Pierwsze zabiegi o nawiązanie stosunków z Watykanem strona polska podjęła już w 1947 r. Obecny konkordat między Rzecząpospolitą Polską a Watykanem był efektem procesu, który zapoczątkowała utrata mocy układu z 1925 r. Powody do przyjęcia, że traktat z 1925 r. przestał obowiązywać, dała sama Stolica Apostolska, wielokrotnie i poważnie naruszając układ w okresie II wojny światowej. Watykan przede wszystkim pogwałcił konkordatową regułę, że żadna część polskiego terytorium nie będzie podlegała biskupowi mającemu siedzibę poza terytorium RP. Tymczasem biskupowi gdańskiemu Karolowi Marii Splettowi w grudniu 1939 r. podporządkowano diecezję chełmińską. Wkrótce za zgodą Watykanu rozszerzył on swoją jurysdykcję na część diecezji włocławskiej i płockiej. Kard. Adolf Bertram z Wrocławia objął w 1943 r. władzę nad diecezją katowicką, a litewski biskup Mečislovas Reinys faktycznie w 1942 r. stanął na czele archidiecezji wileńskiej. Stolica Apostolska ponadto naruszyła ustalone na mocy konkordatu granice polskich metropolii, m.in. podporządkowując już jesienią 1939 r. kilkanaście parafii archidiecezji krakowskiej słowackiemu biskupowi spiskiemu. Watykan zgodził się też na wprowadzenie przez nazistów w 1941 r. w tzw. Kraju Warty nieprzewidzianego przez konkordat podziału na katolików niemieckich i katolików polskich. Jeszcze w grudniu 1939 r., bez pytania o aprobatę prezydenta RP, mianowany został koadiutorem z prawem następstwa w unickiej archidiecezji lwowskiej abp Josyf Slipyj. Traktat wygasł więc, wielokrotnie złamany przez Stolicę Apostolską. Faktycznie stwierdzała to jednomyślna uchwała Tymczasowego Rządu Jedności Narodowej z 12 września 1945 r. W sumie to nie komuniści zerwali konkordat z 1925 r., bo rząd tymczasowy miał charakter koalicyjny. Jego uchybienie polegało na niepodaniu tej uchwały do publicznej wiadomości poprzez jej oficjalną publikację. Starania Bieruta, zabiegi Gomułki, sukces ekipy Gierka Pomimo nieuznawania władz Polski Ludowej przez Stolicę Apostolską podejmowały one próby nawiązania stosunków z Watykanem i zawarcia konkordatu. Celem tych działań było uzyskanie legitymizacji ze strony Stolicy Apostolskiej, cieszącej się autorytetem w kraju i na arenie międzynarodowej. Tym samym władze dążyły do pozyskania poparcia katolickiego w większości społeczeństwa, ponadto chciały osłabić wpływy rodzimej hierarchii kościelnej. Już w 1947 r. jako osobisty wysłannik prezydenta Bolesława Bieruta pojechał do Watykanu Ksawery Pruszyński i w okresie od lutego do kwietnia trzykrotnie spotkał się z podsekretarzem stanu kard. Domenikiem Tardinim. Został także przyjęty przez papieża Piusa XII. Rząd polski wyrażał gotowość nawiązania stosunków dyplomatycznych i rozpoczęcia rozmów na temat ewentualnego konkordatu. Ostatecznie misja Pruszyńskiego zakończyła się niepowodzeniem. Decydujący okazał się brak zaufania Stolicy Apostolskiej do polskiego rządu. Nieufność tę wzmocnił przebywający wówczas w Rzymie kard. Adam Sapieha. Dawał on wyraźnie do zrozumienia, że Episkopat Polski powinien odgrywać czynną rolę w ewentualnych rozmowach Watykanu z władzami polskimi. W maju 1957 r. z inicjatywą trwałego uregulowania stosunków państwo-Kościół na podstawie konkordatu wystąpił I sekretarz KC PZPR Władysław Gomułka w rozmowie z prymasem Stefanem Wyszyńskim. 13 czerwca kard. Wyszyński miał przedstawić tę propozycję papieżowi. Sam opowiedział się za obecnością w Warszawie stałego przedstawiciela Stolicy Apostolskiej, jednak Pius XII negatywnie odniósł się do idei konkordatu z PRL – postrzegał to w kategoriach ugody z komunizmem. Idea porozumienia z Watykanem wróciła w czasie drugiej sesji Soboru Watykańskiego II w 1963 r. Była wówczas lansowana przez tzw. katolików postępowych ze środowisk Klubów Inteligencji Katolickiej, „Więzi”, „Znaku” i „Tygodnika Powszechnego”. Wobec tej inicjatywy negatywne stanowisko zajął prymas Wyszyński, obawiając się, że ewentualny układ ze Stolicą Apostolską spotkałby podobny los jak porozumienie między rządem a Episkopatem z 1950 r. Z czasem władze polskie doszły do przekonania, że nie uda się porozumieć z Watykanem z pominięciem prymasa. W 1964 r. Władysław Gomułka wysłał do Rzymu Jerzego Zawieyskiego, który podczas spotkania z papieżem Pawłem VI przekazał gotowość zawarcia przez PRL układów ze Stolicą Apostolską. Papież wyraził aprobatę, zaznaczył jednak, że wszelkie układy mogą dochodzić do skutku wyłącznie za wiedzą polskiego Episkopatu. Dążenia polskich władz przyniosły mimo to pewne efekty. 5 kwietnia 1965 r. doszło do spotkania sekretarza Rady ds. Publicznych Kościoła abp. Agostina Casarolego z ambasadorem PRL we Włoszech Adamem Willmanem. Rok później Casaroli odbył nieoficjalną podróż do Polski. Kontakty na wyższym szczeblu zapoczątkowała