Czy ze szkolnej edycji „Big Brothera” można wynieść coś mądrego? Ostatnie piętro Paderka – poznańskiego VI Liceum im. Paderewskiego – jest zrobione na różowo. Infantylny kolor ścian podkreśla gdzieniegdzie rzucony wzorek: czerwono-niebieskie prostokąty. Na takim tle 20 uczniów wraz z polonistą Markiem Gubańskim próbowało bić rekord Guinnessa. Udało się. Przez 56 godzin (od 9 rano 15 lutego do 18.30 17 lutego.), z piętnastominutowymi przerwami co osiem godzin, realizowali temat: „Świat jako teatr, teatr jako świat”. Gdy sprawą zainteresowały się media, zrobiło się reality show. Sceną była lekcyjna sala, aktorami uczniowie. Na pomysł zorganizowania własnego Wielkiego Brata nauczyciel wpadł – wraz ze swoim dawnym uczniem – w tramwaju. Dwunastu chłopców i osiem dziewczyn zmuszało się, nie śpiąc przez ponad dwie doby, do intelektualnego wysiłku. W niedzielę, o godz. 23, omawiali literacki portret inteligenta, o godz. 2 pisali dyktando, a o 5 – pracę klasową… Oprócz tego bawili się w inscenizatorów, ilustratorów, recytatorów i recenzentów. Rozwiązywali zagadki, rebusy, kalambury. Kryzysową noc mieli z niedzieli na poniedziałek. Wtedy dostali pierwszą dawkę leków pobudzających. Marek Gubański, zapytany, czy nie bał się, że uczniowie wspomogą swoje organizmy amfetaminą, odpowiedział: – Nie, ponieważ wcześniej dużo o tym rozmawialiśmy. Ważne jest zaufanie. – Taka lekcja to szafowanie zdrowiem uczniów – mówi jedna z nauczycielek liceum (nie chce ujawnić swojego nazwiska). – Poza tym, w akcji nie ma żadnych wartości edukacyjnych. Natomiast teraz uczniowie, którzy brali udział w biciu rekordu, chodzą po szkole napuszeni jak pawie… Podobnego zdania jest dziewczyna, która siedzi na korytarzu i uczy się biologii: – Kiedyś w Paderku działo się więcej – odpowiada na pytanie, po co taki wyczyn. – Teraz o szkole ucichło, więc pewnie chcieli rozgłosu. Nie sądzi przy tym, że z takiej lekcji można wynieść coś mądrego. Jedynie zmęczenie i dwa usprawiedliwione dni nieobecności na odpoczynek. Share this:FacebookXTwitterTelegramWhatsAppEmailPrint
Tagi:
Ewa Mroczkowska