Jest diabeł czy go nie ma?

Jest diabeł czy go nie ma?

Największym sukcesem diabła jest ponoć to, że nikt już nie wierzy w jego istnienie. Nasze kłopoty zaczynają się bardzo często wtedy, gdy zapominamy, że nam także mogą się one przydarzyć. Siedzę z głową w książkach; być może to jakaś wada. Jesteśmy dziś zachłannie nastawieni na przeżycia związane ze spojrzeniem i dotykiem. Zmysłowość anulowała dawne upodobania, jednak czasami na zadrukowanym papierze można znaleźć rzeczy godne odnotowania. 

Są autorzy, którzy szarpią nas za rękaw i krzyczą: „Słoń jest w pokoju, a wy odwracacie się plecami”. Otwieram pracę Paula Masona „Jak zatrzymać faszyzm” (została wydana przez wydawnictwo Penguin, ma więc szeroki zasięg). Autor alarmuje: na Zachodzie jest problem – publiczność liberalnych mediów, takich jak „Le Monde”, „The New York Times” czy „The Guardian”, ma swój program: nie zauważać! Popadła w „stan zaprzeczenia wobec powagi istniejących zagrożeń”. Niedobrze.

Ostrzegać próbują nas także artyści (sztuka jest w istocie naszym organem poznania). Wybierzmy się na film „Civil War” – ujrzymy świat wywrócony na opak, zdewastowaną Amerykę, w której obłęd miesza się z radością zabijania. Wcześniej był Philip Roth i jego „Spisek przeciwko Ameryce”. Powieść łącząca fakty i fikcję, przedstawiająca historię złowrogiej afektacji – nagły przypływ nienawiści uderzającej w Żydów, eksplozję gwałtu obracającą wniwecz amerykański sen o wolności. Zło jest w nas – mówi Roth – gdzieś w ukryciu drzemią paskudne skłonności: pogarda, nietolerancja, głód przemocy. Kiedy i w jaki sposób to wszystko wypływa na powierzchnię? Steven Levitsky i Daniel Ziblatt w książce „Tak umierają demokracje” przypominają o pronazistowskich sympatiach w Stanach Zjednoczonych. W którym miejscu przeszłość stać się może przyszłością? Podobny akcent kładzie francuski autor Jean-Louis Vullierme w pracy „Lustro Zachodu. Nazizm i cywilizacja zachodnia”. Nie odwracajmy oczu – zło jest tutaj, a nie „tam”. W liberalnym społeczeństwie działają ukryte sprężyny konwersji. 

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety