Dla tych, którzy narzekają na grę reprezentacji i słaby poziom ligi, mamy jeszcze gorszą wiadomość. Spod dna pukają działacze. A na czele kroczy mecenas Bogusław Leśnodorski, były właściciel Legii Warszawa. Gość, o którym nawet ktoś tak spokojny jak Michał Listkiewicz napisał, że uczepił się obecnego właściciela Legii Dariusza Mioduskiego jak rzep psiego ogona. Listkiewicz nie wie, po co i dlaczego. Ale my wiemy. Leśnodorski, bywalec żylety, pozazdrościł Mioduskiemu, że to on stał się ulubieńcem żylety po tym, jak go pobiła holenderska policja. Leśnodorski nie może też przeboleć, że Mioduski piastuje wysokie stanowisko w European Club Association. Jemu to nie grozi. W UEFA znane są przecież obelgi, jakie rzucał po meczu Legii z Celtikiem. To wtedy Leśnodorski dopuścił do gry Bartosza Bereszyńskiego mimo żółtych kartek. Share this:FacebookXTwitterTelegramWhatsAppEmailPrint