Z jakiego dowcipu najbardziej śmiał/a się Pan/Pani tego lata?
Prof. Jacek Kurczewski, socjolog prawa i obyczajów Najgorszym dowcipem, jaki słyszałem w wakacje, był ogłoszony przez „Rzeczpospolitą” konkurs na Delegata, donoszącego na papieża i Wałęsę. Z tego jednak wyszedł najlepszy dowcip, bo jak podała „Polityka”, p. Halina Z., gospodyni domowa, napisała, że według niej konkurs na Delegata powinni wygrać bracia Mroczkowie, których kobieta wysoko ceni. Bronisław Cieślak, aktor, b. poseł Jestem teraz nad jeziorem i słyszałem to od łowiących ryby. Po jeziorze pływa motorówka z doczepionym narciarzem wodnym, hałasuje i strasznie przeszkadza wędkarzom. Jeden mówi: – Panowie, jak znowu podjedzie do brzegu, to zamachniemy się wędkami i przytopimy drania. Jak uradzili, tak zrobili. Narciarz przewrócił się, a motorówka popłynęła dalej. Wędkarze widzą jednak, że on nie wypływa. Chwilę jeszcze czekają, wreszcie spłoszeni zakładają maski i nurkują w jeziorze. Szukają na dnie, szukają, wreszcie jest. Wyciągają na brzeg, masują, robią oddychanie usta-usta, pompują przez godzinę i nic. Trup. Wreszcie jeden zziajany mówi: – Coś mi tu nie pasuje. Ten jest jakiś inny. Tamten miał na nogach narty, a ten ma łyżwy. I na zakończenie dowcip o blondynce, szkolnej pani psycholog, bo zbliża się nowy rok szkolny. Młoda, przychodzi do pierwszej pracy i pełna zapału chce pomagać dzieciom w szkole. Jest ciepło, chłopcy biegają po boisku, a jeden nie biega, tylko stoi. Pani podchodzi do niego i pyta: – Jesteś chory? – Nie, wszystko w porządku. – To czemu nie biegasz? – Bo jestem bramkarzem. Tomasz Jastrun, poeta, publicysta Dowcip polityczny, który zdechł w wolnej Polsce, nagle jakby się odrodził. Taki wysyp politycznych dowcipów jest ważnym znakiem. A jednak żaden z nich mnie nie rozśmieszył. Ale roześmiałem się, gdy w swoim publicznym wystąpieniu Jarosław Kaczyński oświadczył: – Musimy konsolidować nasz patriotyzm. Wyobraziłem sobie, że np. premier Salwadoru czy Nowej Zelandii oświadcza: – Musimy konsolidować patriotyzm Nowej Zelandii. Sławomir Shuty, literat Słyszałem dziś dobry dowcip: Jedzie gość do granicy ciężarówką. Na plandece wielki napis MEBLE. Podjeżdża do kontroli, pojawiają się celnicy. Kierowca wyciąga dokumenty, pokazuje, wszystko normalnie. Proszą o podniesienie plandeki, podnosi. A tam widać armaty, kałasznikowy, granatniki, rakiety i inne uzbrojenie. Celnicy zaskoczeni. – Co to jest? To są meble? – Czego chcecie? – odpowiada kierowca. – Jaki pokój, takie mebelki. Piotr Tymochowicz, kreator wizerunku polityków Kreatorzy wizerunku zaczęli tak efektywnie działać, że nawet Najwyższy nie wie, kto jest kim. W zaświatach czas jest względny, więc jednocześnie podchodzą do tronu Albert Einstein, Pablo Picasso i Andrzej Lepper. Najwyższy musi sprawdzić, że się nie podają za kogoś innego. Picasso prosi o płótno i maluje kreskę, ale to wystarcza Najwyższemu. – Witaj, Pablo. Wrota niebios są przed tobą otwarte. Einstein na papierze udowadnia prawdziwość równania E=mc2. – Witaj, Albercie. Wrota niebios są przed tobą otwarte. Podchodzi Andrzej Lepper i mówi: – Ty, przecież jesteś Najwyższy, wiesz wszystko, po co ten cały cyrk? Najwyższy się tłumaczy: – Sprawiedliwość musi być, jak wszyscy, to wszyscy. – Co wszyscy?! Kto za to będzie płacił?! Najwyższy mówi: – Poznaję cię, Andrzeju. Witaj. Wrota niebios są przed tobą otwarte. Rafał Bryndal, dziennikarz Radia Zet, autor tekstów poetyckich To tylko z pozoru wygląda jak hard-core. Przychodzi pan do sex shopu i szuka dmuchanej lali. Szuka długo, bo sprawdza różne parametry, usta, oczy, nos, włosy. Wreszcie znajduje, niesie do ekspedientki i prosi, by zapakować. – Może pani jeszcze sprawdzi datę produkcji – prosi. – 9 stycznia 2005 r. – O niedobrze, to Koziorożec. Share this:FacebookXTwitterTelegramWhatsAppEmailPrint