Na terenie Kosowa mieszka najmłodsza populacja w Europie. Niestety, nie ma ona żadnych perspektyw STACJONUJĄ W KOSOWIE EULEX – misja policyjna Unii Europejskiej. W jej skład wchodzą przedstawiciele państw UE oraz Rosji, USA, Kanady i Turcji. Ich zadaniem jest wsparcie i umocnienie władz i administracji Kosowa, jak również systemu sądowniczego, służb policyjnych oraz celnych w tym kraju. Łącznie misję tworzy ok. 2 tys. policjantów i sędziów zagranicznych, a także 1250 lokalnych. KFOR (Kosovo Force) – siły międzynarodowe pod komendą NATO, które są odpowiedzialne za utrzymanie pokoju i bezpieczeństwa na terenie Kosowa. Znajdują się tu od czerwca 1999 r. Obecnie liczą 5,5 tys. żołnierzy. Wśród nich jest ponad 200 Polaków. UNMIK – Misja Tymczasowej Administracji ONZ w Kosowie, działa od 1999 r., a do jej zadań należy m.in. pomoc w tworzeniu nowego, praworządnego państwa i koordynowanie pomocy humanitarnej. Po powstaniu EULEX UNMIK oddała jej większość swoich obowiązków. Magdalena Herman-Milenkovska 10 września Prisztina świętowała – Kosowo otrzymało w końcu „pełną niepodległość”. Oznacza to, że zlikwidowano nadzór sprawowany przez Międzynarodową Grupę Sterującą. Jednak świętowanie się skończyło, a mieszkańcy tej byłej serbskiej prowincji muszą wrócić do codzienności i mierzyć się ze stojącymi przed nimi przeszkodami. A jest ich wiele. Od złej sytuacji ekonomicznej i fatalnych stosunków z Belgradem po premiera, któremu daleko do człowieka bez skazy. Międzynarodowa Grupa Sterująca (International Steering Group, ISG) zakończyła właśnie działanie w Prisztinie. Z tej okazji odbyła się uroczystość, podczas której przedstawiciele ISG podkreślali, że zostawiają „nowoczesną, wieloetniczną demokrację”, której „instytucje są gotowe do przejęcia pełnej odpowiedzialności”. Cieszyła się też elita rządząca Kosowem, na czele z premierem Hashimem Thaçim i panią prezydent Atifete Jahjagą, którzy nazwali ten dzień historycznym. ISG, tworzona przez państwa Unii Europejskiej uznające Kosowo oraz USA, Turcję, Norwegię i Szwajcarię, miała za zadanie kontrolować działania parlamentu i mogła blokować ustawy niespełniające kryteriów demokracji. Kuratela ta była częścią planu oenzetowskiego negocjatora Marttiego Ahtisaariego, zakładającego dla Kosowa „nadzorowaną niepodległość”, i istniała od chwili ogłoszenia niezależności. Wyjazd przedstawicieli ISG nie oznacza jednak końca międzynarodowej pieczy nad byłą serbską prowincją. Trzy dni wcześniej przedłużono do 2014 r. mandat przebywającej tam misji Unii Europejskiej EULEX. Nadal są w Kosowie siły NATO, czyli KFOR, a także UNMIK. Nieuznawane przez większość Kosowo to najmłodszy i najbiedniejszy twór państwowy na Bałkanach. Od zawsze uznawane przez Serbów za kolebkę ich państwowości pozostawało w granicach Serbii aż do odłączenia się cztery i pół roku temu, w czym było wspierane przez większość państw europejskich oraz USA. Znajduje się między Serbią, Albanią, Czarnogórą i Macedonią i jest mniejsze niż województwo świętokrzyskie. Mieszka tam ok. 1,8 mln ludzi, przede wszystkim Albańczyków (90%), resztę stanowią Serbowie (głównie na północy Kosowa), Bośniacy, Turcy, Gorani (słowiańska ludność wyznająca islam) itd. Pod koniec ubiegłego wieku Albańczycy z Kosowa zapragnęli odłączyć się od Serbii, na co ta zareagowała burzliwie, co przekształciło się w powszechnie znany krwawy konflikt, zakończony w 1999 r. przez NATO. Po wojnie Kosowo za przyzwoleniem międzynarodowym praktycznie się oddzieliło, lecz oficjalnie ogłosiło niepodległość dopiero 17 lutego 2008 r. Na nic się nie zdał ostry sprzeciw Serbii, wspieranej w tej kwestii przez Rosję. Kosowo jest powoli uznawane przez coraz większą liczbę państw, lecz nie przez większość – jedynie 92 kraje ze 193 należących do ONZ. Nadal nie zrobiło tego pięć państw Unii Europejskiej – to Grecja, Cypr, Słowacja, Hiszpania i Rumunia, w granicach których żyją duże mniejszości narodowe, więc kraje te mogłyby się obawiać podobnych dążeń. Poza tym Serbia nadal ma po swojej stronie tak poważnego partnera jak Rosja. Nieuznawanie Kosowa jako państwa stwarza wiele problemów w życiu codziennym mieszkańców. Blokowane są jego działania na arenie międzynarodowej czy udział w posiedzeniach regionalnych. Problemem jest podróżowanie z kosowskim paszportem po krajach, które go nie uznają, podobnie jest z samochodami mającymi takie tablice rejestracyjne. Problemem dla Kosowa okazało się nawet zdobycie telefonicznego numeru kierunkowego. Ostatnio Prisztina zdecydowała się więc na telekomunikacyjne przyłączenie do Albanii, gdyż działający przy ONZ Międzynarodowy Związek Komunikacyjny nie może jej przyznać własnego