Julian Kawalec – chłop i pisarz (1916-2014)

Julian Kawalec – chłop i pisarz (1916-2014)

2 października zmarł w Krakowie Julian Kawalec, nestor pisarzy zaliczanych do nurtu chłopskiego w polskiej literaturze współczesnej. Jak co roku 11 października, czyli dosłownie za kilka dni, wraz z kolegami ze Związku Literatów Polskich miałem go odwiedzić z okazji 98. urodzin i poza oficjalnym prezentem wręczyć po kryjomu buteleczkę wiśniówki. Choć mu tego zakazywano i straszono medycznymi konsekwencjami, on uważał, że to najlepsze lekarstwo, które pozwala mu dożyć tak pięknego wieku. Urodził się 11 października 1916 r. we Wrzawach koło Sandomierza. W dzieciństwie pierwsze książki czytał wieczorami przy lampie naftowej i piecu opalanym drewnem. Choć skończył studia polonistyczne na Uniwersytecie Jagiellońskim i przeniósł się do Krakowa, do ostatnich dni życia nie zapomniał o polskiej wsi, którą opisał w ponad 20 powieściach, zbiorach opowiadań i wierszy przetłumaczonych na 25 języków. Najbardziej znane jego powieści to „Ziemi przypisany”, „Tańczący jastrząb”, „Oset”, „Ukraść brata”, „W gąszczu bram”, „W słońcu”. Zawsze powtarzał, że jest literackim dinozaurem, matuzalemem, który nadal dostrzega piękno wiejskiego życia. Książki Kawalca zyskały popularność w wielu krajach, m.in. w Norwegii, Włoszech i Danii, dzięki swojej egzotyce, której my często nie dostrzegamy. W tamtych krajach takich wsi już nie ma. Nie ma też pisarzy, którzy byliby autentycznymi chłopami. A Julian Kawalec całe życie powtarzał, że jest chłopskim synem. Nie mógł się pogodzić ani z sielskim i lukrowanym obrazem przedwojennej wsi przedstawianym obecnie w mediach, ani z niedostrzeganiem zmian, jakie na wsi zaszły po wojnie. Pisał o pozytywach reformy rolnej, zniesieniu analfabetyzmu, rozwoju czytelnictwa i kultury masowej. Oburzał się, że wielu ludzi będących dzisiaj na świeczniku: polityków, naukowców, aktorów, nie przyznaje się do wiejskiego rodowodu, odcina się od korzeni, wstydzi się rodziców, zmienia nazwiska, nie chce się przyznać, że dzięki władzy ludowej zdobyli wykształcenie. W rozmowie, którą z nim przeprowadziłem w 2011 r. z okazji jego 95. urodzin (PRZEGLĄD, nr 41/2011), powiedział mi, że jako świadek przeobrażeń polskiej wsi bardzo się obawia, że z jego śmiercią może odejść prawdziwy obraz dawnej polskiej wsi. Pozostanie niewielka grupa takich pisarzy jak Wiesław Myśliwski, Edward Redliński czy Marian Pilot, ale i oni są bardzo zaawansowani wiekiem. Za 10 czy 20 lat wieś będzie skazana na miasto. Już dzisiaj wszędzie są komputery, laptopy, internet. Jak mi wtedy mówił, tematyka wiejska w polskiej literaturze z pewnością nie zaginie, ale zabraknie jej autentyczności. Będzie „Rancho” i Wilkowyje. Odejście Juliana Kawalca to początek końca chłopskiej drogi w polskiej literaturze. Share this:FacebookXTwitterTelegramWhatsAppEmailPrint

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2014, 41/2014

Kategorie: Sylwetki