Kto jeszcze pamięta tradycyjne polskie zapusty? I przebierańców, którzy w karnawale chodzą po wsiach z turoniem? Czysty folklor, który sobie spokojnie przechodził do historii. A tu nagle istny wysyp nowej generacji przebierańców. Zapusty 2009 to nie przelewki. Żadnej amatorszczyzny. Tabuny specjalistów od każdego szczegółu. To już nie wiejska zabawa podrostków. To wielka operacja sztabów i zawodowców. Tu przebranie nie służy beztroskiej rozrywce. Bo i gdzie tam wiejskiej młodzieży do takiego przebierańca jak Kazimierz Marcinkiewicz. Ortodoksyjny działacz katolicki, nieustający wyznawca wartości rodzinnych, a swego czasu pogromca edukacji seksualnej, okazał się być przez całe dziesięciolecia człowiekiem świetnie przebranym za taki bogobojny model. Minęły lata i Marcinkiewicz odrzucił zbędny mu już kostium i założył nowy. Były PiS-owski premier to teraz bon vivant, luzak i liberał. Nowy strój i nowe poglądy. Przy okazji swoim medialnym show zepsuł operację zapustową swojemu byłemu szefowi. Jarosław Kaczyński nie jest detalistą. Nie interesuje go tylko jakaś wieś. To człowiek bardzo ambitny. Ma plan i pomysł dla każdego i na każdego. Ledwo co się Polakom udało wyrwać z jego rządów, a już ogłasza powrót do władzy. Pomóc ma mu w tym wielka akcja i przebranie całej partii. Nowe szaty PiS mają być bronią maskującą. To nie przelewki. Takiej gigantycznej zmiany skóry jeszcze nie ćwiczono. I na dodatek w takim tempie. Kładzie się człowiek spać, bolejąc nad losem Ziobry, który mimo wielkich starań nie zdążył zamknąć wszystkich wrogów PiS, a budzi się w otoczeniu kobiet, samych ekspertów od gospodarki, które kuszą, że każdego bezpiecznie przeprowadzą przez kryzys. Wizja tak egzotyczna i tak niewiarygodna, że nie wiadomo, czy wstawać. Kto się na to nabierze? Czy wystarczy wybrać parę posłanek i w charakterze paprotek posadzić za stołem prezydialnym? Wizerunek może i będzie nowy, ale charaktery i obyczaje pozostaną stare. Im w ogóle chodzi tu o zmianę wizerunku PiS? Może gra toczy się bardziej o nowy image prezesa Kaczyńskiego. Prawo i Sprawiedliwość było i jest wodzowskie. Bez tego prezesa z pewnością nie przetrwa. A prezes pomalowany w barwy modne w tym sezonie daje mu większe szanse na poparcie społeczne. Czy przemalowane PiS ma szanse powrotu do władzy? Z pewnością bardzo tego chce. I z pewnością Kaczyński zrobi wszystko, by taki cel osiągnąć. Jak widać, ciągle jest gotów do najbardziej niekonwencjonalnych zachowań i sojuszy. Siłą tego polityka są słabe punkty koalicji rządzącej i sytuacja po lewej stronie. Sęk w tym, jak długo przetrwa pamięć o realnym PiS. Nie tym z nowych billbordów. Ale tym z wielomilionowymi odprawami dla byłego partyjnego komisarza Warszawy Mirosława Kochalskiego czy b. szefa Orlenu Piotra Kownackiego, obecnego szefa Kancelarii Prezydenta RP. Czy z grupowym wyłudzeniem 300 zł diety mimo nieobecności w Sejmie? Bo choć hasło \”na kryzys najlepszy jest Kaczyński\” jest równie sensowne, co hasło \”piroman najlepszym strażakiem\”, to w polityce nic nie jest rozstrzygnięte na zawsze. I bywa, że nawet najbardziej absurdalne pomysły stają się faktem. Share this:FacebookXTwitterTelegramWhatsAppEmailPrint
Tagi:
Jerzy Domański