Kto tworzy „układ”, z którym chce walczyć PiS?

Kto tworzy „układ”, z którym chce walczyć PiS?

Prof. Piotr Winczorek, prawnik, konstytucjonalista, UW Przyjmuję do wiadomości, że jest to układ polityków, tajniaków, biznesmenów i kogoś jeszcze. Są cztery strony układu, a ponieważ ostatnio PiS jest w konflikcie z prawnikami, można narysować gwiazdę pięcioramienną i pomalować ją na czerwono. PiS samo powinno wyjaśnić, o kogo w tej sprawie chodzi, tymczasem mówi ogólnikami, bez konkretów. Jeśli je poznamy, będzie można się zorientować, do jakiego stopnia jest to trafna diagnoza. Waldemar Kuczyński, b. doradca ekonomiczny premiera Jerzego Buzka To jest ewidentna obsesja. Gdy się utrzymuje, że istnieje jakiś czworokąt, który ma zorganizowaną postać i strukturę, który dzieli przestępcze zyski między siebie i dotarł już wszędzie (są to cytaty ze sformułowań Jarosława Kaczyńskiego), to obsesja jest już na pograniczu choroby. Prezes PiS powtarza to samo przez lata, ale do tej pory nie puścił farby, o kogo chodzi, więc przypuszczam, że żadnych faktów nie zna. Nabił sobie głowę plotkami i zachorował. Odrzucam teorię o istnieniu monstrum podziemnego państwa przestępczego. Ten rodzaj choroby jest bardzo niebezpieczny, jeśli skojarzony zostaje z silną władzą. Tu nie chodzi tylko o Kaczyńskiego, jest w PiS cała grupa ludzi opanowanych obsesją, mogącą prowadzić do szaleństwa. Kiedy się ich odstawi od władzy, i oby to nastąpiło jak najszybciej, ten kraj, jak napisał prof. Zoll, trzeba będzie stawiać na nogi. Wypada jednak dodać, że potężną ilość paliwa do tej obsesji dostarczyły ostatnie cztery lata rządów SLD, kiedy doszło do rozpasania i cynicznej korupcji na wielką skalę. Dr Tomasz Terlikowski, publicysta, filozof Wglądu w umysł Jarosława Kaczyńskiego nie mam, ale podejrzewam, że chodzi o układ, o którym pisze prof. Zdzisław Krasnodębski w „Demokracji peryferii”. Jest to więc coś, co można określić układem elit postokrągłostołowych, w skład którego wchodziła część dawnej opozycji i część postpezetpeerowska. W tym uwikłaniu znajduje się też jakaś część polskiego biznesu oraz służb specjalnych, które współpracują z częścią polskich polityków. Pytanie, czy w chwili obecnej jest to front aktualny, czy nie pojawiły się inne układy, z którymi PiS chce walczyć? Robert Karsznia, redaktor naczelny magazynu środowisk konserwatywno-liberalnych „Rubikkon” Zgodnie z filozofią polityczną Jarosława Kaczyńskiego za reprezentantów układu, któremu PiS wypowiedziało wojnę, należy uznać tych, którzy w ciągu ostatnich 17 lat stanęli w opozycji wobec planów powszechnej lustracji i dekomunizacji. Zatem za układ należy uznać środowisko osób, które między innymi nie ujawniły swoich powiązań ze służbami specjalnymi PRL i ośrodkami decyzyjnymi przed 1989 r., co umożliwiło stworzenie oligarchicznej sitwy polityczno-biznesowej w III RP. Poza tak górnolotnymi interpretacjami myśli lidera PiS należy przyznać, że jest to z pewnością także próba jasnego określenia, kto jest przeciwnikiem politycznym aktualnych elit rządzących, jak również szansa na spolaryzowanie opinii publicznej, czyli jasne sformułowanie kategorii „my i oni” – przy czym całe zło ostatnich 17 lat zostaje przypisane bliżej nieokreślonym ludziom układu. Pozostaje spora doza domysłów i tym samym każdy, kto sprzeciwi się w przyszłości planom PiS, może zostać uznany za zwolennika układu. Termin „układ” w ustach Jarosława Kaczyńskiego staje się zgrabną formułą retoryczną i orężem walki z przeciwnikami politycznymi, aktualnie skupionymi w środowiskach prawicowych liberałów i lewej części polskiej sceny politycznej. Robert Biedroń, politolog, szef Kampanii Przeciw Homofobii PiS chce walczyć z wiatrakami. Wydaje mi się, że Lech Kaczyński i jego brat Jarek oraz ich koledzy na siłę szukają układów, grup trzymających władzę, spiskowców, lobby itd. Są ogarnięci manią poszukiwania spisku, który przejawia chęć zaszkodzenia Polsce. Tymczasem w naszym państwie nie ma tylu spisków, lobby i układów, ile chcieliby bracia Kaczyńscy. To jednak typowa cecha dyktatorów, że wykorzystują specyficzną retorykę, zastraszając społeczeństwo. Ale to niczemu nie służy. Żyje się nam przez to tylko trudniej i straszliwiej, bo nie wiadomo, przeciwko komu toczy się walka, czy chodzi o lobby homoseksualne, czy żydowskie, czy jakieś inne. prof. Marian Filar, prawo karne Jestem chyba źle poinformowanym profesorem, ale ja się z takimi układami nie spotkałem. Być może chodzi tu o mnie, może o ciotkę Zosię i jej szwagra, a może o Babę Jagę i smoka, niewykluczone bowiem, że to są jakieś postacie mityczne. Jeśli, jak niektórzy mówią, jest to walka z układem okrągłostołowym, to w każdym razie ja z niektórymi jego uczestnikami

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 09/2006, 2006

Kategorie: Pytanie Tygodnia