Listy od czytelników nr 23/2017

Listy od czytelników nr 23/2017

Wina Zachodu Czytanie PRZEGLĄDU zawsze zaczynam od komentarza red. Jerzego Domańskiego. Zazwyczaj zgadzam się z jego opinią, ale z poglądem w sprawie przyjmowania uchodźców zaprezentowanym w tekście „Moja chata z kraja” (nr 21) zgodzić się nie mogę. Czy red. Domański nie uważa, że jeśli ktoś wyrządził komuś krzywdę, sam powinien ją naprawić, a nie zmuszać do tego innych? Kraje zachodnie zburzyły istniejący porządek w Afryce i Azji. To spowodowało wiele strat ludzkich i materialnych. Brak perspektyw na polepszenie bytu i uspokojenie sytuacji zmusza do ucieczki tych, którzy dysponują jeszcze jakimiś środkami. Wykorzystują to tzw. biznesmeni. I nie jest dla nich ważne, co się stanie z łodzią, na którą upycha się matki z dziećmi. Liczy się kasa. To piwo powinni wypić ci, którzy je nawarzyli. Nie jestem zwolennikiem PiS ani PO, ale trzeba mocno przemyśleć, co takiego z nami się stało, że włączyliśmy się w interwencje w Iraku i Afganistanie? Zbigniew Rudecki, Warszawa Pieszy z telefonem W PRZEGLĄDZIE nr 20 postawiono pytanie o to, czy powinno się wprowadzić zakaz korzystania z telefonu komórkowego podczas przekraczania jezdni. Uważam, że w przypadku przechodzenia przez jezdnię na pasach nie powinno być zakazu używania telefonu. Ale przechodzenie z telefonem przy uchu przez jezdnię w miejscu niedozwolonym powinno być karane. Niejednej osobie zaabsorbowanej rozmową telefoniczną mandat uratowałby życie lub uchronił ją przed trwałym inwalidztwem. Ale karanie mandatem pieszego przechodzącego przez jezdnię na pasach i korzystającego w tym czasie z telefonu jest rozwiązaniem bardziej komercyjnym niż prewencyjnym. Właściwe dostosowanie przejść dla pieszych, kampanie społeczne podnoszące świadomość zagrożeń na jezdni (szczególnie dla młodszego pokolenia korzystającego ze smartfonów) oraz zmiana mentalności mogą przynieść lepsze efekty niż karanie mandatami. Marek Chmielewski Zapomniany generał Zdjęcie przy artykule „Generał w mieście ruin” (PRZEGLĄD nr 21) przedstawia dwóch generałów, ale podpisany jest tylko jeden z nich – Dwight Eisenhower. Drugi niczym nie zasłużył, aby pozostać postacią anonimową. To Marian Spychalski, z wykształcenia architekt, absolwent Politechniki Warszawskiej, laureat wyróżnień krajowych i zagranicznych (grand prix w Paryżu w 1937 r. za projekt nowego planu zabudowy Warszawy). Od 18 września 1944 r. do 5 marca 1945 r. był prezydentem Warszawy, współtwórcą i organizatorem Biura Odbudowy Stolicy oraz przewodniczącym Komitetu Wykonawczego Naczelnej Rady Odbudowy Warszawy. Towarzyszyłem mu w ostatnich miesiącach jego życia, był moim pacjentem. Władysław Ciastoń Share this:FacebookXTwitterTelegramWhatsAppEmailPrint

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2017, 23/2017

Kategorie: Od czytelników