Listy od czytelników Nr 44/2016

Listy od czytelników Nr 44/2016

PiS rządzi dzięki ordynacji niezgodnej z Konstytucją RP Konstytucja RP w art. 96 pkt 2 mówi: Wybory do Sejmu są powszechne, równe, bezpośrednie i proporcjonalne… Otóż partia PiS uzyskała w ostatnich wyborach 37,58% głosów. Dzięki zastosowaniu do ustalenia liczby mandatów metody d’Hondta, która bardzo mocno faworyzuje duże ugrupowania, uzyskała aż 235 mandatów, czyli większość parlamentarną. Widać gołym okiem, że nie ma to wiele wspólnego z proporcjonalnością wyborów, do której zobowiązuje Konstytucja RP. Dla porównania przypominam wybory 2001 r., kiedy koalicja SLD-UP zdobyła więcej, bo 41,04% głosów. Ale wtedy w ordynacji wyborczej zapisana była metoda podziału mandatów Sainte-Laguë’a i ta koalicja otrzymała tylko 216 mandatów, co nie dawało większości w Sejmie. Nie ulega wątpliwości, że metoda Sainte-Laguë’a lepiej odzwierciedla sympatie wyborców i jest zdecydowanie bliższa konstytucyjnej proporcjonalności. Dziwię się, że do tej pory nie zebrało się 50 posłów do złożenia wniosku do Trybunału Konstytucyjnego o uznanie metody d’Hondta za niezgodną z polską konstytucją. Teresa Jakubowska, Stowarzyszenie Racjonalna Polska Bezdomny Teatr Żydowski Teatr Żydowski im. Estery Rachel i Idy Kamińskich stracił siedzibę. Musi opuścić budynek przy pl. Grzybowskim. Sytuacja teatru jest dramatyczna. Nikt nie wskazał, dokąd ma się przenieść, gdzie można bezpiecznie umieścić archiwum, magazyn kostiumów i scenografii, dokąd zabrać wyposażenie sceny, gdzie będzie pracować administracja teatru, a przede wszystkim, gdzie ustawić krzesła dla nas, widzów Teatru Żydowskiego. Zespół od czerwca tego roku walczy o istnienie i nieprzerwane działanie Teatru Żydowskiego, jedynego takiego w Polsce i jednego z dwóch w Europie. Jego tradycja, historia i kapitał symboliczny nie mogą zostać zaprzepaszczone. Dlatego zwracamy się z apelem o podjęcie natychmiastowych kroków zapewniających Teatrowi Żydowskiemu ciągłość pracy, stabilność i bezpieczeństwo działań artystycznych. Apelujemy do pani prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz i ministra kultury prof. Piotra Glińskiego o współdziałanie w celu pilnego rozwiązania problemu nowej siedziby Teatru Żydowskiego, którego istnienie jest sprawą honorową dla kultury polskiej. Wierzymy, że ani pani prezydent, ani pan minister nie chcą wziąć na siebie odpowiedzialności za pogrzebanie dziedzictwa teatru żydowskiego, a zarazem polskiego teatru publicznego. Publiczność, uczestnicy, dyrektor i kuratorzy festiwalu Konfrontacje Teatralne w Lublinie Upadek rozumu Zgadzam się z każdym słowem Tomasza Jastruna (PRZEGLĄD nr 40). Ja również dostrzegam analogie między trumpizmem i kaczyzmem. Z jednej strony, nieco absurdalne jest myślenie o kolejnej wojnie światowej, z drugiej – to globalne podżeganie mas może się źle skończyć. Gdy słucham przemówień obu „wodzów”, dostrzegam te same skłonności do operowania ogólnikami, rzucania oskarżeń na wyrost i wykorzystania teorii spiskowych. Nie wierzę jednak w inteligencję Kaczyńskiego. Człowiek inteligentny wie, kiedy się zatrzymać, i zauważa granice, czego tutaj nie dostrzegam. O ile wierzę w racjonalizm amerykańskiego elektoratu, o tyle sytuacja w Polsce niepokoi mnie bardzo. Radiomaryjna część społeczeństwa tak szybko nie zamilknie, nie rozproszy się w nicości. Kaczyński i spółka będą podgrzewać emocje, które wyniosły ich tak wysoko. Lilianna Grzęda Dlaczego nie chcą wracać?   Wyjechałem na rok z małej miejscowości koło Rzeszowa do kolegi w Norwegii. Pracuję tu już czwarty rok. Jeżeli zapytacie, dlaczego nie wracam, mam prostą odpowiedź: pojedźcie, choćby rekreacyjnie, na tydzień, dwa do takiej miejscowości jak moja, a zrozumiecie. Układy, wszechmocny kler, znajomości, łapówki, zawiść, chamstwo i obłuda. Czarna dyktatura. A Norwegia to przyjazny i normalny kraj, jeśli pracujesz, to masz. I w nosie masz dewocję. darek stanej • Od stycznia jestem w Wielkiej Brytanii. Wyjechałem, przewidując szaleństwo „dobrej zmiany”. W Polsce miałem średniej wielkości firmę – sprzedałem ją, spieniężyłem także dom, nieruchomości. Zostawiłem sobie coś na wypadek wizyt w Polsce. Bez problemu założyłem tu firmę (ściągnąłem kilku byłych pracowników), kupiłem dom, dogadałem się z lokalnymi władzami, prowadzę zajęcia z samoobrony, na które przychodzą miejscowi policjanci. Żona prowadzi mały, lokalny pub. Jest nam dobrze. Ludzie są życzliwi, szybko się zasymilowaliśmy i tyle. Jak patrzę na to, co się dzieje w Polsce, cieszę się ze swojej decyzji. PiS nie rozumie jednego – razem z ludźmi odpływają pieniądze (podatki). omoplata • Trzeba być wariatem,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2016, 44/2016

Kategorie: Od czytelników