Kartki noworoczne

Kartki noworoczne

CZŁOWIEK I GOSPODARKA (16) Czas biegnie. A my wciąż nie potrafimy go dobrze wykorzystać. Międzynarodowa konkurencyjność gospodarki i poziom produkcji, a nade wszystko standard życia dziesiątków milionów Polaków mogły już być dużo wyższe. Co ważniejsze, powinny i mogą się one poprawiać w następnych latach – począwszy od tego, co za progiem – w tempie znaczenie większym niż to jest zapowiadane. Czas biegnie, a Polska gospodarka – bynajmniej. Raczej grzęźnie. Onegdajszy lider transformacji dzisiaj pociesza się tym, że nie spadł z listy kandydatów do Unii Europejskiej. Możliwości oraz szans rozwojowych straciliśmy już wiele. Ale przed nami przyszłość, mamy więc do stracenie jeszcze więcej… Trzy razy cztery Kończy się nie tylko kolejny rok, ale także pewien rozdział w najnowszej historii polskiej gospodarki. Przyjdzie chwila, gdy zostanie ona rzetelnie i uczciwie oceniona. I to nie przez współczesnych polityków, ale przez historię właśnie. Nie wiem, jak zechce ona nazwać poszczególne okresy na dłuższej historycznej skali dotychczasowego przebiegu transformacji systemowej i społeczno-gospodarczego rozwoju (albo czasami jego braku), ale z pewnością w odniesieniu do pierwszego posocjalistycznego dwunastolecia wyraźnie wyodrębni trzy podokresy: 1990-93, 1994-97 oraz 1998-2001. Określam je adekwatnie do rezultatów polityki gospodarczej. I tak oto przeszliśmy od okresu „szoku bez terapii” poprzez „Strategię dla Polski” do „schładzania bez sensu”. Jeśli tylko ktoś bardziej wnikliwie pochyli się nad faktami, to od razu spostrzeże, jak trafnie te nazwy oddają istotę procesów zachodzących w minionych czteroleciach. Nie jest przy tym kwestią przypadku, że trzy kolejne epizody trwały po cztery lata. Były one bowiem skutkiem realizacji określonych koncepcji teoretycznych oraz wyznawania pewnych opcji i preferencji ideologicznych. Stąd wywodziły się kierunki polityki gospodarczej, niekiedy ujęte w formalne programy, innym razem jedynie podporządkowane jakiejś doktrynie albo też grupie interesów. Faktem pozostaje, że cele i instrumenty polityki, a nade wszystko rezultaty podejmowanych (i zaniechanych) działań były odmienne w latach 1990-93, 1994-97 i 1998-2001, nadając każdemu okresowi odmienną charakterystykę. Nie sposób przy tym nie zauważyć daleko posuniętej zbieżności i podobieństw pomiędzy pierwszym i trzecim z tych okresów. Odnosi się to do wielu zjawisk i procesów gospodarczych. Dobitnie pokazują to jakże różne w porównaniu do lat 1994-97 tendencje w sferze dynamiki produkcji i newralgicznych czynników ją kształtujących, w tym przejście od początkowego załamania gospodarczego do okresu szybkiego wzrostu stymulowanego ekspansją eksportu (ang. export led) w trakcie realizacji „Strategii dla Polski”, a następnie jego zupełnego wyhamowania – do stagnacji obecnie – w latach rachitycznego wzrostu żywionego importem (ang. import fed). Zważywszy, że nawą państwa i gospodarki na początku i końcu poprzedniej dekady kierowały te same siły polityczne, a po części te same osoby, łatwo to zrozumieć. Smutne – a dla nich samych kompromitujące – jest tylko to, że nie potrafiły wyciągnąć właściwych wniosków ze swoich ewidentnych błędów popełnionych wcześniej, skoro dziwnym demokratycznym trafem miały ku temu możliwość później. Pismo obrazkowe Skoro o historii poniekąd mowa, to pamiętajmy, że w bardzo już odległych czasach ludzie posługiwali się pismem obrazkowym. Nie tylko dlatego, że liternictwo nie zostało jeszcze rozwinięte, ale również i z tej przyczyny, iż uważali rozmaite obrazki za lepszą formę wyrażania swoich myśli i emocji, ale także formułowania analiz i ocen. A często również życzeń. My współcześnie też tak niekiedy czynimy, chociażby wysyłając sobie życzenia. A to imieninowe, a to urodzinowe; a to świąteczne, a to noworoczne. Teraz właśnie jest pora na te noworoczne. Ślę więc wszystkim Czytelników kartki noworoczne. Takie specyficzne wszakże, aby w przeddzień nowego roku i, być może, nowego okresu dobrze zapamiętali sobie te lata, które niedawno minęły. Wszystkie dwanaście po roku 1989. Bo jest co pamiętać. A skoro czasami pewne fakty zamazują się w pamięci – zwłaszcza, że nad taką amnezją usilnie pracuje machina propagandowa związana z siłami politycznymi i grupami interesów odpowiedzialnymi za marną obecnie formę polskiej gospodarki – to trzeba co nieco przypomnieć. Także posługując się „pismem obrazkowym”, czyli w tym wypadku wykresami ilustrującymi z krzyczącą wyrazistością, jak naprawdę zmienia się rzeczywistość. Jak radykalnie w porównaniu z latami 1990-93 – kiedy to zaaplikowano społeczeństwu i gospodarce zbyt wiele zbytecznych szoków, zarazem osiągając jakże mało w sferze terapii – sytuacja

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2001, 52/2001

Kategorie: Opinie