Krwawa łaźnia na Wyspie Śmierci

Krwawa łaźnia na Wyspie Śmierci

U.S. Marines, with full battle kits, charge ashore on Guadalcanal Island from a landing barge during the early phase of the U.S. offensive in the Solomon Islands in Aug. 1942 during World War II. (AP Photo)

Guadalcanal – punkt zwrotny w wojnie Amerykanów z Japonią „Szliśmy przed siebie, wyrąbując maczetami otaczające nas drzewa. Jeden z żołnierzy cały czas powtarzał pod nosem: gdzie te cholerne Żółtki… Kolejne godziny marszu przez dżunglę wbijały się w psychikę niczym stalowe gwoździe”. Takimi słowami opisywał marsz przez Guadalcanal jeden z żołnierzy amerykańskiej 132. Dywizji Piechoty walczącej na wyspie. Pasmo zwycięstw armii japońskiej w rejonie Pacyfiku sprawiło, że coraz bardziej realnym zagrożeniem stawała się inwazja na Australię i Nową Zelandię. Amerykanie z niepokojem spoglądali w kierunku Wysp Salomona, w okolicy których przebiegały szlaki transportowe wiodące na antypody. 3 maja 1942 r. siły japońskie zajęły wyspy Guadalcanal i Tulagi, stanowiące część archipelagu. Kontrola nad tymi terenami pozwalała na stworzenie dogodnych baz wypadowych dla lotnictwa i marynarki wojennej. Seppuku dowódcy Początkowo amerykańskie dowództwo zamierzało 1 sierpnia 1942 r. przeprowadzić desant na wyspie Tulagi. Plany jednak zmieniono, kiedy 4 lipca załoga samolotu B-17 dostrzegła powstający na Guadalcanal pas startowy. Wczesnym rankiem 7 sierpnia 1942 r. 19 tys. żołnierzy US Marine Corps wylądowało na plażach Guadalcanal. Desant był wspierany z powietrza przez potężne myśliwce. Atak zaskoczył Japończyków. Ponad 11 tys. marines błyskawicznie ruszyło do natarcia w kierunku pasa startowego na Guadalcanal. Siły japońskie zmuszone były wycofać się w głąb wyspy, oddając 8 sierpnia lotnisko w ręce Amerykanów. Zabezpieczone pasy startowe marines nazwali Henderson Field, na cześć poległego w bitwie o Midway pilota mjr. Loftona Hendersona. Guadalcanal dla amerykańskich żołnierzy miał się stać półrocznym pobytem w piekle. Każdego dnia w samo południe japońskie myśliwce i bombowce atakowały pasy startowe na wyspie. W nocy amerykańscy żołnierze wypatrywali japońskiego kontrataku. Dźwięki wydawane przez dzikie zwierzęta lub łamiące się gałęzie brali za oznaki zbliżania się wroga i strzelali na oślep w kierunku mrocznej dżungli. 20 sierpnia na Henderson Field dotarło 15 myśliwców Wildcat oraz 12 bombowców Douglas Dauntless. Maszyny te miały stanowić tamtejszą główną siłę powietrzną – Cactus Air Force. Pod kryptonimem Cactus kryła się Guadalcanal. Nocą 18 sierpnia na pokładach japońskich niszczycieli dotarł na Guadalcanal 28. Pułk Piechoty. Desant nastąpił w odległości ok. 30 km od lotniska. Amerykańskie patrole zwiadowcze błyskawicznie przekazały tę informację do sztabu dowódcy gen. Alexandra Vandegrifta. Żołnierze piechoty morskiej przygotowali zasadzkę. Gdy w nocy z 20 na 21 sierpnia płk Kiyono Ichiki wydał rozkaz ataku w kierunku pozycji Amerykanów, marines już czekali na niewielkim wzniesieniu. Atakujący zostali zdziesiątkowani. Z tysiąca nacierających uszło z życiem niespełna 200 Japończyków. Amerykanie stracili tylko 25 żołnierzy. Dowódca, płk Ichiki, przeżył atak, jednak nie mogąc się pogodzić z porażką, popełnił seppuku. W odpowiedzi na klęskę japońskie dowództwo posłało do boju kolejne jednostki. Zmierzające w kierunku Wysp Salomona statki natknęły się jednak na jednostki US Navy. Japończycy stracili lotniskowiec „Ryūjō”, z kolei amerykański lotniskowiec USS „Enterprise” został uszkodzony. Od tego momentu japońskie okręty tylko pod osłoną nocy mogły operować w pobliżu wyspy. W dzień ryzyko ataku ze strony Cactus Air Force było zbyt duże. Amerykanie również unikali dziennego zaopatrywania swoich jednostek. Niebo nad Guadalcanal było przestrzenią zaciekłych walk powietrznych. Walka z wrogiem i naturą W gęstej dżungli tysiące amerykańskich żołnierzy dzień w dzień toczyło walkę z małymi zgrupowaniami Japończyków oraz nieprzyjazną naturą. W wysokich temperaturach i przy ogromnej wilgotności powietrza w zawrotnym tempie rozwijały się tropikalne choroby. Osłabieni żołnierze nie byli w stanie walczyć. Wielu umierało w cierpieniach, nie doczekawszy pomocy medycznej. Brak postępów w działaniach na Guadalcanal zmusił japońskie dowództwo do zwiększenia liczby walczących oddziałów. W końcówce sierpnia na wyspie wylądowało prawie 6 tys. żołnierzy, którymi dowodził gen. Kiyotaki Kawaguchi. Ich celem było zdobycie Henderson Field. Kawaguchi nie wyciągnął jednak wniosków z porażki poprzednika. Podobnie jak Ichiki ruszył do ataku bez rozpoznania. Amerykanie powstrzymali natarcie, niszcząc sprzęt, łączność radiową, a także zdobywając mapy i dokumenty. Kawaguchi nie dał za wygraną

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2018, 50/2018

Kategorie: Historia