Na usuwanie skutków wypadków drogowych i martwych zwierząt Chorzów wyda 1.738.800 zł, większa Ruda Śląska – dziesięć razy mniej Chorzów – miasto średniej wielkości w centrum aglomeracji śląsko-zagłębiowskiej. Problemy jak wszędzie. Jak wszędzie trzeba oczyszczać miejskie ulice. W drugiej połowie 2012 r. chorzowski Miejski Zarząd Ulic i Mostów zrealizował standardowy przetarg na wykonywanie tego zadania przez najbliższe dwa lata. Opis wydarzeń związanych z chorzowskim przetargiem świadczy o tym, jak dziurawa jest polska ustawa o zamówieniach publicznych. W jej majestacie można dobrze zarobić i specjalnie się nie narobić. Jedna firma w dwóch osobach Cała historia zaczęła się w czerwcu zeszłego roku, kiedy MZUiM opublikował specyfikację zamówienia dotyczącego realizacji trzech zadań. Zadanie nr 1 to letnie utrzymanie ulic, zadanie nr 2 to całodobowe usuwanie skutków wypadków drogowych oraz martwych zwierząt, a zadanie nr 3 to zimowe utrzymanie ulic. Do celów przetargu miasto podzielone zostało na dwa rejony, A i B. W rejonie A oferty złożyły dwie firmy, a w rejonie B trzy. Jedynym kryterium rozstrzygnięcia przetargu była sumaryczna cena oferowana za wykonanie wszystkich trzech zadań. We wrześniu 2012 r. przetarg został rozstrzygnięty. W obu rejonach wybrano najtańsze oferty. W rejonie A zwyciężył Zakład Robót Drogowych Jan Orfin, a w rejonie B – Zakład Robót Drogowych Orfin sp. z o.o., czyli, jak można się domyślać, ta sama firma występująca w dwóch oddzielnych podmiotach prawnych. W każdym razie oba te podmioty mają punkt dyspozytorski pod tym samym adresem i wskazały tę samą osobę jako odpowiedzialną za techniczną realizację zlecenia. Cóż, wolno tak postępować, więc sprawę można by uznać za zamkniętą, gdyby nie drobnostka. Wizja apokalipsy W obu najtańszych ofertach zadanie nr 2 zostało wycenione na ryczałt w wysokości 869.400 zł, czyli w sumie 1.738.800 zł za gotowość wykonania zlecenia w obu rejonach. Ponad półtora miliona złotych za dwa lata całodobowej gotowości do usuwania skutków wypadków drogowych oraz martwych zwierząt w Chorzowie. Co w tym dziwnego, skoro cena sumaryczna za trzy zadania była najniższa? Otóż zadanie nr 2 to marginalna część całego przetargu, i to zarówno pod względem częstotliwości wykonania, jak i kosztów z tym związanych. Dość powiedzieć, że w poprzednich dwóch latach koszt uporania się z kilkudziesięcioma przypadkami wynikającymi z zadania nr 2 w rejonie B wyniósł trochę ponad 140 tys. zł. Można więc zaryzykować twierdzenie, że w całym mieście wydano na to przez dwa poprzednie lata nie więcej niż 300 tys. zł. W pobliskiej Rudzie Śląskiej, znacznie większej obszarowo, w roku 2013 na realizację takiego samego zakresu zadań zaplanowano 84 tys. zł. Gdyby w roku 2014 kwota była podobna, w Rudzie Śląskiej w ciągu dwóch lat wydano by na ten sam cel co w Chorzowie tylko ok. 10% sumy, którą chcą zapłacić sąsiedzi. Można pomyśleć, że zdaniem urzędników z MZUiM w nadchodzących dwóch latach Chorzów będzie jakimś apokaliptycznym miejscem, gdzie codziennie dochodzi do gigantycznych wypadków drogowych, a zwierzęta padają tysiącami. Co ciekawe, część tego zadania (zbieranie i utylizacja padłych zwierząt) została już zakontraktowana w Rolniczej Spółdzielni Produkcyjnej „Maciejkowice” za… ryczałt 1 gr miesięcznie za gotowość świadczenia usługi i 160 zł za jedną sztukę padłej i zutylizowanej zwierzyny. Jednak zdaniem dyrektora chorzowskiego MZUiM Piotra Wojtali kwestia półtoramilionowego ryczałtu to niewielka część zamówienia, a przyjęte rozwiązanie jest bardziej uzasadnione ekonomicznie. Kara, nie kara Przypomnijmy – sumaryczne ceny oferowane w obu rejonach przez zwycięzców przetargów były najniższe. Niby wszystko w porządku. Warto jednak dokładnie przeczytać obie jednakowo brzmiące umowy dla rejonów A i B. Można się z nich dowiedzieć, że kara umowna za jednokrotne złe wykonanie zlecenia wynikającego z zadania nr 2 wynosi 500 zł. Jeżeli zatem takich przypadków w ciągu najbliższych dwóch lat będzie, jak w latach ubiegłych, kilkadziesiąt, to nawet gdyby obie firmy mające w nazwie nazwisko Orfin w ogóle nie wykonywały zleceń z zadania nr 2, i tak zarobią na tym łącznie ponad półtora miliona złotych. W ten sposób można w Chorzowie zarobić i wcale się nie narobić. Share this:FacebookXTwitterTelegramWhatsAppEmailPrint
Tagi:
Aleksandra Krysiak