Kuchnia śmierci Saddama

Kuchnia śmierci Saddama

Czy iracki dyktator ma broń masowej zagłady? Amerykańscy politycy ostrzegają świat: Bagdad wciąż dysponuje arsenałem niszczycielskiej broni. Saddam Husajn może wkrótce zdobyć bombę atomową. Jeśli tak się stanie, Irak „będzie mógł walczyć o dominację na całym Bliskim Wschodzie, przejąć kontrolę nad znaczną częścią światowych zasobów energii, bezpośrednio zagrozić sojusznikom USA i zastosować wobec Stanów Zjednoczonych nuklearny szantaż”, alarmuje wiceprezydent Dick Cheney. Politycy z Waszyngtonu głoszą, że Saddam buduje rakiety o zasięgu tysiąca kilometrów, które – wyposażone w głowice z bronią biologiczną i chemiczną – zagrożą nie tylko Izraelowi, ale także niektórym krajom Europy. Bagdad może przekazać broń masowej zagłady terrorystom Al Kaidy. Nie pomogą inspekcje Narodów Zjednoczonych, gdyż iraccy wojskowi potrafią ukryć swój oręż. Należy więc obalić despotę znad Tygrysu, w razie konieczności siłą. Tylko w ten sposób można zapewnić światu bezpieczeństwo. A przecież jeszcze w ubiegłym roku CIA w raporcie przedłożonym Kongresowi twierdziła: „Nie ma bezpośrednich dowodów, że po wycofaniu się kontrolerów ONZ w grudniu 1998 r. Irak wznowił swój program broni masowej zagłady”. Obecnie Waszyngton, który już zdecydował się na wojnę, oraz jego brytyjski sojusznik niemal co tydzień przedstawiają nowe „fakty” świadczące o tym, że Saddam Husajn znów warzy w swej kuchni śmierci zabójcze mikstury. Dowody te często oparte są na przypuszczeniach. Jak pisze brytyjski dziennik „The Independent”, w raportach wciąż powtarzają się słowa „jeżeli”, „prawdopodobnie” czy „Saddam mógłby”. W takie dowody nie wierzy Scott Ritter, były żołnierz amerykańskiej piechoty morskiej i szef misji inspektorów Narodów Zjednoczonych UNSCOM w Iraku. W 1998 r. Ritter zrezygnował z tego stanowiska, oskarżając administrację Clintona o nieudzielanie misji inspektorów wystarczającego poparcia. Obecnie twierdzi, że rząd Stanów Zjednoczonych szuka tylko pretekstu do wojny. Poważne niebezpieczeństwo ze strony Iraku nie istnieje, bowiem do grudnia 1998 r. kontrolerzy UNSCOM zniszczyli od 90 do 95% zasobów broni masowej zagłady Saddama. Istotnie, mimo wszelkiego rodzaju przeszkód stawianych przez władze Iraku osiągnięcia inspektorów są imponujące. Doprowadzili oni do unicestwienia 39 tys. sztuk amunicji z bronią chemiczną (pocisków artyleryjskich, głowic rakietowych, bomb lotniczych), 690 ton gazów bojowych, 2,7 tys. ton komponentów do ich wytwarzania, 426 urządzeń produkcyjnych oraz 817 rakiet typu Scud, przypuszczalnie zdolnych do przenoszenia głowic z broną ABC. Nie wiadomo, co iraccy wojskowi zdołali ukryć i po grudniu 1998 r. wyprodukować. Pewne jest, że Saddam Husajn od razu po objęciu władzy zaczął dążyć do zdobycia broni masowej zagłady. Iracki dyktator uważał, że tylko w ten sposób zapewni sobie dominację w regionie. Stany Zjednoczone nie interweniowały, dopóki Saddam stosował broń chemiczną przeciw zrewoltowanym Kurdom czy irańskim dywizjom. W planach politycznych Waszyngtonu Irak miał być bastionem powstrzymującym rozszerzanie się rewolucji islamskiej z rządzonego przez fanatycznych mułłów Iranu. Bagdad mógł legalnie sprowadzić ze Stanów Zjednoczonych próbki m.in. wąglika, zgorzeli gazowej, botuliny oraz wirusa Zachodniego Nilu. Dzięki tej tolerancyjnej postawie Irak zgromadził przypuszczalnie największe zasoby broni biologicznej i chemicznej w regionie. Bagdad stał się wrogiem nr 1, dopiero gdy w 1990 r. zaatakował Kuwejt. Broń atomowa Saddam Husajn wydał na stworzenie bomby atomowej kilkadziesiąt miliardów dolarów. W 1981 r. Izrael opóźnił te plany, bombardując wybudowany przy francuskiej pomocy iracki reaktor w Oziraku. Saddam postawił wtedy na system Kalutron, umożliwiający pozyskiwanie wzbogaconego uranu metodą elektromagnetyczną – bardzo kosztowną, ale niewymagającą reaktorów czy poważnego wsparcia z zagranicy. Wzniesiono w tym celu kompleks badawczy w Tarmija pod Bagdadem. Prawdopodobnie gdyby nie wojna o Kuwejt, osiągnąłby cel. Przed wojną wywiad amerykański zakładał, że inżynierowie Husajna potrzebują pięciu, może nawet dziesięciu lat na stworzenie bomby nuklearnej. Inspektorzy UNSCOM, którzy weszli do Iraku po klęsce Saddama, stwierdzili ze zdumieniem, że reżim mógł ją mieć już za sześć miesięcy. Dzięki ich działaniu atomowy program Bagdadu został unicestwiony – wywieźli wzbogacony uran, zniszczyli wirówki gazowe i inne instalacje nuklearne. Chidir Hamza, jeden z twórców tego programu, który w 1994 r. zbiegł na Zachód, utrzymuje wprawdzie, że prace kontynuowano nawet pod bokiem inspektorów, ukrywając wirówki w podziemiach i sprowadzając uran z Brazylii,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2002, 40/2002

Kategorie: Świat