Kod milczenia

Kod milczenia

Greek 470 class skipper Sofia Bekatorou, right, and crew Aimilia Tsoulfa display their Gold medals during the medal ceremony of the women's double-handed 470 dinghy sailing event at the 2004 Olympic Games in Athens, Greece, Saturday, Aug. 21, 2004. (AP Photo/Herbert Knosowski)

Kiedy skończy się dominacja siły i strachu w środowisku greckich mediów? Bycie dziennikarką nie jest w Grecji – dziś, w XXI w. – ani łatwe, ani bezpieczne. Molestowanie seksualne to w środowisku mediów zjawisko powszechne, co pokazał portal Balkan Insight. Zaczyna się już na studiach, później, w mniejszych i większych redakcjach prasowych czy stacjach radiowych i telewizyjnych, jest tylko gorzej. Ogromna większość dziennikarek boi się informować o różnych formach molestowania, którego doznawały lub wciąż doznają ze strony przedstawicieli płci przeciwnej. Klasyczny przykład to wykorzystywanie przez szefów, ale zdarza się, że krzywdzone są kobiety na wyższych stanowiskach… przez czujących całkowitą bezkarność podwładnych. Dopiero w ostatnich miesiącach, może nawet tygodniach, greckie dziennikarki odważyły się wyznać publicznie, co je spotyka. Ale żadna nie zdecydowała się na podanie prawdziwego imienia. W objęciach strachu Z trudem, łamiącym się głosem, 33-letnia Zoe wyznaje, co ją spotkało w jednej z rozgłośni radiowych. „Dyrektor naszej stacji, 55-letni facet, gdy tylko w pokoju nie było nikogo, wpychał mnie w kąt i bezczelnie domagał się, bym dotykała własnego ciała. Oczywiście odmawiałam. Co jakiś czas miał napady złości. Wrzeszczał na mnie i koleżanki. Klnąc ile się da, żądał, abyśmy natychmiast opuściły redakcję. Nie miałyśmy wyboru. Wychodziłyśmy na kawę, wracałyśmy dopiero wtedy, gdy byłyśmy pewne, że sobie poszedł. Innym razem najpopularniejszy dziennikarz naszej stacji zaprosił mnie na drinka. Trochę się bałam odmówić, więc się zgodziłam. Robił wszystko, żeby mnie pocałować. Nie obchodziło go, że nie mam na to ochoty, że cały lokal na nas patrzy. Kiedy zagroził, że powie wszystkim w redakcji o moich rzekomych wybrykach seksualnych, w końcu mu uległam i przespałam się z nim. Kilka lat później – po czymś, co można nazwać moim małym, prywatnym śledztwem – wyszło na jaw, że to samo robił z dwiema innymi koleżankami”. Dimitra, dzisiaj 44-letnia, opowiedziała, że kiedy była studentką dziennikarstwa, jej profesor, wybitny, znany także poza Grecją dziennikarz, zainicjował związek, który ona – z lęku o zawodową przyszłość – bała się przerwać. „Kiedy mówiłam mu, że musimy ze sobą zerwać, groził, że wyrzuci mnie ze studiów i powie rodzicom, że jestem kobietą lekkich obyczajów. Miałam depresję. Gdy przechodziłam przez ulicę, żałowałam, że nie potrącił mnie samochód”, wyznaje Dimitra. Jak widać, strach i niepewność wciąż wygrywają z otwartością i prawdą. Podobnie dzieje się w świecie sportu i kultury. Tam też ofiary nadużyć nie chcą o tym mówić lub informują zainteresowane media pod zmienionym nazwiskiem. Wygląda jednak na to, że rok 2022 w kwestii otwarcia się na problemy Greczynek z bezpieczeństwem w miejscach pracy był przełomowy. W minionym roku odbyły się bowiem pierwsze trzy procesy w sprawie nadużyć seksualnych w sporcie i w kulturze, rok po tym, jak złota medalistka olimpijska Sofia Bekatorou oskarżyła o gwałt przedstawiciela Greckiej Federacji Żeglarskiej. Z kolei w mediach społecznościowych trzy dziennikarki zaczęły dzielić się historiami dotyczącymi molestowania. Dwie z nich ośmieliły się nawet podać nazwiska sprawców! Jak na grecką rzeczywistość to krok milowy. „Nie uważam za przypadek tego, że tylko trzy dziennikarki wypowiedziały się na temat molestowania. Odwagę wykazały trzy, ale gnębionych było 30, a może 300”, gorzko ocenia Ntina Daskalopoulou, dziennikarka greckiego portalu EFSYN, która specjalizuje się w kwestiach socjologicznych związanych z rolą kobiety we współczesnym społeczeństwie. „Newsroom jest męski w kulturze i postrzeganiu! Promuje męskie pseudowartości. Promuje to, że mężczyzna jest silniejszy fizycznie, bardziej doświadczony, ma zawsze rację i do niego należy ostatnie słowo. Tak postrzegana rzeczywistość bardzo łatwo może wtargnąć w intymny kobiecy świat i prowadzić do poważnych nadużyć. To nie przypadek, że nawet dzisiaj w Grecji nie badamy traum, które są skutkiem molestowania i wykorzystywania kobiet pracujących w mediach, kulturze, sporcie i kto wie gdzie jeszcze”, uważa Daskalopoulou. Liczby mówią za siebie O skali zjawiska i gigantycznych problemach do rozwiązania mówią liczby. W ankiecie portalu Balkan Insight przeprowadzonej wśród pracowników mediów 94,5% respondentów stanowiły kobiety. Choć może to się wydawać nieprawdopodobne, 92% określiło siebie jako ofiary, a 8% jako świadkinie incydentów, które miały miejsce w latach 1993-2021. Najmłodsza ofiara miała 17 lat, najstarsza – 62.

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 01/2023, 2023

Kategorie: Świat