Manipulacje mediów, akcje policji i aresztowania mają stłumić ruch amerykańskich demonstrujących W Stanach Zjednoczonych establishment najwidoczniej postanowił stłumić ruch oburzonych. Policja przystąpiła do akcji, zapełniły się areszty, media głównego nurtu prowadzą kampanię oszczerstw. Demonstrantom pozostał tylko jeden wielki obóz namiotowy – przed ratuszem w Los Angeles. Ale aktywiści się nie poddają. Chcą w różny sposób protestować także zimą. Ruch oburzonych czy też okupujących narodził się 17 września, w dniu, który w USA jest świętem konstytucji. Protestujący próbowali okupować nowojorską Wall Street. Kiedy powstrzymała ich policja, urządzili obóz namiotowy w pobliskim parku Zuccotti, który nazwali Parkiem Wolności, na wzór kairskiego placu Tahrir. Oburzeni występują przeciwko wszechwładzy banków i wielkich korporacji, oskarżają rządzących o to, że są narzędziem wąskiej grupy najbogatszych. Uważają się za reprezentantów 99% społeczeństwa, zwykłych ludzi, w czasach kryzysu często z trudem walczących o przetrwanie. Mówi się więc także o ruchu „99 procent”. Juan Cortes, jeden z oburzonych, powiedział dziennikarzom: „Przyszedłem tu, ponieważ jestem jedną z ofiar banków. Banki zabrały mi dom. Teraz chcę, abyśmy połączyli siły z tymi, którzy nie mają pracy, i razem podjęli akcję przeciwko bankom. Chcę, aby oddały to, co nam ukradły. Kongres jest skorumpowany i wybory nie przyniosą nam sprawiedliwości, wszystko jedno, czy wygrają Republikanie czy Demokraci”. Zakuci w kajdanki Ruch szybko rozprzestrzenił się na cały kraj. Barbara Ehrenreich, dziennikarka, aktywistka polityczna i autorka wydanych także w Polsce bestsellerowych książek, obliczyła, że w ciągu dwóch miesięcy do różnych form protestów doszło w 1,4 tys. miejsc w Stanach Zjednoczonych. Oburzeni stworzyli największy ruch społeczny w USA od czasu Wielkiego Kryzysu w latach 30. XX w. Media głównego nurtu nie dostrzegały protestujących. Zaczęto o nich obszernie informować dopiero po spektakularnych wydarzeniach w Nowym Jorku, do których doszło 1 października. Protestujący próbowali przejść przez most Brooklyński. Policja interweniowała stanowczo, 700 demonstrantów zostało zakutych w plastikowe kajdanki i aresztowanych. Ale także potem w środkach masowego przekazu ukazywały się przeważnie sensacyjne doniesienia, poważnych dyskusji unikano. Dziennikarka Alicia Shepard z National Public Radio powiedziała: „Informacje w mediach na temat okupujących nie odnosiły się do ich żądań ani programów. Przypominały raczej relacje z wyścigów konnych czy wyborów prezydenckich – który z liderów jest akurat górą, który wygrywa”. Niezależna dziennikarka radiowa Lisa Simeone straciła pracę w dokumentalnym programie Soundprint, ponieważ pomagała organizować protesty w Waszyngtonie. Popularny portal internetowy Twitter nie umieszczał oburzonych w Trending Topics, czyli w najważniejszych tematach, aczkolwiek wiadomo, że ruch „99 procent” cieszy się ogromnym zainteresowaniem internautów. Protestujący oskarżyli Twittera, którego udziałowcem jest bank inwestycyjny JP Morgan, o stosowanie cenzury. Prezydent Barack Obama i Demokraci usiłowali wykorzystać społeczny zryw w swoich politycznych zmaganiach z Republikanami. Wysiłki te nie przyniosły poważnych rezultatów. W proteście jest bowiem wiele nurtów, oburzeni przeważnie nie ufają politycznej elicie kraju. Władze nie przebierały w środkach, aby wygasić ruch. Do 15 listopada aresztowano ponad 4 tys. demonstrantów. Skoordynowany atak Mimo to protesty trwały. Najwidoczniej polityczny establishment postanowił się z nimi rozprawić. Liberalny reżyser Michael Moore przypuszcza, że zielone światło dla tej akcji dał prezydent Obama, przygotowały ją zaś FBI i potężny Departament Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Chcący zachować anonimowość urzędnik Departamentu Sprawiedliwości wyznał dziennikarzowi Rickowi Ellisowi: „Podczas telekonferencji doradzano lokalnym służbom policyjnym, aby poszukały powodów prawnych do usunięcia ludzi z obozów namiotowych, wykorzystując istniejące przepisy i regulacje, także dotyczące godziny policyjnej”. Pewne jest, że burmistrzowie 18 miast odbyli telekonferencję w celu skoordynowania operacji. Została przeprowadzona 15 listopada. Burmistrz Nowego Jorku, milioner Michael Bloomberg, wysłał oddziały policjantów w pełnym rynsztunku bojowym, aby usunęły protestujących z parku Zuccotti. Funkcjonariusze blokowali dostęp dziennikarzom. Josh Stearns z organizacji obrony praw mediów opowiada, że policja aresztowała co najmniej 26 reporterów i fotografów relacjonujących protesty (w epoce nowych mediów niektórzy freelancerzy i studenci nie mają oficjalnych akredytacji). Tylko 15 listopada w Nowym Jorku zatrzymano
Tagi:
Krzysztof Kęciek