Bezdzietne z wyboru Bardzo budujący jest fakt, że coraz więcej osób potrafi samodzielnie, nie ulegając presji bliskich, wybrać to, na czym im w życiu najbardziej zależy. Oby do lamusa odeszły naciski spragnionego wrażeń otoczenia w stylu: Kiedy sobie kogoś znajdziesz? (gdy jest się singlem); Kiedy ślub? (gdy para mieszka bez ślubu); Kiedy dzidziuś? (jeśli są bezdzietni); Kiedy drugie dziecko? Synek musi mieć rodzeństwo (gdy mają jedno dziecko); No to teraz w końcu czas na chłopca (gdy ma się dwie córeczki). Tym bardziej że życie jest za krótkie i zbyt nieprzewidywalne, by utknąć w miejscu, które wyznaczy nam ktoś inny. Katarzyna Kulesza • Po pierwsze – każdy ma wolny wybór. Nie przeraża mnie akurat to, że ktoś nie chce mieć dzieci. Po drugie – można przebierać w internecie w potencjalnych kandydatach i żadnym nie być w 100% usatysfakcjonowaną. Zawsze można spotkać kogoś lepszego. Jest to swoisty paradoks wyboru, o którym sporo pisali psychologowie. Po trzecie – znalezienie wiernego partnera jest coraz trudniejsze. Jestem wdzięczna losowi, że urodziłam się w czasach, w których rodzice mieli dla dzieci więcej czasu. Dziś mnóstwo ludzi ostro zasuwa w korporacjach, aby opłacić czynsz i kredyt. Boją się więc rodzicielstwa, bo w perspektywie widzą jedynie większe opłaty i harówę w korpo do końca swoich dni. Gdzieś pryska radość z wychowywania dzieci, kiedy trzeba wstać o 6, siku, kanapka, kawa, dzieciaki do przedszkola, w pracy szef/szefowa idiota/idiotka, powrót. Odebrać dzieciaki, sklep, jedzenie, zadania domowe, zajęcia dodatkowe (bo inne dzieci chodzą)… Cały czas w biegu. Alicja Królik • Ja się podpisuję pod wolnością wyboru. Ale powiedzcie to tym, którzy uważają, że kobiety po prostu zostały stworzone do macierzyństwa i nie ma dla nich nic fajniejszego pod słońcem niż rodzenie dzieci. Marcin T. Mądry Kto ma wygrać z PiS? Nie zgadzam się z prof. Jarosławem Flisem, że jesienią każdy wynik jest możliwy. Tu nie ma wiary, tu są: strach przed utratą 500+, niechęć do pogardy okazywanej niewykształconej części społeczeństwa, wytęskniony socjal, który daje PiS, a SLD przespał taką możliwość, propaganda TVPiS i spacyfikowanego Polsatu, agresywne TKM kleru i beznadziejna niemoc opozycji, która ma skazę dwóch kadencji. PSL miota się, bo PiS ukradło mu elektorat. SLD poszedł ramię w ramię z PO, zazwyczaj mu wrogą itd. Kto ma wygrać z PiS? Schetyna, który tak grzeje elektorat jak zeszłoroczny śnieg? Czy może Czarzasty skonfliktowany z dołami? Michał Łuksa Share this:FacebookXTwitterTelegramWhatsAppEmailPrint