we Wrocławiu w sprawie wolnych sądów stał starszy pan z transparentem: „Dziadek na spacerze”. Franciszek Sobieraj, czytelnik PRZEGLĄDU Borys Budka i Kamila Gasiuk-Pihowicz są nadzieją na odsunięcie PiS od władzy. Share this:FacebookXTwitterTelegramWhatsAppEmailPrint

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2017, 36/2017

Kategorie: Aktualne, Pytanie Tygodnia