Prof. Jadwiga Staniszkis, socjolog, UW Przede wszystkim rząd, aby nie przerzucał kosztów kryzysu na przyszłe pokolenia, ale zadbał o rozwój sfery realnej – i w tym zgadzam się z wicepremierem Pawlakiem. Powinni się obudzić polscy wyborcy, bo stawianie przez wielu z nich na strategie indywidualne nie wystarcza. To za mało jak na nasze możliwości i oczekiwania. Myślę więc, że jest to apel o obudzenie się wszystkich. Prof. Mirosław Karwat, politolog, UW Czas już, aby obudziła się inteligencja humanistyczna – artyści, intelektualiści, uczeni, nauczyciele. To nie jest przypadek, że splatają się dwie tendencje. Pierwsza – do komercjalizacji i tabloidyzacji mediów, kina, teatrów, literatury popularnej; jako konsekwencja prymitywizacji kultury masowej, a teraz również edukacji na wszystkich poziomach i nauki poddanej wyłącznie kryteriom doraźnej i wymiernej użytkowości, przeliczanej jak wszystko dookoła na pieniądze i punkty. I druga – do prymitywizacji życia politycznego. Elity polityczne spsiały m.in. za sprawą swojego antyintelektualizmu, pogardy dla teorii, refleksji intelektualnej, dyskusji programowych i w rezultacie takiej selekcji, że kariera polityczna zależy od układów, protekcji, tupetu, licytowania się w wywoływaniu skandali, co zapewnia sukces mutacjom Dyzmy, a nie mężom stanu, przywódcom i zarządcom z prawdziwego zdarzenia. Pomiędzy „ludem prostym” a „wykształciuchami” pogłębiła się przepaść, powodując marginalizację inteligencji (tu zgadzam się z protest songiem Vargi), a skutkiem jest to, że rząd dusz sprawuje prorok obskurantyzmu i tylko po tej stronie widać zwartą, karną i wściekłą armię. Prof. Maria Szyszkowska, filozof, UW Powinno się obudzić całe społeczeństwo, a zwłaszcza ludzie biedni, czyli co najmniej jedna trzecia Polaków. Obudzenie się partii politycznych do niczego nie prowadzi, gdyż nie są one reprezentantami społeczeństwa. Warto więc, by społeczeństwo skorzystało z prawa do oporu wobec władzy, z prawa do obywatelskiego nieposłuszeństwa. Potrzebny byłby jednak ktoś, kto miałby autorytet i potrafiłby ludzi zjednoczyć i wyprowadzić na ulicę. Demokracja do niczego nie doprowadzi, a partie niemal zgodnie aprobują liberalizm. Wprawdzie były prezydent Lech Kaczyński przeciągał sprawy prywatyzacji, ale PiS dziś o tym mówi raczej nieśmiało. Bunt społeczny powinien zatrzymać prywatyzację i reprywatyzację, która nikomu poza nieliczną grupą nie przyniosła korzyści, natomiast doprowadziła do upadku gospodarki. Państwo nie może się wszystkiego wyzbywać. Nawet XIX-wieczni liberałowie akcentowali opiekuńczą rolę państwa. Jan Guz, przewodniczący OPZZ Hasło „Obudź się, Polsko” jest źle sformułowane, bo nie można naszego stanu traktować w kategoriach snu. Potrzeba natomiast większej aktywności wielu grup zawodowych, zarówno jednostek, jak i organizacji, a przede wszystkim rządu, który powinien traktować poważnie inicjatywy organizacji społecznych i prowadzić dialog społeczny, a nie tkwić w stereotypach. Niech będzie przynajmniej tak, jak jest za granicą, bo ludzie już żyją na granicy wytrzymałości. Niech rząd zajmie się rozwojem zatrudnienia, niech zmieni system podatkowy, aby kosztami obciążać nie biednych, ale bogatych. Niech przeanalizuje umowy społeczne i zastanowi się, dlaczego nie są realizowane. Bogusław Ziętek, przewodniczący Polskiej Partii Pracy i Wolnego Związku Zawodowego „Sierpień 80” Nikt nie będzie chciał się obudzić do świata wampirów i strzyg. Takie manifestacje są tylko doskonałym sposobem na to, by Donald Tusk rządził przez kolejne 20 lat, bo poprzednika ludzie źle wspominają. Oczywiście jest wiele problemów społecznych, bezrobocie, umowy śmieciowe, brak mieszkań, emigracja młodych, ale czym innym są te sprawy, a czym innym sojusz Kaczyńskiego, Dudy i pewnego księdza. Ludzie stawiają na Tuska, bo wierzą, że obroni nas przed wampirami, które się wychylają zza pleców. Społeczeństwo powinno się obudzić, ale na pewno nie pod takim sztandarem. Notował Bronisław Tumiłowicz Share this:FacebookXTwitterTelegramWhatsAppEmailPrint
Tagi:
Bronisław Tumiłowicz