Dr Radosław Markowski, socjolog Jeśli partia nie zaktywizuje się wyraźnie, to nikomu nie zabierze wyborców. W sytuacji, w której wybory parlamentarne i prezydenckie będą się odbywać razem, wszystkie przewidywania to tylko brednie. Nigdy nie mieliśmy takich symultanicznych wyborów. Zupełnie nie wiadomo, w którą stronę podciągną dane stronnictwo ich kandydaci na prezydenta. W przypadku Partii Demokratycznej nie wiadomo nawet, kto będzie tym kandydatem. Musi jeszcze upłynąć trochę czasu, by ludzie sobie się przypatrzyli i zdecydowali, czy jest taki kandydat, czy nie. Partia Demokratyczna ma elektorat ulokowany centralnie. Obecność Tadeusza Mazowieckiego świadczy o inklinacjach do centroprawicy. Z drugiej strony jest Jerzy Hausner ciągnący do centrolewicy. Partia siedzi okrakiem wokół centrum i nie zabierze wyborców Samoobronie, nie zabierze LPR i PiS, chyba że z segmentu inteligencji wielkomiejskiej, która gra na podobnych nutach. Prof. Wawrzyniec Konarski, Zakład Filozofii i Teorii Polityki UW Sądzę, że jeśli Partia Demokratyczna będzie poczynać sobie tak po amatorsku, jak zaczęła, to podczas wyborów może być różnie. Konwencja założycielska dała świadectwo negatywne, bo była źle przygotowana. Sytuacja, w której Władysław Frasyniuk proponuje Tadeuszowi Mazowieckiemu kandydowanie, a on odmawia, nie powinna się zdarzyć. Potencjalnie partia ma szansę się zakorzenić na polskiej scenie, ale po co na wstępie wbija sobie gola do bramki? Chyba politycy nie wiedzą, po co znajdują się w partii. Powinna profesjonalnie zacząć budować swoje struktury w terenie, tworzyć zalążki komitetów wyborczych kandydatów do parlamentu. Wówczas w pierwszym rzędzie uderzy w PO. Nie odkrywam żadnej Ameryki, o tym wspominał poseł Rokita. Byłby to rewanż polityczny wobec tych, którzy wcześniej opuszczali Unię Wolności, przechodząc do Platformy. Partia Demokratyczna jednak nie będzie w stanie zaktywizować dużej części wyborców tradycyjnie pozostających w domu. To nieprawda, że ci ludzie na nią czekają, bo nie mamy w Polsce prawdziwej klasy średniej, która czuje posłannictwo działania, tak jak na Zachodzie. PO i PD będą więc sobie nawzajem podbierać potencjalnych wyborców, nie ruszą natomiast biernego rezerwuaru wyborczego, bo ten jest obrażony na życie polityczne od 16 lat. SLD niewiele już zostało do zabrania, więc paradoksalnie ta partia niewiele na PD straci. Może stracić PiS – głównie grupy politycznie umiarkowane. Prof. Jerzy Sielski, politolog, Uniwersytet Szczeciński Ponieważ Partia Demokratyczna jeszcze się nie określiła i nie zrobiły tego niektóre postacie, takie jak Hausner czy Belka, trudno powiedzieć, czy ona może komuś coś zabrać. Elektorat partii utrzymuje się na poziomie 3-5%, choć może tutaj się powtórzyć sytuacja z wyborów do europarlamentu, kiedy wynik Unii Wolności okazał się lepszy niż w sondażach, bo pojawiło się wiele dobrych nazwisk. Jak będzie teraz, zobaczymy po ustaleniu daty wyborów i przebiegu kampanii. U nas tzw. twardy elektorat jest bardzo mały, miękki zaś przesuwa się co chwila. Wiele zależy od medialnego zaistnienia danej partii. Cztery lata temu LPR i Samoobrona nagle skoczyły, co wynikało z medialnego marketingu. Także teraz wszystko się rozegra w trakcie kampanii medialnej. Być może w ostatniej chwili, tak jak SdPl w wyborach do europarlamentu, uzyska niezły wynik. Do tej pory będzie huśtawka sondażowa. Wiele zależy od tego, kto pójdzie do urn, czy będzie deszcz, czy będzie upał. W polskich warunkach najlepsza pogoda to sucho, ale niezbyt ciepło i bez słońca, aby ludzie nie powyjeżdżali. Leszek Skiba, doktorant, Wyższa Szkoła Biznesu w Nowym Sączu Nowe sondaże pokazują, że przekroczenie pięcioprocentowego progu wyborczego spośród centrolewicy dotyczyć będzie tylko SLD, więc Partia Demokratyczna nikomu głosów nie odbierze. Jeśli nic specjalnego się nie wydarzy, to SLD nie przegra ani z SdPl, ani z PD. Platforma może się czuć zagrożona, bo PiS z miesiąca na miesiąc rośnie w siłę, a kandydatura Donalda Tuska nie spotkała się z poparciem ani akceptacją, jego notowania są gorsze niż całej PO. Kaczyński otrzyma więcej, bo PiS ma stabilniejsze notowania od PO. Natomiast Partia Demokratyczna ma duży kłopot z określeniem swojej linii. Wypowiedzi Frasyniuka potępiające wyjazd prezydenta Kwaśniewskiego do Moskwy świadczą o chęci przejścia na prawą stronę, ale to im się nie uda. Nic więc nie wskazuje, że PO straci coś na rzecz PD. Artur Balazs, poseł Partia SKL jest formalnie rozwiązana, każdy wybiera przyszłość indywidualnie. Największa część przeszła do partii Centrum, reszta
Tagi:
Bronisław Tumiłowicz