Katują, bo mogą Zawsze znęcano się nad zwierzętami i zawsze było to bezkarne, takie „normalne”. Nikt nie reagował, nikt nie zwracał uwagi. Mioty się topiło lub zakopywało albo robiło coś jeszcze. Nie wiem, byłam mała. Mówiono mi, że z tego powodu nie mogę wszystkiego widzieć i wiedzieć. I nie widziałam. Wreszcie podsłuchałam, co się robi ze zwierzętami. Zrozumiałam to do końca, kiedy dorosłam. Agresja ludzi i ich zwyrodnienie są przerażające, niełatwo je zmienić, ale na szczęście zmienia się prawo, zapadają wyroki i zmienia się świadomość społeczeństwa. Anna Borcz-Kupczak • To raczej ignorancja i brak empatii. Zdaniem większości ludzi, zwierzęta są stworzone dla nas, abyśmy je użytkowali i korzystali z nich do woli. Niestety, człowieczeństwo to tylko hasło w encyklopedii, bo większość ludzi nie posiada bardzo ważnej jego składowej – empatii. Emilia Reimann • Nie dlatego katują, że mogą, tylko dlatego, że są bydlakami, których trzeba karać. I to surowo, najlepiej pracą w kamieniołomach. Ewa Halik • Agresję ludzką i zwyrodnienie można zwalczyć tylko wysokimi karami, które na innych będą działały odstraszająco. Również finansowymi. Edukacja to powolny proces, nie mamy czasu, a w schroniskach jest 100 tys. psów! Ewa Pawłowska • Kary za znęcanie się nad zwierzętami powinny być bezwzględne. Z wyroku w zawieszeniu nic nie wynika. Tylko odsiadka dla zwyrodnialców może to trochę zmienić. Bronisław Tofil Nie obrażajcie Ciechocinka W 30. numerze PRZEGLĄDU został opublikowany artykuł o Ciechocinku, jakiego ja – a jestem dziennikarką od ponad 25 lat – nigdy bym nie napisała. Mieszkam w tym mieście od pięciu lat i twierdzę, że jest to najlepsze miejsce na Ziemi, jakie znalazłam, a szukałam długo i cierpliwie. Ciechocinek to nie żaden „Ruchocinek”. To miasteczko, gdzie spotkałam najwięcej inteligentnych ludzi na metr kwadratowy. Wcale nie żartuję. Teresa Kudyba Share this:FacebookXTwitterTelegramWhatsAppEmailPrint