Którzy politycy powinni stanąć przed Trybunałem Stanu i za co?
Którzy politycy powinni stanąć przed Trybunałem Stanu i za co? Jacek Żakowski, publicysta Banalna odpowiedź brzmi: pani Szydło, pan Duda, pan Morawiecki, pani Przyłębska, pani Manowska oraz cała reszta grupy trzymającej władzę i podejmującej bezprawne decyzje. Powstaje jednak pytanie o odpowiedzialność setek, a może tysięcy osób zaangażowanych w antykonstytucyjny spisek i czerpiących z niego korzyści. Część z nich może stanąć przed Trybunałem, ale co np. z prezesami spółek skarbu państwa, przekazującymi ogromne kwoty ze swoich horrendalnych płac na finansowanie tego spisku? Jest jednak i druga część odpowiedzi. Mówimy przecież o polityce, a w niej najwyższymi wartościami są pokój społeczny, bezpieczeństwo kraju i wspólna przyszłość. Obawiam się, że w imię tych wartości nie będziemy szukać sprawiedliwości. Wówczas pytanie będzie nie o to, co się działo do tej pory, tylko o to, kto pomoże cofnąć „dobrą zmianę”, a kto będzie jej bronił do końca. Dziś nie mam wątpliwości, że np. pani Kempa zasługuje na Trybunał Stanu, ale za rok mogę powiedzieć, że już na niego nie zasługuje, bo pomogła Polsce wyjść z bagna, w które razem z partyjnymi kolegami ją wpakowała. Michał Wawrykiewicz, adwokat, Inicjatywa Wolne Sądy Musimy pamiętać, że przed Trybunałem Stanu politycy odpowiadają za naruszenie konstytucji i ustaw w związku z pełnioną funkcją. Taką odpowiedzialność powinien ponieść przede wszystkim prezydent RP, który inicjował i podpisywał ustawy naruszające trójpodział władzy, niezależność sądów oraz niezawisłość i nieusuwalność sędziów. Przykładowo to on zainicjował ustawę usuwającą z Sądu Najwyższego i Naczelnego Sądu Administracyjnego sędziów powyżej 65. roku życia. Na Trybunał Stanu w mojej ocenie zasługują także premier, który z pełną premedytacją nie doprowadził do wprowadzenia stanu klęski żywiołowej i wraz z ministrem Sasinem wbrew konstytucji próbował zorganizować wybory prezydenckie w trakcie faktycznego stanu nadzwyczajnego. Należałoby także przeanalizować, czy przepisy ustawy zasadniczej naruszyli prezes NIK i prezes NBP. Waldemar Witkowski, Unia Pracy Na postawienie przed Trybunałem Stanu zasługują wszyscy, którzy głosują za ustawami niezgodnymi z konstytucją. Tymczasem w ostatnich miesiącach niby-elity parlamentarne stawiają się ponad nią, czego przykładem jest niedawno przyjęta ustawa wyborcza. Na jej podstawie ustawodawca, a nie społeczeństwo, zgłosił dziewięciu kandydatów na prezydenta, a reszta ma od zera zbierać podpisy, co w tak krótkim terminie, jeśli nie ma się armii ludzi, jest praktycznie niewykonalne. Niestety, w tej kadencji żaden polityk Zjednoczonej Prawicy nie stanie przed Trybunałem, bo nie znajdzie się w Sejmie odpowiednia większość. Czytelnicy PRZEGLĄDU Michał Czarnowski Niestety, nie powinien stanąć nikt, bo przez 30 lat powstała taka sieć zależności, że skazać trzeba by dziesiątki tysięcy ludzi; nie zdziwiłbym się, gdyby należało osądzić nawet ludzi zasiadających w Trybunale. Dlatego nikt przy zdrowych zmysłach nie doprowadzi do rozliczeń, bo ich skutkiem byłaby lawina wyroków destabilizująca cały kraj. Kuba Małecki Jerzy Buzek za wprowadzenie OFE i nabicie kabzy banksterom. Pamiętacie 10% prowizji od wpłacanych, a nie od wypracowanych środków? Share this:FacebookXTwitterTelegramWhatsAppEmailPrint