Szanowny Panie Komendancie
Powodem, dla którego zdecydowałem się na napisanie niniejszego listu, jest wiara w to, że zależy Panu na tym, aby w szeregach Policji, jako formacji powołanej przede wszystkim do ochrony bezpieczeństwa obywateli Rzeczpospolitej, służyli jedynie ci, którzy dają rękojmie poszanowania prawa i zasad współżycia społecznego, szanujący ludzką godność, przestrzegający i chroniący prawa człowieka, którzy w swym działaniu nie dopuszczają się inicjowania stosowania lub tolerowania tortur bądź nieludzkiego lub poniżającego traktowania bądź karania ludzi.
U podstaw tego listu legła również wiara w to, że to na Panu, pełniącemu swą służbę na najwyższym stanowisku w Policji, spoczywa szczególny obowiązek dbania o społeczny wizerunek tej formacji, której wszyscy funkcjonariusze, w tym szczególnie Pan Komendant Główny, zobowiązani są do podejmowania działań służących budowaniu zaufania do niej, nieakceptowania, nietolerowania oraz nielekceważenia zachowań innych policjantów naruszających prawo lub zasady etyki zawodowej.
Wszystkie te, wyżej wspomniane wartości, zapisane zostały w „Zasadach etyki zawodowej policjanta”, będących załącznikiem do zarządzenia nr 805 Komendanta Głównego Policji z dnia 31 grudnia 2003 r., w §2, 4, 23 i 24. Ich znaczenie podkreślają art. 132, 132a i 132b ustawy o Policji, z który wynika wprost, że nieprzestrzeganie przez funkcjonariuszy powyżej wskazanych zasad stanowi przewinienie dyscyplinarne, za które każdy z nich ponosi dyscyplinarną odpowiedzialność, niezależnie od tego, czy popełnione przewinienie podlega odpowiedzialności karnej. Odpowiedzialności takiej podlegają również funkcjonariusze, którzy swym postępowaniem ułatwiają takie zachowanie innym funkcjonariuszom Policji.
Wspominam powyższe przepisy, przecież doskonale Panu Komendantowi znane, aby przedstawić Panu zdarzenie, które miało miejsce w dniu 9 sierpnia 2013 r. na terenie Komisariatu V w Wałbrzychu.
W dniu tym dwaj funkcjonariusze policji zatrzymali i doprowadzili do wspomnianego komisariatu 35-letniego Piotra Grucę, który na terenie tej jednostki został dotkliwie pobity, w efekcie czego po kilku godzinach zmarł z powodu licznych i rozległych uszkodzeń wewnętrznych ciała.
O dokonanie pobicia ze skutkiem śmiertelnym Prokuratura Okręgowa w Świdnicy oskarżyła dwóch wskazanych wyżej funkcjonariuszy, którzy wyrokiem Sądu Okręgowego w Świdnicy zostali uniewinnieni. Wyrok ten został zaskarżony przez Prokuraturę Okręgową w Świdnicy, w następstwie Sąd Apelacyjny we Wrocławiu uchylił go, wskazując, że wyrok uniewinniający może zostać orzeczony tylko w przypadku, kiedy będzie można przyjąć bez żadnej wątpliwości, że pobicie Piotra Grucy miało miejsce w okresie trzech minut, liczonych od opuszczenia przez niego terenu komisariatu. W wyniku kolejnej rozprawy w Sądzie Okręgowym w Świdnicy, jeden z funkcjonariuszy został uznany za niewinnego, natomiast drugi został skazany na 5 lat pozbawienia wolności, a następnie sąd apelacyjny obu oskarżonych, w marcu 2018 r., uniewinnił.
W uzasadnieniu wyroku sąd ten wyraźnie jednak zaznaczył, że fakt pobicia Piotra Grucy na terenie Komisariatu V Policji nie budzi żadnych wątpliwości, i że ogromny sprzeciw sądu budzi to, że w ogóle użyto przemocy wobec osoby zatrzymanej. Jest to zdaniem sądu absolutnie niedopuszczalne, zwłaszcza, że w niniejszej sprawie dochodziło też do innych nieprawidłowości, jak nie budzące wątpliwości nałożenie mandatu na osobę wyraźnie nietrzeźwą i wypuszczenie takiej osoby w nietrzeźwym stanie na ulicę, jak i też nieprawidłowe dokumentowanie poszczególnych czynności (wobec) zatrzymanych.
