Prawdziwą opozycją jest nie jedna czy druga partia, ale realnie istniejące, silne społeczeństwo obywatelskie Aleksander Kwaśniewski Panie prezydencie, PiS znów wygrało. I niektórzy już wieszczą, że na dwóch kadencjach się nie skończy. – Nigdy nie wierzyłem w rzesze tysiącletnie i nie uwierzę dzisiaj. To się skończy, tak czy inaczej. Zresztą oceniam, że ta druga kadencja będzie dla PiS dużo trudniejsza. Dlaczego? – Przede wszystkim ze względu na czynniki obiektywne. Jest spowolnienie gospodarcze, co musi skutkować niższym wzrostem w Polsce, a więc mniejszą ilością pieniędzy w budżecie i zagrożeniem dla programów socjalnych. Jest też napięcie inflacyjne, w Polsce to będzie skutkować naciskiem płacowym. I trzecia rzecz, niedoceniana – mamy bardzo wątły rynek pracy. Uratowało nas 1,5 mln Ukraińców, załatali dziurę po 2 mln Polaków, którzy wyjechali na Zachód. Ci z Zachodu nie wracają. – Nie wierzę w żaden masowy powrót. Natomiast może się zdarzyć tak, że Ukraińcy albo poszukają szansy na Zachodzie, albo zaczną wracać do siebie. A na tym rynku nawet ruch o 100 tys. ludzi będzie bolał. To będzie pierwszy poważny problem, z jakim PiS może się zderzyć. I w jakimś sensie może lepiej, że jego rząd musi się zderzyć, aniżeli miałby się zderzać inny. Bo jeżeli PiS będzie zmuszone do polityki odbierania, to zgodnie z powiedzeniem „kto daje i odbiera”, to oni będą się poniewierać w piekle, a nie ich możliwi następcy. Po drugie, Unia Europejska jest w takim momencie, że przed PiS stanie poważna decyzja: czy włączamy się do głównego nurtu integracyjnego w Unii, czy nie? Myślę, że szczególnie po odejściu Angeli Merkel Francja przyśpieszy te procesy. I padnie proste pytanie: wsiadacie do tego pociągu? Bo jeżeli nie, to godzicie się na Europę dwóch prędkości. A biorąc pod uwagę proeuropejskie nastroje w Polsce, taka marginalizacja zawsze będzie gorącym tematem. Nie będzie komfortu pierwszej kadencji Czy proeuropejskie nastroje w Polsce możemy traktować jako coś żelaznego? A jeżeli pisowska propaganda przerzuci niepowodzenia rządu na Unię? – W sprawach europejskich poglądy Polaków może nie są żelazne, ale i tak dość trwałe. Owszem, pisowska propaganda trafia skutecznie do elektoratu. Ale czy w sprawach europejskich trafia do wszystkich? Myślę, że przynajmniej kilkanaście procent wyborców, którzy oddali głos na PiS, odrzuci politykę jawnie antyeuropejską bądź próbę przerzucenia wszystkich problemów na Unię. Kolejnym czynnikiem, który będzie wpływał na PiS, jest Kościół. I pojawia się pytanie, jak bardzo Kościół, który ma poczucie, że może wpływać na działania tej partii, i chce to robić, będzie ją dociskał. W kwestii zaostrzenia ustawy antyaborcyjnej dociskał przez cztery lata i Kaczyńskiemu udało się z tego wymanewrować. Ale jeżeli w kolejnych czterech latach się wmanewruje, to też będzie zasadnicze zagrożenie dla jego elektoratu. Pojawia się nowy czynnik. Do Sejmu weszła Konfederacja. – PiS po raz pierwszy będzie miało coś na prawo od siebie i zniechęcony nim wyborca nie będzie musiał iść w stronę czegoś dla niego nie do zaakceptowania, do centrum i lewicy, bo będzie miał ofertę po prawej stronie. To trochę taki kazus Jobbiku i Orbána na Węgrzech. Kolejny powód tego, że ta rzesza nie będzie tysiącletnia, to zużycie władzy. Ekipa, która będzie rządziła kolejne lata, stanie się coraz bardziej podatna na różnego rodzaju pokusy, coraz bardziej będzie wychodziła na jaw jej niekompetencja. Będą wychodziły układy, nepotyzm. Druga kadencja, niestety, jest pełna tego typu wydarzeń. Kaczyński nie będzie miał komfortu pierwszej kadencji. Bez większości w Senacie, z mocniejszymi Gowinem i Ziobrą. No i – last but not least – nikt nie będzie już młodszy, zdrowszy, energiczniejszy. Prezes również. W poszukiwaniu pieniędzy A kto może być typowany na wroga? Po sędziach, nauczycielach, uchodźcach? – Myślę, że utrzymają się tradycyjni wrogowie, czyli postkomunizm, Zachód, LGBT, imigranci, których nie mamy. Do tego dojdzie jeszcze to, co PR-owcy wymyślą. Mogę wyobrazić sobie sytuację, że kiedy będzie rosło zagrożenie ze strony Konfederacji, zostanie jej przypięta łatka ukrytej opcji rosyjskiej. Ale nie chcę im podpowiadać, bo oni są oczytani w „Krótkim kursie historii WKP(b)”, są w tym naprawdę zdolni, więc wróg będzie. Bo nie można inaczej? – To jest to, co niestety zdominowało politykę początku XXI w. O ile ja jeszcze należałem szczęśliwie do tej polityki, w której chodziło nam