Labirynty w Adrspachu
Niedaleko czeskich Teplic podglądamy Kochanków i uprawiamy wspinaczkę na skałach Niespełna 30 km od południowej granicy Polski, koło czeskich Teplic, znajduje się niezwykłe miejsce, unikalne w naszej części Europy. To Skalne Miasto Adrspach – kraina kamiennych labiryntów i wąwozów. Pionowe skały o fantastycznych kształtach mają tu wysokość niemal stu metrów. Ścieżka wiodąca między nimi pokonuje potoki i wodospady, a niekiedy zwęża się do zaledwie kilkudziesięciu centymetrów i prowadzi przez pęknięcia w skalnych formacjach, tak wąskie, że aż trudno się przecisnąć. Ten bajeczny kamienny świat został wyrzeźbiony przez wodę i wiatr w ciągu 300 mln lat. A prawie 300 lat temu odkryli go turyści. Był tu Johann Wolfgang Goethe (w sierpniu 1790 r., gdy częściej używano jeszcze niemieckiej nazwy Adersbach) i inni wielcy ludzie Europy. Na skałach zachowały się napisy ówczesnych podróżników, którzy z dumą informowali, skąd i kiedy tu przybyli. Najstarsze daty pochodzą sprzed 200 lat i stanowią dziś cenne świadectwo tamtych czasów. Wbrew prawom fizyki Pokonanie szlaku wiodącego przez najpiękniejsze miejsca rezerwatu Adrspach zajmie 3-3,5 godziny. Trasa jest bezpieczna, a tam, gdzie inaczej nie da się przejść, do ścian przytwierdzono pomosty i stopnie. Na dnie wąwozów, dokąd nie dociera słońce, śnieg leży aż do maja i jest ślisko. Trzeba więc mieć dobre buty, a przy podchodzeniu i schodzeniu mocno trzymać się poręczy. Droga do serca rezerwatu Adrspach wiedzie przez bramę wykutą w skałach. Po drodze mijamy olbrzymie głazy niemal zaprzeczające prawom fizyki – bardzo cienkie u podstawy, szerokie na górze. „Podparte” przez turystów patyczkami wyglądają tak, jakby się miały za chwilę przewrócić. Idziemy po miękkim piasku dnem wyschniętych potoków. Wypływająca z Adrspachu rzeka Metuja potrafi być groźna – 160 lat temu całe Skalne Miasto zostało zalane na wysokość ponad dwóch metrów. Potęgę żywiołu pokazuje 16-metrowy wodospad, do którego można dojść skalnym tunelem. Ogromne masy wody lecą niemal na głowy turystów. Atrakcją rezerwatu jest krystalicznie czyste szmaragdowe jezioro, które można pokonać tratwą (przewoźnicy kursują od kwietnia do października). Kiedyś wydobywano tu piasek, dziś dzięki 35-metrowej głębokości jezioro służy ratownikom wodnym jako miejsce treningu. Podglądajmy Kochanków Najtrudniejsza część szlaku, z dużą ilością podejść na drabinkach, prowadzi do wysokiego tarasu widokowego. Rozciąga się stamtąd fascynujący widok na panoramę Skalnego Miasta. Komin Cukrowni, Starosta i Starościna, Kochankowie, Hiszpańska Ściana, Ząb Karkonosza – to nazwy niektórych skał. Są wymarzonym terenem dla wspinaczy, którzy pokonują tu drogi o najtrudniejszym stopniu trudności. Chociaż to rezerwat, uprawianie wspinaczki jest dozwolone. Najnowsza historia Skalnego Miasta ma i smutny akcent polski. Na jednym z drzew wisi krzyż. Dwa lata temu, w kwietniu, obciążony śniegiem konar załamał się nagle, zabijając przechodzącą pod nim 17-letnią turystkę z Polski. Ostatni odcinek trasy wiedzie przez wąskie pęknięcie w potężnym bloku skalnym. Osobom o potężniejszej tuszy niełatwo będzie się tu przecisnąć, dlatego też solidniejszy posiłek lepiej zjeść już po opuszczeniu rezerwatu. Dobrym miejscem jest restauracja przy parkingu, gdzie za 200 koron dostaniemy porządny obiad z dobrym winem. Informacje praktyczne Wstęp do Skalnego Miasta kosztuje 50 koron, a pokonanie jeziora tratwą – 15 koron (1 korona czeska = 12 groszy). Do Adrspachu łatwo dotrzeć samochodem, przez przejście graniczne Kudowa Słone-Nachod, a dalej do Teplic. Podróż zajmie około pół godziny. Przed przejściem granicznym jest wiele kantorów, gdzie można dokonać wymiany. Jeśli zabraknie nam koron na zakupy, nie stanowi to żadnego problemu, gdyż prawie wszystkie czeskie sklepy na terenach przygranicznych przyjmują złotówki. Niezmotoryzowani mogą pokonać granicę pieszo, na przedmieściach Nachodu wsiąść w autobus jadący do Teplic. W Teplicach należy przesiąść się do pociągu, który zawiezie nas do Adrspachu piękną widokowo trasą (obrzeża Skalnego Miasta można podziwiać z okien). Za bilet autobusowy i kolejowy zapłacimy ok. 20 koron. Jest to wycieczka dla tych, którym się nie śpieszy, bo od granicy trwa 1,5 godziny. Najlepiej i najwygodniej wykupić w Dusznikach półdniową wycieczkę autokarową –