John Forbes Kerry po sukcesie w prawyborach w New Hampshire ma wielką szansę pokonać Busha w walce o prezydenturę Korespondencja z Nowego Jorku W Bostonie już się szykują na narodową konwencję Partii Demokratycznej w dniach 26-29 lipca br., która oficjalnie namaści pretendenta do Białego Domu, i nie mają wątpliwości, że będzie nim John Forbes Kerry, bostończyk w każdym calu. Na dodatek o tych samych inicjałach co jego wielki krajan z Massachusetts – John Fitzgerald Kennedy. Już dziś mówi się o Kerrym JFK II. Purytańska arystokracja i żydowski piwowar Biografia Johna Kerry’ego jest amerykańska do szpiku kości. Dziadek senatora, Frederick Kerry, emigrant irlandzki i katolik, przybył do Ameryki w 1905 r. W tradycji irlandzkiej i katolickiej wychowywał syna Richarda. W 1921 r. wyszedł ze swego sklepu z butami w Bostonie, udał się do Copley Plaza Hotel, wszedł do toalety i tam strzelił sobie w głowę. 11 grudnia 1943 r. w szpitalu w Denver przyszedł na świat wnuk Fredericka, dzisiejszy senator. John Kerry zachował pamięć o dziadku jako postaci głęboko nieszczęśliwej, tęskniącej za Irlandią. Rok temu austriacki genealog Felix Gundacker zburzył ten obraz. W archiwum w Hornym Benesovie na Morawach dokonał odkrycia. W 1902 r. w magistracie tej miejscowości, nazywającej się wtedy Bennisch i należącej do Austrii, Fritz Kohn, syn lokalnego browarnika Benedikta i jego żony Mathildy, zmienił nazwisko na Frederick Kerry, a wyznanie z mojżeszowego na rzymskokatolickie. Po opublikowaniu tych rewelacji w „Boston Globe” wstrząśnięty i poruszony senator Kerry dokonał szybkiej korekty w oficjalnym życiorysie. Napisał, że jego rodzina pochodzi z irlandzkiego hrabstwa Kerry, od czego bierze się nazwisko. Nie ma żadnych niespodzianek biograficznych po kądzieli. Matka senatora, Rosemary, po swoim ojcu Forbesie i matce z domu Winthrop to najstarsza purytańska arystokracja Massachusetts. W rodzinie byli założyciele Kościoła kongregalistycznego, właściciele ziemscy (m.in. większości słynnego nadmorskiego Cape Cod), bankierzy. Poślubiając Rosemary, młody Richard, wówczas pilot US Air Force, wchodził do amerykańskiej elity. Ich syn, John, zgodnie z arystokratyczną tradycją dzieciństwo spędził w Europie. Uczył się w najlepszych szkołach szwajcarskich. Wrócił do Stanów w 1957 r., kiedy miał już 14 lat i europejskie maniery. Prezydent John Fitzgerald Kennedy miał ponoć zadecydować o losie Johna Forbesa Kerry’ego. W 1962 r. chłopak zupełnie niespodziewanie znalazł się sam na sam z prezydentem USA w salonie rezydencji wspólnych znajomych w Bostonie. „Co masz zamiar ze sobą począć?”, zapytał Kennedy po powitaniu. „Cóż, jeszcze się waham. Chyba pójdę do Yale…”, usłyszał. Kennedy natychmiast pochwalił zamiar i dodał: „Sam jestem teraz człowiekiem Yale”, co było o tyle osobliwe, że ukończył Harvard. Kerry zrozumiał, co ma robić. Na Uniwersytecie Yale John Kerry ukończył w 1966 r. nauki polityczne. W odróżnieniu od wielu rówieśników z zamożnych rodzin nie wymigał się od służby wojskowej w Wietnamie – poszedł na wojnę w mundurze US Navy. Był oficerem na kanonierce operującej w delcie Mekongu. Trzykrotnie ranny wrócił do Ameryki w stopniu porucznika, jako dojrzały mężczyzna i kombatant świadomy celu działania. Stała się nim obrona pozycji żołnierzy walczących w Wietnamie wobec… administracji waszyngtońskiej, skłonnej do zapominania o ich poświęceniu dla USA. Gabinety Massachusetts W 1970 r. John Kerry poślubił Julie Thorne. Partia była znakomita. Thorne’owie doszli do wpływów politycznych i 300-milionowego majątku. John podejmuje także studia prawnicze w Boston College. Po ich ukończeniu zostaje zastępcą prokuratora powiatu Middlesex i koncentruje się na walce z przestępczością zorganizowaną. Sukcesom w zamykaniu mafiosów towarzyszy klęska małżeństwa. Finałem stają się próba samobójcza Julii oraz rozstanie z żoną i córkami, Alexandrą i Vanessą w 1982 r. W tym samym roku zostaje wybrany na zastępcę gubernatora Massachusetts u boku Michaela Dukakisa, późniejszego kandydata na prezydenta pokonanego przez George’a Busha seniora w 1988 r. W 1984 r. JFK II wygrywa wybory do Senatu USA. Ma 41 lat i wszystko przed sobą. Schody Kapitolu Kerry szybko nauczył się wspinać po schodach kariery w Waszyngtonie. Dobry mówca, sprawny w dyskusjach i polemikach, medialny, potrafił we właściwy sposób skonstruować swoje polityczne portfolio. Skupił się na udziale w pracach Senatu związanych z redukcją deficytu, reformą finansów oraz oszczędnościami w administracji. Popularność
Tagi:
Waldemar Piasecki