Komu przeszkadza wiedza o człowieku

Komu przeszkadza wiedza o człowieku

Nauka szkolna ignoruje biologię człowieka, więcej uwagi poświęcając muszce owocowej. Przedmiot ten wykreślono też ze studiów pedagogicznych Mówi się, nie bez racji, że wiek XX był wiekiem rewolucyjnych odkryć fizyki, – a wiek XXI będzie (i już jest !) wiekiem biologii. W tym biologii człowieka. Na tym tle niepokój budzi aktualny stan wiedzy i poziom nauczania biologii człowieka w Polsce. Polacy wciąż wykazują w tej materii ignorancję i prawie średniowieczny poziom świadomości. Nauka szkolna ignoruje biologię człowieka, więcej uwagi poświęcając muszce owocowej i roślinom okrytozalążkowym – niż człowiekowi. Skutki tego – także w sferze praktycznej – są opłakane. Nie zawsze tak było. Już Komisja Edukacji Narodowej w swych zaleceniach uwzględniała wiedzę o człowieku. Klasyk pedagogiki, Grzegorz Piramowicz, w swych pismach do nauczycieli uwzględniał – stosownie do owych czasów – potrzebę dostrzegania biologicznych potrzeb wychowanków. Jędrzej Śniadecki podawał wskazania, które i dziś są aktualne i, co gorsza, nie znalazły zrozumienia i nie są realizowane. Liceum Krzemienieckie uwzględniało i potrzeby biologiczne wychowanków, i przekazywanie odpowiedniej wiedzy. W ośmieszanym i wykpiwanym PRL w latach 60. nauce o człowieku w jego biologicznym wymiarze poświęcano dwie godziny tygodniowo w programie VII, a potem VIII klasy. Przez 27 lat autor niniejszych wywodów prowadził telewizyjne lekcje dla szkół wspomagające nauczanie szkolne. Wtedy wprowadziliśmy wiedzę o rozwoju fizycznym i dojrzewaniu – o sprawach seksu i prokreacji, ale także o macierzyństwie i rodzinie. Ta ostatnia część to cztery półgodzinne audycje zatytułowane „Sprawy piętnastolatków”. Udział w tych audycjach brali Mikołaj Kozakiewicz i Michalina Wisłocka, ale też Maria Łopatkowa, która mówiła o macierzyństwie, potrzebach dziecka i tragedii sieroctwa w domach dziecka. Tak więc uczeń, kończąc szkołę podstawową, miał spory bagaż wiedzy o człowieku i jego biologii. Filozofia zamiast wiedzy o człowieku Niezwykle ważne jest przygotowanie nauczycieli i wychowawców w zakresie wiedzy o biologii człowieka. Bez tej wiedzy nie może być mowy o zrozumieniu zasad higieny szkolnej, higieny pracy, ochrony zdrowia. Przed II wojną światową w ramach uzyskiwania kwalifikacji pedagogicznych obowiązywał egzamin z bardzo szeroko pojętej higieny szkolnej. Egzamin ten trzeba było zdawać u dr. Stanisława Kopczyńskiego – a o tym, że był to chyba najtrudniejszy egzamin, opowiadali mi jeszcze po wojnie starzy nauczyciele. Na studiach pedagogicznych w latach 60. był przedmiot higiena szkolna, kończący się egzaminem. Około roku 1970 słusznie uznano, że higiena szkolna nie wystarczy – i wprowadzono nowy przedmiot o dość złożonej nazwie „Biologiczne i medyczne podstawy rozwoju i wychowania”. W pierwszym okresie na przedmiot ten przeznaczano 120 godzin wykładów i ćwiczeń. I był to jeden z podstawowych przedmiotów w pierwszym okresie studiów pedagogicznych. Trudno dociec przyczyny, ale faktem jest, że przedmiot ten ulegał regularnie ograniczaniu. Doszło do tego, że na wielu uczelniach dziś jest on realizowany (o ile tak to można nazwać) w wymiarze 15 godzin i nie kończy się egzaminem. Praktycznie więc osiągnęliśmy taki stan, że pedagog jest ignorantem w zakresie biologii człowieka i fizjologii rozwoju, o biologicznych podstawach zachowań i potrzeb ucznia nic nie wie ani ich nie rozumie. Przed rokiem środowisko pracowników naukowych zajmujących się zdrowiem i rozwojem ucznia podjęło próbę przełamania tej złej sytuacji. Zorganizowano międzynarodową konferencję w Jaszowcu (której sponsorem i organizatorem była Wyższa Szkoła Humanistyczna w Mysłowicach) poświęconą różnym aspektom nauczania biologii człowieka w polskim systemie edukacji – zwłaszcza na studiach pedagogicznych. I oto dobrą ilustracją sytuacji jest fakt, że mimo usilnych zaproszeń, propagandy, nawet osobistych oddziaływań, w konferencji poza referentami nie wziął udziału ani jeden pedagog! Nie zdziwiło więc nikogo z zainteresowanych, że nowo opracowane standardy programu studiów pedagogicznych w ogóle nie uwzględniają już żadnego przedmiotu dotyczącego biologicznej wiedzy o człowieku, w tym – co należy szczególnie podkreślić – wiedzy o rozwoju. Według tych standardów przyszły pedagog w ramach studiów ma natomiast zaliczyć 200 godzin wiedzy filozoficznej… Po co komu znajomość biologii? Dlaczego zarówno stan obecny, jak i przyszłość są tak niepokojące? Po co komu wiedza o biologii człowieka? Po pierwsze – poznawanie biologii człowieka może być przygodą intelektualną. We współczesnym ujęciu zarówno genetyka, jak i fizjologia –

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2006, 49/2006

Kategorie: Opinie