Przepływ kasy z budżetu ministerstw do mediów zawsze wywoływał wielkie emocje. Od zazdrości u tych, których na listach nie ma, po irytację szczęśliwców, którzy na listach są, ale woleliby pozostać anonimowi. My wręcz odwrotnie. Pełny luz. Niczego od ministrów nie dostajemy, więc mamy do tego, do nich zresztą też, należyty, czyli duży dystans. Mało tego. Przed świętami zebrało nam się na czułości i postanowiliśmy szczerze wszystkim pogratulować. Rządowi gratulujemy konsekwencji w wyborze tych mediów, które premier i jego ministrowie uważają za warte fatygi. A wybrańcom rządu, czyli części faworyzowanych mediów, gratulujemy dobrych ocen u premiera Tuska, byłej minister Szumilas i u ministra Arłukowicza. Dlaczego u nich? Bo najhojniejsi. W ostatnich latach (2008–2012) czołówka ukształtowała się tak: „Gazeta Wyborcza” – 62 mln zł, „Polityka” – 590 tys. zł, „Newsweek” – 570 tys. zł. Tylko w 2012 r. TVN dostał 6,5 mln zł, a TVP – 3,8 mln zł. Co z tego wynika? Że nawet w czasach trudnych dla mediów są tacy, którym władza potrafi osłodzić życie. A reszta? No cóż. Zostają sieroty, które mogą liczyć tylko na czytelników. Tym bardziej polecamy się więc pamięci naszych kochanych Czytelników. Share this:FacebookXTwitterTelegramWhatsAppEmailPrint
Tagi:
Przebłyski