Niezależne i kreatywne, a przy tym z sercem na dłoni – takie potrafią być stowarzyszenie bytomianki Kiedyś na eleganckim śniadaniu wojewoda podebrał serwetkę biskupowi. Wziął leżącą po swojej prawej stronie, a powinien użyć tej po lewej. W ten sposób biskup został bez serwetki. Gdyby wojewoda uczestniczył w naszych lekcjach, wiedziałby o tym. I o niezgodnym z dobrymi manierami obyczaju wyciskania torebki herbaty przed wyjęciem jej z filiżanki. Woreczek po prostu wyciąga się i kładzie na spodeczek. I to tak, żeby nie nakapać na obrus. A serwetki, które nam podają w restauracjach, nie są tylko dekoracją, którą niektórzy wstydliwie odsuwają na bok. Kładzie się je na kolanach, jest to sygnał dla kelnera, że może podać jedzenie. Czasami może on tak długo czekać, aż nie wykonamy tego gestu – tłumaczy licealistom Halina Bieda, jedyna w Polsce nauczycielka własnego, autorskiego programu lekcji „Wiedza o obyczajach”. Halina Bieda została laureatką konkursu na Bytomiankę Miesiąca w lutym i reprezentuje wszelkie cechy, jakie kobiety chciałyby w sobie łączyć. Potrafi być czynną zawodowo matką i do tego mnóstwo robi dla młodzieży, otoczenia i zaraża innych swoja pasją. Od dobrych manier do pikniku Pomysł na nietypowe lekcje zakiełkował jej w głowie, gdy 17 lat temu przeprowadziła w mieście pierwszy turniej savoir-vivre’u. Turniej odbywa się co trzy lata i jest bardzo popularny wśród młodzieży. Potem wraz z grupą przyjaciół zakładała szkołę społeczną w Bytomiu i tam wiedzę o obyczajach wprowadzono do programu nauki jako przedmiot obowiązkowy. Od 1998 r. uczy dobrych manier licealistów z I LO im. Jana Smolenia w Bytomiu. Tym przedmiotem interesują się nauczyciele z wielu miast. – Młodzi ludzie często znajdują się w zaskakujących i nowych dla nich sytuacjach, ważne jest, aby wiedzieli, jak się zachować – wyjaśnia Halina Bieda. – Moje lekcje to także zapoznawanie z szeroką mozaiką obyczajów innych narodów i kultur. Od obyczajów obowiązujących w innych państwach europejskich rozpoczęła się pasja Haliny – zainteresowanie Europą w ogóle. Stała się niekwestionowanym autorytetem i propagatorką idei europejskich wśród uczniów. Pierwszy klub europejski założyła w szkole społecznej w Bytomiu. Potem pomagała w tworzeniu klubów w innych szkołach. Teraz jest ich na terenie Bytomia 43. Została więc koordynatorem klubów i założyła stowarzyszenie Młodzieżowe Centrum Edukacji Europejskiej. Pomysł na kluby zaczerpnęła z broszurki Portugalki Margeridy Belard. – Ta książeczka wpadła mi w ręce przypadkowo, po jakiejś konferencji, skąd przywiozłam mnóstwo folderów. Idea bardzo mi się spodobała. Po latach udało mi się już jako koordynatorce spotkać z panią Belard i wymienić z nią doświadczenia – mówi Halina Bieda. Uczniowie prawie wszystkich bytomskich szkół, ich rodzice, nauczyciele, a także przedszkolaki spontanicznie uczestniczą w przygotowaniach do wszelkich imprez robionych przez Halinę Biedę. Trzy lata temu w parku miejskim odbył się Europiknik. Można było pokosztować oryginalnych potraw narodowych, przygotowanych własnoręcznie przez uczniów, którzy serwowali te dania w strojach regionalnych. Lista projektów wymyślonych przez Halinę z przedrostkiem euro jest bardzo długa: Euroakademia, Euroinfo, Eurotradycje, Europarada, Euromatura, Euromal, Eurowizje, Kino Europejskie na przełomie wieków, Europejski Dzień Języków, Europejski Dzień Dziecka i wiele innych. Nie można się poddawać Halina ma czwórkę dzieci – trzech synów i córkę. Najwięcej pomaga jej średni syn, Andrzej, ślęcząc przy komputerze i ściągając różne nowinki, pisząc pisma. Zawsze mu powtarza: – Piszesz dziesięć razy szybciej niż ja, więc dzięki temu mam więcej czasu dla was. Najmłodszy Kuba ma sześć lat i uczestniczy we wszystkich konkursach wymyślanych przez mamę dla przedszkolaków. Halina uczy także geografii. Przez wiele lat była harcerką, prowadziła drużyny i organizowała obozy. – To dzięki harcerstwu jestem dobrze zorganizowana. Zawsze mam przy sobie to, co niezbędne. I wiem, że nie należy się poddawać, trzeba mieć wewnętrzną odwagę, która pozwala nam zdobyć, co tylko chcemy. Gdy idzie z dzieciakami na spacer lub zakupy, co druga mijana osoba mówi jej dzień dobry. Dzieci dziwią się, jak ich mama może pamiętać tyle osób. – Gdy uczy się tyle lat i robi tyle różnych imprez, ma się wielu znajomych.