W budżecie państwa brakuje pieniędzy na realizację przedwyborczych zapowiedzi POPiS-u Co będzie z Polską i Polakami, gdy PO i PiS zrealizują obietnice? Rzućmy więc okiem na zmiany, jakie nas czekają. Przede wszystkim – podatki. PO stwierdziła, iż z podatku liniowego 3 x 15% (jednakowe stawki VAT, CIT i PIT, likwidacja kwoty wolnej i ulg) nie zrezygnuje. To korzystne dla niespełna 10% najbogatszych podatników, płacących teraz stawki 30% i 40%. Dla ponad 90% obywateli, których dochody są obciążone stawką 19%, zmiana na 15% jest niemal bez znaczenia. Przykładowo osoba zarabiająca 2 tys. zł brutto zapłaci podatku 2742 zł rocznie, a przy stawce 19% – 2944 zł. W praktyce jednak dziś płaci ona mniej, bo często korzysta z którejś z obowiązujących jeszcze ulg. Likwidacja ulg oznacza, iż podatek 15% wywoła większy uszczerbek w dochodach Polaków niż obecne 19%. Pogłębi go jedna, 15% stawka VAT. Dziś 3% VAT obowiązuje np. na mleko, mięso, ziemniaki, a 7% – na wędliny, soki, pieczywo, ciastka. Ubożsi, wydający dużą część dochodów na żywność, odczują dotkliwie podwyżkę tego podatku. Nastąpi też wzrost cen leków, produktów dla niemowląt, biletów kolejowych, biletów do kin i teatrów, usług pocztowych. – Zmiany w VAT będą mieć rewolucyjny wpływ na strukturę cen – mówi prof. Andrzej Wernik, znawca finansów państwa. PiS zapowiada, że na podatek 3 x 15 się nie zgodzi, bo biedni nie mogą finansować bogatych. Ich propozycje – stawki 18 i 32% – również są jednak korzystne tylko dla bogatych, płacących 40%. Bo różnicę między 18 a 19% trudno zauważyć. Biedny dwa razy traci Obniżkę podatków zauważy jednak budżet państwa. Wielkie rozpiętości majątkowe w Polsce sprawiły, że podatki od dochodów ludzi bogatszych stanowią aż 41% wpływów z tytułu PIT (łącznie wynoszą one 28,7 mld zł). Obniżenie podatków dla bogatych spowoduje więc, że w przychodach tych nastąpi ogromna dziura. PiS zapowiada, że może ona wynieść ok. 6 mld zł. PO liczb nie zna, wiadomo jednak, że przy podatku 3 x 15 luka w wpływach budżetowych przekroczy 12 mld zł rocznie. Specjaliści od gospodarki z PO i PiS liczą na poprawę koniunktury, co pomogłoby załatać budżetową dziurę. Ale w 2006 r. gospodarka będzie rozwijać się wolniej niż w 2005 r. – Tempo wzrostu PKB nie przekroczy 4%, podczas gdy w 2004 r. wyniosło 5,3%. To oznacza spadek dynamiki zysków przedsiębiorstw – mówi prof. Andrzej Wernik. Pod rządami POPiS nastąpią i inne wyrwy w dochodach budżetowych. Ulgi dla przedsiębiorców mogą zmniejszyć wpływy państwa o ponad 10 mld zł. Likwidacja podatku od lokat bankowych – o 1,5 mld zł. Unieważnienie prywatyzacji Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa, czego domagała się dotychczasowa opozycja, zmniejszy dochody państwa o ok. 2,6 mld zł (nie licząc ewentualnych odszkodowań). A w budżecie państwa trzeba uwzględnić nowe, bardzo poważne wydatki. Czeka reprywatyzacja (prezydent zawetował ustawę reprywatyzacyjną, ale nowy na pewno tego nie zrobi) i roszczenia byłych właścicieli, wynoszące, według powściągliwych obliczeń, 48 mld zł. – Ustawa reprywatyzacyjna to jedna z najważniejszych dla nas spraw – deklaruje pos. Zbigniew Chlebowski (PO). Trudno oszacować koszty przewidywanych zmian administracyjnych. Nowa koalicja zlikwiduje Narodowy Fundusz Zdrowia i zastąpi go innymi strukturami. Rozbudowana i wzmocniona zostanie kancelaria premiera. Powstanie nowe Ministerstwo Pracy, które odzieli się od Gospodarki. KRRiTV przekształci się w silny Urząd ds. Radia i Telewizji. Powołana zostanie Komisja Prawdy i Sprawiedliwości – oczko w głowie PiS – z uprawnieniami śledczymi, mająca badać, jak głosi program PiS, „wszelkie afery i nadużycia III RP”. Stworzony będzie Urząd Antykorupcyjny o bardzo szerokich kompetencjach, mający zwalczać nie tylko korupcję, lecz także „wszelkiego typu nadużycia”. To najpilniejsze zmiany. Następne lata przyniosą zapewne reformę podziału kraju i zmniejszenie liczby województw oraz reformę edukacyjną polegającą na dodaniu czwartego roku nauki w liceum. Wola jest, pieniędzy brak Skąd wziąć na to środki? Przecież w ubiegłorocznym budżecie państwa dochody wyniosły 156 mld zł, a wydatki
Tagi:
Andrzej Leszyk