Karykatura matury
Niektóre próbne zadania maturalne były na poziomie szkoły podstawowej Wszyscy, poza tegorocznymi maturzystami, mieli wolne. Tłumy szły na „Quo vadis”, szkolenia PCK i wycieczki rozwijające. Jednak większość uczniów przez dwa dni nie miała żadnych zajęć. W każdej komisji, w każdej klasie powinno zasiadać czterech egzaminatorów, nie miał więc kto zająć się pozostałymi trzema klasami, choć podobno, takie było pobożne życzenie, życie szkoły miało toczyć się normalnie. Nauka nie odbywała się przez dwa dni, tylko dlatego że MEN przeprowadziło skomplikowany, kosztowny sprawdzian, przed egzaminem, którego – jak zapowiada SLD – i tak nie będzie. Dziś już wiadomo, że był to przerost formy nad treścią. Zaskoczyły niskie wymagania, towarzyszyła temu informacja, że aby zaliczyć, trzeba mieć 35% dobrych odpowiedzi z matematyki. – Karykatura klasówki – komentuje jeden z warszawskich matematyków. Włodzimierz Zielicz, nauczyciel warszawskiego LO im. Kopernika, już następnego dnia mówił publicznie, że tak niskiego poziomu powstydziłaby się brytyjska mała matura, takich zadań nie ma nawet na najniższym poziomie międzynarodowej małej matury. Niektóre zadania, jak to zamieszczone w ramce, odpowiadało poziomowi szkoły podstawowej. Inne były łatwiejsze od tych, które rozwiązywano, by cztery lata temu dostać się do szkoły średniej. A już związku z egzaminem na studia nie można było znaleźć żadnego. Ci, którzy zdecydowali się pisać poziom rozszerzony, również nie przerazili się zadaniami. – Gdybym nie pisał zaraz po wakacjach, poszłoby mi jeszcze lepiej – to powtarzająca się opinia ambitnych matematyków. I zaraz martwią się: – Tak niskiego poziomu nie zaakceptuje żadna wyższa uczelnia. Zaczyna się jakaś nowa urawniłowka. No bo co? Zdamy wszyscy i wszystkich przyjmą? Jedyna zaleta, jaką dostrzegano, to zbliżenie matematyki do życia. Dobrze umieć wyliczyć bankowe odsetki, VAT i kurs marki. Ale czy sprawdzian na najniższym poziomie powinien odbywać się na maturze? Kurier z dużą paczką Wołomin. Już za daleko, żeby szukać szkoły średniej w Warszawie. Większość próbuje dostać się do tutejszego I Liceum im. Wacława Nałkowskiego. – Nie zdążyliśmy się przestraszyć nowej matury próbnej – powtarzają uczniowie. – Przecież jest połowa września, niczego nie powtarzaliśmy. Przyszli na granatowo, nauczyciele też w strojach godnych akademii. Jak matura to matura, niezależnie, co się o niej sądzi. Dyrektorka Małgorzata Chacińska zaznacza, że jest absolwentką szkoły. Jeszcze w przeddzień sprawdzianu dzwoni do okręgowej komisji. Tekst w języku obcym powinien być przez ucznia przesłuchany dwa razy, ale czy jest dwa razy nagrany? Komisja odpowiada, że jest dwa razy nagrany. Takich technicznych, drobnych wątpliwości jest wiele. Jedna wątpliwość okazuje się duża – wołomińscy nauczyciele w większości uważają, że nowa matura powinna obowiązywać dopiero tych uczniów, którzy wychodzą z gimnazjum. To oni będą w pełni przygotowani do zmian. Zasiadający dzisiaj w ławkach tylko przez rok byli uczeni w miarę „po nowemu”. Skołowani, zaskoczeni, zdezorientowani – te określenia powtarzają się najczęściej. – Patrzę w kalendarz i nie wiem, co robić – mówi Małgorzata Chacińska. – Pierwszy semestr kończy się w styczniu. Ferie, Wielkanoc, a nowa matura powinna rozpocząć się 8 kwietnia. Trwać ma aż miesiąc, czyli praktycznie prawie wcale nie ma drugiego semestru. A więc jak zrealizować program? Kiedy powtórzyć? Ratujemy się fakultetami, co przecież nie rozwiąże sprawy. W tym roku szkolnym uczniowie powinni mieć zapewnione konsultacje. Brakuje jednak pieniędzy, by zapłacić za nie nauczycielom. Nie wiadomo też, jakie certyfikaty zwalniają z egzaminu z języka obcego. Osiem złotych za pracę Małgorzata Chacińska jest oficjalną egzaminatorką. Wykłada francuski. Za sprawdzenie jednej pracy dostanie 8 zł brutto. Milczy speszona. 11 zafoliowanych zadań z matematyki przywiózł jej wczoraj kurier. Wielką paczkę zamknięto w kasie pancernej. W każdej klasie powinien być zegar, szkoła potrzebowała też 10 odtwarzaczy CD, miała trzy, pozostałe przynieśli uczniowie. Każdy musiał dostać tablice matematyczne, wolno było korzystać z kalkulatorów. Nowym przepisem był absolutny zakaz wychodzenia z pomieszczeń, co niektórym skróciło sprawdzian. Wybrali WC. O godzinie dziewiątej rozpoczyna się mozolna procedura. – Starą maturę mamy świetnie opanowaną,