Oszczerstwa Grabowskiej Wnoszę skargę na Redakcję I Programu Polskiego Radia za wyemitowanie w dniu 18.05.br. o godz. 14.20 felietonu Aliny Grabowskiej, w którym lżyła gen. Wojciecha Jaruzelskiego “za kierowanie masakrą” robotników Wybrzeża w 1970 r. Felieton od pierwszego do ostatniego zdania złożony był z kłamstw, przeinaczeń i obelg. Insynuował generałowi tchórzostwo, krętactwo, brak honoru, symulowanie choroby, czyny zbrodnicze. Nawet jak na tę autorkę, tym razem jadowitość i zacietrzewienie przebrały miarę. Stały się wręcz klinicznym przykładem zdziczenia obyczajów dziennikarskich. Zastrzeżenie, że autorzy felietonów występują na własną odpowiedzialność, nie usprawiedliwia radia. Wobec niesłychanie złej woli i judzących intencji felietonu pani Grabowskiej stanowczo protestuję. Nie chcę, poprzez abonament, wynagradzać osoby w moim domu niepożądanej. “Kierował masakrą robotników”, czy ta pani wie, co mówi? Ową tragiczną operacją przywracania porządku kierowały inne osoby niż W. Jaruzelski, dyrektywy siłom porządkowym wydał minister spraw wewnętrznych (Jaruzelski nim nie był, a poza tym W. Gomułka odsunął go od kierowania działaniami wojska). Czyżby to dla tej pani nie miało znaczenia? Oszczerstwa, kłamstwa, obelgi nie nadają się do polemiki, więc stwierdzę tyko, że nic mi nie wiadomo o tym, gdzie i kiedy pani Grabowska odebrała lekcje patriotyzmu, honoru, etyki i uzyskała stosowne prawo moralne. Wprawdzie oszczercy i paszkwilanci są wykluczeni ze społeczności ludzi honorowych (por. W. Boziewicz, “Polski Kodeks Honorowy”, art. 8 pkt 16,21), jednak, wyrażając opinię licznego grona oficerów WP, nie mogę milczeć. W obronie czci i dobrego imienia zasłużonego Polaka, w imię etyki i ładu moralnego w mediach publicznych proszę Radę o rozpatrzenie wniesionej skargi i położenie kresu praktykom i wybrykom sprzecznym z misją Polskiego Radia. Andrzej Gąszczołowski, Poznań Pruderyjni całodobowo Symptomatycznym przykładem postaw młodego pokolenia jest szeroko dyskutowany program “Big Brother”. Nie jestem stałym widzem tej produkcji, wpadam na nią czasem, uciekając za pomocą pilota z innej stacji, gdzie akurat “idą” reklamy, czytam także liczne w prasie opracowania na ten temat. Osobiście określam tego typu produkcję jako “okno”, które trzeba czasem obejrzeć, choćby po to, by wiedzieć, o czym się mówi. Jak się okazuje, najliczniejsza grupa widzów “Wielkiego Brata” to ludzie młodzi, oni też w głosowaniach decydują, kto opuszcza grę. I tu potwierdza się moja teza, że w przyszłości nasze społeczeństwo będzie równie zakłamane jak teraz. Bo – jeśli autorzy programu nie manipulują wynikami – młodzi widzowie regularnie głosują przeciw tym inteligentniejszym (w stosunku do innych uczestników) mieszkańcom domu. Zdecydowane potępienie młodej widowni spotkało panią, która zgodnie z logiką kąpała się nago (okazuje się, że polski standard to kąpiel w majtkach!) i młodych ludzi, którzy odważyli się flirtować publicznie. Takie postawy recenzentów programu świadczą dobitnie, że Polacy w większości są zakompleksieni, a dotyczy to zwłaszcza ludzi młodych. Czarno więc widzę przyszłościowe społeczeństwo. I chyba dlatego tak się nas boją w Unii Europejskiej. Edward Kizlich, Kraków Share this:FacebookXTwitterTelegramWhatsAppEmailPrint