Uniewinniając obydwóch oskarżonych policjantów, sąd uznał, że na podstawie przeprowadzonych dowodów nie jest w stanie orzec, który z nich dopuścił się ciężkiego pobicia Piotra Grucy, a więc z uwagi na zasadę prawną in dubio pro reo, obydwu oskarżonych uniewinnił, a wyrok z mocy prawa stał się prawomocny.
Jednakże z przeprowadzonego postępowania dowodowego wynika bezsprzecznie, że w tym czasie na terenie komisariatu przebywało 5 funkcjonariuszy, ale trzech z nich nie miało w ogóle żadnego kontaktu z zatrzymanym. A więc jego ciężkiego pobicia mogli się dopuścić tylko i wyłącznie obydwaj oskarżeni, a przynajmniej jeden z nich widząc, że jego kolega dopuszcza się przestępstwa, godził się na to i nie reagował.
Skutkiem prawomocnego uniewinnienia, funkcjonariusze ci zgodnie z art. 42 ust.1 pkt 7 ustawy o Policji zostali przywróceni do służby. Nie można mieć jednak pewności, że Sąd Najwyższy złożoną kasację odrzuci, a więc obydwaj funkcjonariusze mogą ponownie uzyskać status oskarżonych, wobec których przełożeni dyscyplinarni zmuszeni będą do ponownego zastosowania przepisów o ich zawieszeniu, a następnie zwolnieniu ze służby.
Panie Komendancie
Uznając, że przywrócenie do służby w takich przypadkach następuje automatycznie z uwagi na obowiązujące w tym zakresie przepisy ustawy o Policji, zadaję Panu publicznie pytanie, czy w tej konkretnej sprawie nie zachodzi uzasadniona potrzeba skorzystania z możliwości przewidzianej w art. 41 ust. 2 pkt 5 ustawy o Policji, albowiem fakt powrotu do służby funkcjonariuszy, którym postawiono zarzut niedopełnienia obowiązków i śmiertelnego pobicia zatrzymanego, mimo wyroku uniewinniającego, budzi wielkie zdziwienie i oburzenie, a także słuszne obawy miejscowej społeczności, czy w przyszłości, podczas przeprowadzanej interwencji, jakiś kolejny mieszkaniec Wałbrzycha nie zostanie narażony na ciężkie pobicie, skutkujące nawet jego zgonem.
Panie Komendancie
Czy obowiązujące wszystkich funkcjonariuszy wspomniane na wstępie „Zasady etyki zawodowej policjanta” i przepisy o odpowiedzialności dyscyplinarnej policjantów określonej w ustawie o Policji nie stanowią wystarczającej podstawy do zastosowania wobec tych funkcjonariuszy wspomnianego wyżej art. 41 ust. 2 pkt 5 ustawy o Policji, a więc zwolnienia z uwagi na ważny interes służby rozumiany jako interes społeczny?
Panie Komendancie
Mając na uwadze powyższe fakty i wątpliwości, zwracając się do Pana z tym listem, stawiam jednocześnie pytanie: czy naprawdę uważa Pan, że tego typu funkcjonariusze mogą mieć swe miejsce w szeregach Policji i czy przypadkiem to nie oni powodują, że społeczne zaufanie do Policji jako formacji podlega stałej korozji i staje się z dnia na dzień coraz gorsze? Czy w takiej sytuacji można odmówić racji staremu polskiemu przysłowiu, że jedna łyżka dziegciu beczkę miodu zepsuje? Czy podejmie Pan zdecydowane działania, aby zapobiec temu, by ludzie tego pokroju znajdowali miejsce w szeregach Policji lub mogli dalej się w niej znajdować?
Wierzę, że dobro Policji i dbałość o dobre imię wszystkich jej funkcjonariuszy, a także poczucie zwykłej ludzkiej sprawiedliwości spowoduje, że podejmie Pan jedyną słuszną decyzję w tej sprawie.
Z wyrazami głębokiego szacunku
podinsp. w st. spocz. mgr Janusz Bartkiewicz
Wałbrzych, 18 września 2018 r.
Obawiam się, że ta strona nie jest w ogóle czytana, o czym świadczyć może brak jakiejkolwiek reakcji na mój List. Szkoda.