Robert Gates pokazuje, że budowa tarczy antyrakietowej we współpracy z sojusznikami to nie lada wyczyn nawet dla supermocarstwa Na początku tego roku ukazały się obszerne, przeszło 600-stronicowe wspomnienia byłego sekretarza obrony USA Roberta Gatesa. Książka nosi tytuł „Duty: Memoirs of a Secretary at War” („Obowiązek. Wspomnienia sekretarza na wojnie”) i obejmuje lata 2006-2011. Po drabinie w CIA Robert Gates jest nietuzinkową postacią. Urodził się w 1943 r. w Wichita w stanie Kansas – w samym sercu kontynentalnych Stanów Zjednoczonych – w typowej rodzinie z klasy średniej. W szkole uczył się bardzo dobrze i zdobył stypendium, które umożliwiło mu studiowanie historii w College of William & Mary w Williamsburgu w Wirginii – prestiżowym, drugim po Harvardzie najstarszym uniwersytecie w USA. Po studiach magisterskich na cieszącym się świetną opinią Indiana University w Bloomington przez rok służył w Siłach Powietrznych USA w randze podporucznika. W 1968 r., w tym samym tygodniu, w którym wojska Układu Warszawskiego dokonały inwazji na Czechosłowację, rozpoczął pracę w Centralnej Agencji Wywiadowczej jako analityk. Gates pracował dla amerykańskiego wywiadu prawie 30 lat, zaczynając karierę na samym dole drabiny, a kończąc ją dwoma latami (1991-1993) na stanowisku dyrektora CIA. Nikt przed nim ani po nim nie przeszedł drogi od najniższego stopnia w hierarchii CIA na samą górę. Gates pracował również w Radzie Bezpieczeństwa Narodowego przy prezydencie USA. W 1974 r. na Georgetown University w Waszyngtonie – jednej z najlepszych uczelni Stanów Zjednoczonych – obronił doktorat z historii Rosji i Związku Radzieckiego „Radziecka sinologia – niewykorzystywane źródło wiedzy o poglądach i sporach na Kremlu na temat bieżących wydarzeń w Chinach”. Po zakończeniu kariery w CIA Gates zasiadał w radach nadzorczych kilku firm, a także prowadził wykłady na najlepszych uczelniach amerykańskich. W 1999 r. został dziekanem George Bush School of Government and Public Service na Texas A&M University, a w 2002 r. prezydentem całego Texas A&M University – jednej z największych uczelni w USA. Jeszcze na studiach licencjackich Gates związał się z Partią Republikańską – był przewodniczącym Młodych Republikanów (Young Republicans) w College of William & Mary. Miał bardzo dobre kontakty z George’em Bushem seniorem. Gdy Bush młodszy został prezydentem, kilkakrotnie proponował Gatesowi różnego rodzaju ważne urzędy, jednak ten za każdym razem odmawiał, twierdząc, że nic nie sprawia mu takiej satysfakcji jak praca na uczelni. Gdy jednak w 2006 r. wysłannicy prezydenta zgłosili się do niego po raz kolejny, tym razem proponując stanowisko sekretarza obrony, zgodził się. Co go przekonało do zmiany zdania i powrotu do Waszyngtonu? Odpowiedź na to pytanie zawarta jest w tytule wspomnień: poczucie obowiązku wobec państwa. Wprowadzenie do Pentagonu O wadze, jaką Amerykanie przywiązują do obronności, świadczy sama wielkość Departamentu Obrony. Pentagon jest największym pracodawcą na świecie – zatrudnia ponad 3,2 mln osób (z czego 1,4 mln stanowią żołnierze służby czynnej), a jego budżet wynosi ok. 550 mld dol. rocznie (dla porównania PKB Polski w 2013 r. to ok. 514 mld dol.). Nic dziwnego, że objęcie funkcji sekretarza obrony wiąże się nie tylko z koniecznością przekonania do siebie senatorów, którzy zatwierdzają prezydencką nominację, ale również ze szczegółowym sprawdzeniem przez służby bezpieczeństwa. Dokumentów, które musi przygotować i wypełnić kandydat na sekretarza obrony, jest tak wiele i są one tak szczegółowe, że Gatesowi poradzono, by zatrudnił w tym celu wyspecjalizowaną kancelarię prawną. Kancelaria wywiązała się z zadania błyskawicznie i bez zarzutu, ale za jej usługi Gates musiał zapłacić 40 tys. dol. O innym elemencie weryfikacji, którą przechodzą wszyscy nowi pracownicy Departamentu Obrony, Robert Gates dowiedział się, gdy po raz pierwszy chciał skorzystać z toalety w Pentagonie. Ledwie zniknął za drzwiami ubikacji, zapukał do nich sierżant z ochrony i podał mu sterylny pojemnik na mocz. Zdumionemu Gatesowi wyjaśnił, że wszyscy nowi pracownicy Departamentu Obrony muszą zostać zbadani na obecność narkotyków w organizmie, a wyjątku dla szefa urzędu się nie przewiduje. Gates a sprawa polska We wspomnieniach Gatesa Polska przewija się dość często, jednak niemal zawsze w jednym kontekście: negocjacji w sprawie rozlokowania na jej terytorium elementów tarczy antyrakietowej. Po raz pierwszy Gates jako sekretarz
Tagi:
Jan Misiuna