Szykany za odwagę Uznałem, że tekst „Szykany za odwagę” (PRZEGLĄD nr 48) dotyczy mnie osobiście. Po pierwsze – jestem absolwentem I LO w Olsztynie i jestem z tego dumny. Po drugie – poznałem opisaną w artykule dyrektor Jolantę Skrzypczyńską. Mury szkoły, którą dziś kieruje Jolanta Skrzypczyńska, przekroczyłem w końcu maja 1945 r., gdy trzeba było sprzątać pozostałości po szpitalu wojskowym działającym w tym budynku pod koniec wojny. Otwarcie Państwowego Gimnazjum i Liceum Męskiego nastąpiło 4 czerwca 1945 r. Uczęszczało do niego 190 uczniów. Pierwszy egzamin dojrzałości, już w roku 1946, zdało 15 absolwentów. Ja ukończyłem szkołę w roku 1950 w grupie 41 absolwentów. Wprawdzie losy zagnały mnie do Szczecina, ale przyjeżdżałem na każdy jubileusz liceum. W 2010 r., z okazji 60-lecia matury, spotkaliśmy się w gmachu szkoły, gdzie przybyłą trzynastkę czekała miła niespodzianka. Pani dyrektor Skrzypczyńska zrobiła z naszego spotkania święto całej szkoły. Mogliśmy się przedstawić młodzieży, opowiedzieć o swoich osiągnięciach zawodowych, a było ich sporo. Wszyscy maturzyści z mojego rocznika ukończyli studia, dwóch uzyskało tytuły profesorów w dziedzinie fizyki i chemii, siedmiu zostało doktorami nauk medycznych, trzech ukończyło po dwa fakultety. Jeden z naszych został ciężarowcem i zajął piąte miejsce na igrzyskach w Melbourne. Inny kolega przez wiele lat był dyrektorem olsztyńskiej Jedynki. Ja jestem inżynierem budownictwa lądowego i magistrem ekonomii. W 2015 r. na jubileusz 70-lecia szkoły przybyło z różnych stron świata ponad 400 absolwentów, w tym czterech z mojego rocznika. Mogę stwierdzić, że skoro mamy takich dyrektorów jak Jolanta Skrzypczyńska, skoro mamy taką cudowną młodzież, to z nadzieją można patrzeć w przyszłość. Ryszard Kiełbowicz, Szczecin Ziemia zapomniana W Łodzi, o której pisze Marta Madejska, likwidowano nie tylko XIX-wieczne, ale także nowo wybudowane zakłady. Bistonę sprzedano za cenę złomu nowych maszyn. Konkurencja została usatysfakcjonowana Zbigniew Pietrzak • Dobrze, że są wrażliwe dziewczyny, jak Marta Madejska, które opisują losy tysięcy pracowników zamykanych zakładów, ludzi opuszczonych przez państwo, w imię neoliberalnej ideologii rzuconych na pastwę losu. Książkę o grabieży napisała także Magdalena Okraska – jest to „Ziemia jałowa. Opowieść o Zagłębiu”. Tadeusz Kalinowski Share this:FacebookXTwitterTelegramWhatsAppEmailPrint