Chciałabym, aby słowo „konferencja prasowa” bezbłędnie kojarzyło się z Domem Dziennikarza przy Foksal Rozmowa z Moniką Mizielińską-Chmielewską, prezesem spółki Media Trend – Centrum Multimedialne Foksal jest pani pomysłem autorskim na przybliżenie nas do społeczeństwa informacyjnego. Czy to hasło udało się w ciągu pierwszego roku jego działania zrealizować? – Myślę, że tak, choć sprawy potoczyły się nieco inaczej, niż się spodziewałam. Byłam nastawiona bardziej na promocję różnych technik, na pokazy, szkolenia i przybliżanie teorii, tymczasem przeważyły zagadnienia merytoryczne związane z różnymi grupami społecznymi. Nie znaczy to, by zgromadzona tutaj technika okazała się bezużyteczna. Po prostu jest ona stosowana od razu „z marszu” w praktyce, na bieżąco. Zorganizowaliśmy przy udziale firmy „Pro Futuro” pierwszą wideokonferencję, a dziennikarze przez Internet łączyli się z kilku miejsc w kraju. Wprowadziliśmy też stałą formę konferencji prasowych transmitowanych na żywo w Internecie przy współpracy „TP Internet”, co staje się powoli masową, bo dość tanią usługą CMF. W ten sposób dostarczamy materiału dziennikarskiego wszystkim chętnym redakcjom w Polsce, a emitowany głos jest nawet wgrywany przez lokalne stacje radiowe. Takie konferencje cieszą się coraz większym zainteresowaniem klientów – korzystanie z nich jest proste, wystarczy wystukać na komputerze www.portal.pl. To jest usługa w całości wymyślona i przygotowana przez Centrum. Zorganizowaliśmy też Targi Wirtualna Redakcja, na których pokazano najnowsze rozwiązania techniczne dla mediów i taką imprezę powtórzymy w 2002 roku, choć raczej w formie seminarium z praktycznymi ćwiczeniami i pokazami. – Co było najważniejszym wydarzeniem Centrum w minionym roku? – Były to dwie debaty na początku kampanii wyborczej, które pozwoliły przedstawicielom wszystkich ugrupowań zasiąść przy jednym stole, przysłuchiwali się temu dziennikarze praktycznie z wszystkich mediów. Jedna z tych debat była poważniejsza, merytoryczna, druga – bardziej na wesoło w formie konkursu gotowania polityków, zorganizowanego w ogrodzie Villi Foksal. Tutaj również uczestniczyli członkowie wszystkich ugrupowań i odebrali to bardzo sympatycznie. Niezależnie od kwestii społeczeństwa informacyjnego udało się umocnić pozycję Domu Dziennikarza przy Foksal jako miejsca integrującego świat mediów, polityki i gospodarki ponad podziałami. – Jakie są plany na rok następny i czas dalszy? – Mam jeden plan. Chciałabym, aby słowo ” konferencja prasowa” bezbłędnie kojarzyło się z Domem Dziennikarza przy Foksal, a do tego jeszcze droga daleka. Konkurujemy w tej dziedzinie z hotelami, restauracjami, które nie mogą zapewnić takich narzędzi teleinformatycznych, jak my, a jednak mają w środowisku ludzi mediów duże wzięcie. Może to brzmi paradoksalnie, bo choć dziennikarze przychodzą do nas po kilka razy dziennie, musimy jeszcze sami siebie lepiej wypromować. – Czy ma pani poczucie sukcesu? – Wszystko robię z ogromną pasją. Moja praca jest niezwykle ciekawa, bo poznaję każdego dnia nowych ludzi i nowe tematy, ale jest dla mnie także hobby. W tej sytuacji jestem skazana na sukces. Share this:FacebookXTwitterTelegramWhatsAppEmailPrint
Tagi:
Bronisław Tumiłowicz