Społeczeństwo nie zaprotestuje przeciw fałszowaniu historii Redaktor naczelny często w swoich komentarzach zadaje pytanie, kiedy społeczeństwo zaprotestuje przeciw faszerowaniu go przez historyków, publicystów i media mocno sfałszowaną historią. Według mnie – nigdy. Powodów jest kilka: – Wszelkie informacje płynące z prawej strony nasze społeczeństwo chłonie jak gąbka, natomiast w stosunku do informacji z innych kierunków wykazuje dużą nieufność. – Propaganda, którą karmione jest społeczeństwo od roku 1990, dała wspaniałe wyniki. Dzisiaj przeciętnemu, zwłaszcza młodszemu Polakowi wszystko co złe natychmiast kojarzy się z PRL. Kiedy pan powie, że obecnie jest za duże zróżnicowanie majątkowe, większość ludzi odpowie, że to zupełnie jak za PRL. Kiedy ktoś powie, że na mieszkanie trzeba wziąć wielki kredyt i zadłużyć się na całe życie, usłyszy, że to zupełnie jak za komuny itd. – Zarówno w okresie PRL, jak i w III RP historię przedstawiano wyłącznie w kolorach czarnym i białym. Słabo wyedukowane historycznie społeczeństwo w zasadzie nie dostrzega innych barw i jest bezbronne wobec zmasowanej i brutalnej propagandy. Ale w Polsce tak było zawsze. Czy jakaś postać z historii Polski została przedstawiona przy użyciu także odcieni? Nie przypominam sobie. Popatrzmy też, co czyta statystyczny Polak. Tylko tabloidy. Wydawnictwa ambitniejsze i opiniotwórcze czytują tylko nieliczni. – Media liberalne, np. TVN, Polsat czy „Gazeta Wyborcza”, zachowują się identycznie jak publiczne czy prawicowe środki przekazu. Paradoksalnie przez ośrodki prawicowo-nacjonalistyczne nazywane są one postkomunistycznymi, chociaż nigdy nawet jednej obiektywnej opinii o PRL nie podały, przynajmniej ja z taką się nie spotkałem. – Młode pokolenie jest ukształtowane przez środowiska prawicowe przy niemałym wsparciu niesłychanie bojaźliwych środowisk lewicowych, które koniecznie chciały trafić na salony władzy III RP, a i tak zostały jako wstrętne komuchy wyrzucone na śmietnik. – Śmiesznie wygląda nieraz zakończenie jakiejś dyskusji stwierdzeniem: „To jest przeszłość, zostawmy to historykom”. Czy historia II RP, mimo że minęło już prawie 100 lat, podawana jest obiektywnie? Skąd przekonanie, że za następne 100 lat będzie inaczej? – Chyba niezbyt odległy jest czas, gdy piekarz, który w PRL piekł chleb, murarz budujący domy albo nauczyciel uczący dzieci, zostaną nazwani kolaborantami wspierającymi komunizm i zależność Polski od ZSRR. Coś mi się wydaje, że te osoby lub ich potomkowie przyjmą to ze zrozumieniem. I na koniec uwaga – nie jestem komunistą ani postkomunistą. Gdyby ogłoszono plebiscyt, czy nie powrócić do PRL, głosowałbym zdecydowanie przeciw. W pełni popieram zmiany, jakie zaszły w Polsce po 1989 r. Ale nawet człowiekowi dalekiemu od przekonań lewicowych nie musi się podobać nachalna propaganda, z jaką mamy do czynienia, i traktowanie społeczeństwa jak stada półgłówków. Ale społeczeństwu chyba jest z tym dobrze. Nazwisko do wiadomości redakcji Lewica musi myśleć Lewica bardzo się zdeprecjonowała na własne życzenie. Czarę goryczy przelała kompromitacja starego wygi Millera z rekomendacją pani Nikt na prezydenta. Pokładałam nadzieję w partii Razem. Lecz jak posłuchałam ich młodzieżówki – wyzbyłam się wszelkich złudzeń. Zandberg – tak, ale reszta – pożal się Boże. Nie ma na kogo głosować! Krystyna Pszoniak Osiem godzin pracy to nie żaden relikt Odejście od ośmiogodzinnego dnia pracy jest propozycją całkowitego wyzysku intelektualnego i fizycznego pracownika. To zaniechanie tradycyjnego modelu z przerwami i relacjami towarzyskimi współpracowników. Jeżeli obecnie w ramach ośmiu godzin pracy ktoś jest zaharowany, to najzwyczajniej godzi się na wyzysk lub robi to dla zysku w różnej postaci. Komu ma to więc służyć? Chyba nie pracownikom najemnym! Robert Jurczak Prawdy i mity o gospodarce PRL i RP Gdyby nie Edward Gierek i jego budowle z lat 70., to po 1989 r. solidarnościowcy nie mieliby co prywatyzować. A sami przez 30 lat nie potrafili tyle zbudować co Gierek w dekadę. Paweł Maćkowski • Zapożyczamy się, aby utrzymać 2-, 3-procentowy wzrost PKB. Polska jest w pułapce kredytowej, a nasza gospodarka jeszcze dyszy dzięki kredytowaniu z zewnątrz. Niełatwe będzie wyjście z tej sytuacji. Jarosław Szymański • Gierek zaciągnął dług dużo mniejszy, a zbudował drugą Polskę. Teraz mamy dług siedem razy większy i gdyby nie Unia, bylibyśmy tylko spadkobiercami lat 70., czyli tego, co nam zostawił Gierek. Ryszard Koszarski Nie tylko STS Teatry