Nikt nie wie, gdzie gniazduje, jak się odżywia ani jakie siedlisko preferuje. Mogła być uważana za wymarłą Po kilku miesiącach od rozpoczęcia mojego Wielkiego Roku Joseph Yenmoro, który pracuje w ośrodku dla płetwonurków na wyspie Nowa Brytania w Papui-Nowej Gwinei, zabrał grupę japońskich turystów na wycieczkę, której celem była obserwacja świetlików. Joseph jest przewodnikiem nurkowym, ale po ponad dziesięciu latach zapewniania rozrywki gościom odwiedzającym Papuę-Nową Gwineę uświadomił sobie istnienie zwierząt żyjących również nad powierzchnią wody, w tym ptaków. Ma szeroką twarz, zębaty uśmiech i okrągłe kości policzkowe i jest obecnie najbardziej doświadczonym ptasiarzem mieszkającym na Nowej Brytanii. Tego wieczoru, kiedy Joseph jechał przez plantację palmy olejowej, zauważył coś ciekawego przelatującego nad drogą. W tym samym miejscu kilka razy po zmroku widywał coś o niewyraźnym kształcie i zawsze zakładał, że był to ślepowron rdzawy, pospolity nocny gatunek. Tym razem jednak to coś wylądowało na słupku ogrodzeniowym i Joseph uzmysłowił sobie, że to wcale nie jest ślepowron. To była sowa. – O rany – powiedział do japońskich turystów. – To płomykówka złotawa! Grupa wydawała się niewzruszona, nawet gdy z podekscytowaniem wyjaśnił, że ta sowa jest jednym z najsłabiej poznanych gatunków ptaków na świecie – nie widziano go żywego od ok. 30 lat. Właściwie płomykówka złotawa była widziana przez ornitologów tylko trzy razy: pojedyncze obserwacje miały miejsce w 1967, 1985 i 1987 r. Nowa Brytania, wyspa mniej więcej wielkości Tajwanu, jest właściwie niezbadana przez ptasiarzy, a ci nieliczni, którzy ją odwiedzają, zwykle powracają w te same miejsca. Nikt nie wiedział, gdzie szukać płomykówki złotawej, więc ptak pozostawał poza zasięgiem światowego zainteresowania. Sowa ta z wyglądu podobna jest do płomykówki zwyczajnej – ma spłaszczoną twarz, jasne upierzenie z czarnymi plamkami pokrywającymi złotożółty tułów, nie ma pęczków piór przypominających uszy. Jest gatunkiem endemicznym dla Nowej Brytanii, wyspy w Archipelagu Bismarcka leżącej na północny wschód od Nowej Gwinei. Nikt nie wie, gdzie gniazduje, co je, jak się odżywia, jaki jest status jej populacji ani nawet jakie siedlisko preferuje. Mogła być uważana za wymarłą, tyle że w 2013 r. Joseph znalazł jednego martwego osobnika na terenie ośrodka nurkowego Walindi, gdzie pracuje. Od tamtego czasu miał nadzieję, że wypatrzy żywego ptaka, a teraz jeden wpatrywał się prosto w niego czarnymi, wodnistymi oczami. „Czy ktoś ma aparat?” – zapytał turystów, ale nikt nie miał – chcieli tylko zobaczyć świetliki. Po chwili sowa odleciała, a zniechęcony Joseph kontynuował wycieczkę. Następnego wieczoru powrócił z kierownikiem ośrodka i ponownie zlokalizował ptaka przy użyciu latarki; tym razem nagrał krótki film wideo – pierwsze w historii nagranie tego gatunku sowy – które zamieścili na YouTubie. Wiadomość o odkryciu wyciekła i kilka tygodni później grupa obserwatorów ptaków sfotografowała sowę z pomocą Josepha na wycieczce z Rockjumperem. Za każdym razem znajdowano ją w tej samej okolicy, patrolującą plantację palmy olejowej. To było ostatnie miejsce, w którym można było spodziewać się znaleźć tak wyjątkowo rzadkiego ptaka: mniej niż półtora kilometra od popularnego ośrodka, w silnie zdegradowanym siedlisku. Plantacje palmy olejowej, powszechnie uważane za jedną z najgorszych plag ekologicznych na świecie, winne są w ostatnich latach masowemu niszczeniu lasów tropikalnych, szczególnie w Afryce i Azji. Na Nowej Brytanii plantacje te zastąpiły ogromne obszary dżungli: tylko w latach 1990-2000 jedna czwarta nizinnego lasu na wyspie została wycięta, by mogło powstać miejsce dla bardzo dochodowych upraw, które obecnie są jednym z głównych produktów eksportowych Papui-Nowej Gwinei. Jeśli te trendy utrzymają się, to do 2060 roku większość lasów na Nowej Brytanii zniknie. Olej palmowy, wyciskany z orzechów rosnących na pękatych drzewach, jest stosowany w połowie wszystkich produktów dostępnych w supermarketach, w tym w: szmince, mydle, czekoladzie, makaronie błyskawicznym, chlebie, detergentach i lodach i jest określany mnóstwem nazw, takich jak olej roślinny, tłuszcz roślinny, gliceryna i Elaeis guineensis (nazwa naukowa rośliny). Nawet dzisiaj prawdopodobnie jadłeś olej palmowy, prałeś w nim ubrania i wcierałeś go w skórę i zęby. Ta substancja jest wszechobecna – jest nawet składnikiem biopaliw – ale prawie niewidoczna. Niewielu