Do końca nie wiadomo, kto 27 lat temu w bestialski sposób zabił 15-letnią Marthę Moxley Był to jeden z najbardziej spektakularnych procesów w dziejach amerykańskiego sądownictwa. Michael Skakel, kuzyn słynnego klanu Kennedych, uznany został za sprawcę morderstwa popełnionego przed 27 laty. Grozi mu dożywocie. Przysięgli twierdzą, że oskarżonego zgubiły jego własne kłamstwa. Tak naprawdę wciąż nie wiadomo jednak, kto w październikową noc 1975 r. w bestialski sposób zmasakrował kijem golfowym 15-letnią Marthę Moxley. Niektórzy twierdzą, że Skakel to pozbawiony skrupułów zbrodniarz, który tylko dzięki bogactwu i wpływom klanu Kennedych zdołał do tej pory uniknąć sprawiedliwości. Inni jednak głoszą, że jest on człowiekiem niewinnym, którego postawiono przed sądem tylko dlatego, że ma związki z najsłynniejszą rodziną Ameryki. Michael Skakel jest bratankiem Ethel Kennedy, wdowy po zamordowanym w 1968 r. senatorze Robercie. Wychowywał się Greenwich w Nowej Anglii, zapewne najbogatszym z amerykańskich miast. Belle Haven uważane jest za najbardziej ekskluzywną dzielnicę Greenwich – to ok. 40 cudownych posiadłości w stylu wiktoriańskim, rozsianych na obszarze stu akrów. Dzieci chodzą tu do prywatnych szkół, a rodzice, zamożni przedsiębiorcy i adwokaci, spotykają się w luksusowych klubach golfowych. Rushton Skakel, brat Ethel Kennedy, był bogatym właścicielem firmy Grand Lakes Carbon. Nie miał czasu na wychowywanie siedmiorga dzieci. Zajmowała się nimi matka, Ann Skakel, lecz w 1973 r. zmarła na raka. Michael i o dwa lata starszy Thomas Skakel chodzili własnymi drogami. Wiedzieli, że chronią ich fortuna ojca i magia nazwiska Kennedych. Często urządzali hałaśliwe przyjęcia. Policja patrzyła na te wyczyny przez palce. Wieczorem 30 października 1975 r. nastolatki z Belle Haven miały powody do radości. Następnego dnia było Święto Duchów – Halloween i zaczynał się trzydniowy weekend. O zmierzchu młodzi ludzie wyruszyli, by przygotować domy sąsiadów do zabawy, ozdabiając je papierem toaletowym i kremem do golenia. Była wśród nich Martha Moxley, 15-letnia śliczna blondynka, która rok wcześniej przyjechała wraz z rodziną z Kalifornii. Martha była sympatyczną, inteligentną, kochającą życie dziewczyną. Koledzy uznali ją za „najlepszą osobowość klasy”. Martha napisała w swym pamiętniku: „Lubię Thomasa Skakela”. Kiedy o godzinie 21.30 jej koleżanki zamierzały wrócić do domu, została wraz z Thomasem w domu Skakelów, oddalonym od jej willi o zaledwie 150 metrów. Odtąd nikt już nie widział Marthy żywej. Kiedy dziewczyna nie wróciła na noc, jej matka Dorothy, zawiadomiła policję. Ale to koleżanka Marthy, 15-letnia Sheila McGuire, odnalazła ją 31 października w południe. Martha leżała zalana krwią pod wiązem w ogrodzie Moxleyów. Ktoś roztrzaskał jej głowę kijem golfowym. Uderzenia były tak silne, że kij pękł na trzy części. Morderca przypuszczalnie wrócił na miejsce zbrodni, a kiedy spostrzegł, że dziewczyna jeszcze oddycha, wbił jej ostry odłamek golfowego kija w krtań. Martha miała dżinsy i majtki spuszczone do kostek, zdaniem lekarzy sądowych, do gwałtu jednak nie doszło. Policja wszczęła dochodzenie, które wszakże prowadzono nieudolnie. Były oficer policji w Los Angeles, Mark Fuhrman, który ongiś prowadził śledztwo w sprawie słynnego futbolisty i aktora O.J. Simpsona, wydał w 1998 r. książkę „Morderstwo w Greenwich”. Twierdzi, że funkcjonariusze, będący pod wrażeniem bogactwa Skakelów i mitu Kennedych, czynili wszystko, by odwrócić podejrzenia od członków tej rodziny. Istnieje jednak inne wytłumaczenie – było to pierwsze morderstwo w Greenwich od 30 lat i policjanci nie mieli doświadczenia w tego rodzaju sprawach. Zatarli więc ślady, zgubili rękojeść kija golfowego, na której mogły znajdować się odciski palców sprawcy. Zbyt późno zarządzili przeprowadzenie autopsji, dlatego nie udało się ustalić dokładnego czasu śmierci Marthy Moxley. Przyjęto więc, że zgon nastąpił ok. godz. 22. Michael Skakel, który do 23.30 bawił się na przyjęciu u kuzynów, gdzie oglądał film „Latający cyrk Monthy Pythona”, nie znalazł się więc w kręgu podejrzanych. Policja szybko ustaliła, że kij golfowy będący narzędziem zbrodni pochodzi z domu Skakelów. Uznano jednak, że dzieci zgubiły kij w ogrodzie i morderca przypadkowo go znalazł. Jako głównych podejrzanych detektywi wytypowali mieszkającego w sąsiedztwie Moxleyów studenta Eda Hammonda, samotnika namiętnie czytającego magazyny pornograficzne, oraz Kena Littletona, prywatnego nauczyciela Michaela i Thomasa Skakelów,
Tagi:
Marek Karolkiewicz