W Roku Świętym Rzym odwiedziły 32 miliony pielgrzymów 150 pielgrzymów i turystów na minutę przechodziło od 24 grudnia 1999 r. do 6 stycznia 2001 r. przez Święte Wrota bazyliki św. Piotra, uzyskując specjalne jubileuszowe błogosławieństwo. Ostatni przeszli w dzień Trzech Króli rano. Tego dnia papież ukląkł z trudem przed Świętymi Drzwiami i modlił się przez dłuższą chwilę, aby podziękować Wszechmogącemu za sukces Wielkiego Jubileuszu. I za to, że spełniły się słowa kardynała Stefana Wyszyńskiego, który powiedział mu przed śmiercią: “Ty wprowadzisz Kościół w Trzecie Tysiąclecie”. Uroczystość pokazały wszystkie telewizje świata. Była prosta i skromna. Gdy chór śpiewał pieśń liturgiczną, napisaną na tę okoliczność, papież pchnął lekko skrzydła Świętych Wrót, które powoli, jakby same, się zamknęły. Za 25 lat, z okazji kolejnego Roku Świętego, otworzy je któryś z jego następców. Nikt dziś nie jest w stanie przewidzieć, czy za ćwierć wieku kościoły będą zapełniały się w niedzielę wierzącymi, czy też, jak to się już dzieje w niektórych krajach na zachodzie Europy, będą zamieniane na sale koncertowe. Jak przewiduje ogłoszony ostatnio raport ONZ w sprawie starzenia się społeczeństw europejskich i wzrostu imigracji zarobkowej, liczebność rdzennej ludności w takim kraju, jak np. Włochy, zmniejszy się w ciągu najbliższych 50 lat z 56 do 40 milionów. Próżnię będą zapełniać imigranci, głównie ze świata islamskiego. Jan Paweł II chciał jubileuszowymi obchodami nie tylko zademonstrować dobrą kondycję światowego katolicyzmu. Pragnął skupić uwagę świata na Wiecznym Mieście i płynącym stamtąd duchowym przesłaniu. Pierwszy “medialny papież”, jak nazywają często Karola Wojtyłę, wiedział, że w dobie globalnej telewizji jest to możliwe. Z 3400 uroczystości i imprez organizowanych w ramach Jubileuszu, co dziesiątą można było oglądać w głównych sieciach telewizyjnych świata. Co najmniej 1/5 ludzkości obejrzała, jak papież ściska dłonie klaunom cyrkowym, przypominając, że “też był aktorem”, podczas gdy cały plac Św. Piotra zmienił się w jedną wielką arenę. W ramach Roku Świętego zjechały też do Watykanu pielgrzymki inwalidów, taksówkarzy, policjantów, płetwonurków, kolarzy, aktorów, dziennikarzy, piekarzy, motocyklistów i dziesiątek innych grup zawodowych i społecznych. Biznes dla Wiecznego Miasta Odrzucenie wszelkiej pompy, naturalny sposób bycia Jana Pawła II, który wydaje się równie wiarygodny i autentyczny, gdy w najgłębszym skupieniu pogrąża się w modlitwie, jak wówczas, gdy słucha z młodymi na stadionie w Bolonii koncertu muzyki rockowej, to wszystko stworzyło nowy styl “bycia księdzem”. Dzięki tej autentyczności Jan Paweł II potrafi świetnie komunikować się z młodzieżą. Światowy Dzień Młodzieży, zorganizowany w Wiecznym Mieście w ramach Wielkiego Jubileuszu, stał się światowym rekordem: papieża witały dwa miliony młodych. Dzienniki włoskie, nawet te znane z antyklerykalizmu, pisały: “Papież 80-latek pozostaje idolem młodzieży!”. Był nie tylko inicjatorem, ale i głównym protagonistą Jubileuszu. W Rzymie wszyscy są zadowoleni. Nie sprawdziły się defetystyczne przewidywania co do chaosu komunikacyjnego, jaki ogarnie stolicę Włoch z powodu napływu pielgrzymów. Niewygody związane z remontami nawierzchni i poszerzaniem niektórych ulic bardzo się opłaciły. CENSIS, największy włoski instytut badania opinii publicznej, obliczył, iż Rzym z okazji Wielkiego Jubileuszu odwiedziły w ubiegłuy roku 32 miliony pielgrzymów i turystów (w 1999 r. – 21 milionów), podczas gdy oczekiwano 25 milionów. Włoscy hotelarze podają jako wynik Wielkiego Jubileuszu liczbę 227 milionów “osobodób”, z której wynikałoby, że każdy pielgrzym i turysta spędził w Rzymie i okolicach przeciętnie 9 dni. Trwały jubileuszowy dorobek Wiecznego Miasta to trzy nowe stacje i odcinki metra, zmodernizowane dworce kolejowe, rozbudowany międzynarodowy dworzec lotniczy Fumicino. Na Jubileuszu zyskał również centrolewicowy zarząd miejski. Dla Rzymu, jak pisał dziennik “Corriere della Sera”, była to wręcz doskonała okazja naprawienia złej opinii, jaką stolica ma we Włoszech. Rzym służy za przykład złej administracji i afer. Dotąd mówiono o Rzymie “Roma ladrona”, czyli “złodziejski Rzym”. Teraz hotelarze cieszą się, że w 2001 roku ruch też będzie duży, bo miasto odzyskało dobrą reputację. Jeśli chodzi o dochody Kościoła ze sprzedaży prawa do używania jubileuszowego logo firmom produkującym milenijne T-shirty z wizerunkiem papieża i tym podobne
Tagi:
Mirosław Ikonowicz